Warto na wstępie przypomnieć, dlaczego półmetek kadencji Sejmu przypada dopiero 13 grudnia, choć wybory odbyły się 15 października 2023 r. Prezydent Andrzej Duda celowo zwlekał, żeby rząd Donalda Tuska zaprzysiąc 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, ku uciesze polityków PiS, którzy dzięki temu mogli ochrzcić nowe rządy „koalicją 13 grudnia”.
Czytaj więcej
Sugestia, że najbardziej prawdopodobną datą zaprzysiężenia Donalda Tuska na premiera jest 13 grud...
KO, Polskie Stronnictwo Ludowe, Polska 2050 i Lewica obchodziły rocznicę swoich rządów w październiku. Warto też odnotować nie tylko to, co wydarzyło się przez dwa lata, ale również co miało miejsce przez ostatnie dwa miesiące, które dla gabinetu Donalda Tuska wydają się przełomowe.
Co wydarzyło się w koalicji rządowej między 15 października a 13 grudnia?
Koalicja rządowa zyskała nową energię, a silnym motorem okazał się dla niej Waldemar Żurek. Zaprzysiężony w lipcu nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny dokańcza to, co zaczął jego poprzednik, Adam Bodnar, tylko z lepszym efektem wizerunkowym. Rozliczenia przyspieszyły, nawet jeśli nie są głównym oczekiwaniem wyborców wobec obecnej władzy. Ich twarzą stał się Zbigniew Ziobro, który zbiegł na Węgry. Wiceprezes PiS, który ucieka do kraju bratającego się z Rosją, stał się zarazem problemem dla partii Jarosława Kaczyńskiego, o czym mówią publicznie sami posłowie PiS i prezydent Karol Nawrocki. Żurek, ze swoją pewnością siebie, spokojem i sprawnością poruszania się w mediach, również społecznościowych, stał się za to jednym z filarów rządu.