Reklama

Michał Szułdrzyński: Może i Duda powoła rząd 13 grudnia, ale nie zmieni Tuska w Jaruzelskiego

Sugestia, że najbardziej prawdopodobną datą zaprzysiężenia Donalda Tuska na premiera jest 13 grudnia, to prognostyk tego, jak mogą wyglądać relacje Andrzeja Dudy z koalicją Platformy, Trzeciej Drogi i Lewicy. Czeka nas totalna kohabitacja.

Publikacja: 23.11.2023 17:18

Michał Szułdrzyński: Może i Duda powoła rząd 13 grudnia, ale nie zmieni Tuska w Jaruzelskiego

Foto: PAP/EPA

Prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził, że najbardziej prawdopodobną datą zaprzysiężenia Donalda Tuska na premiera jest 13 grudnia. Pokazuje to, że prezydent postanowił zbudować swoją pozycję na całkowitej kontrze wobec nowej większości wybranej w wyborach 15 października.

Kiedy Andrzej Duda powoła Donalda Tuska?

Wcześniej Prawo i Sprawiedliwość słowami Jarosława Kaczyńskiego o anihilacji Polski zaprezentowało swój model  totalnej opozycji wobec PO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Ale teraz widzimy też, że Duda chce kroczyć droga totalnej kohabitacji. 

Czytaj więcej

Prezydent Andrzej Duda krytykuje opozycję. „Realizowana jest specyficzna forma odwetu”

Wszak najpierw prezydent postanowił, że powierzy straceńczą misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, co ten ostatni potraktował śmiertelnie poważnie i udaje przed całą Polską, że pisze program, buduje silną ekipę i prowadzi konsultacje w sprawie poparcia dla rządu. Jak na razie wszystko wygląda jak groteska, lecz jak tłumaczyli wcześniej politycy z zaplecza odchodzącego obozu władzy, wyborcy PiS nie zrozumieliby, dlaczego skoro PiS „wygrał” wybory, nie dostał szansy na stworzenie rządu. Premier odgrywa swą rolę a przy okazji zasypuje Sejm ustawami, które mają być kukułczym jajem podrzuconym przez odchodzącą Zjednoczoną Prawicę.

Teraz dodatkowo okazuje się, że Duda nie tylko wykorzystuje wszelkie narzędzia do opóźnienie przekazania władzy nowej większości, ale też korzysta ze sposobności, by symbolicznie zrobić nowemu premierowi na złość. 13 grudnia ma w polskiej historii jednoznaczne skojarzenie. Wszak wprowadzenie stanu wojennego oznaczało zaprowadzenie w Polsce wojskowej dyktatury, zawieszenie konstytucyjnych organów państwa i przejęcie władzy przez wojskową juntę. Prezydencki minister Andrzej Dera tłumaczył, że data 13 grudnia wynika z kalendarza głowy państwa oraz terminów, które biegną zgodnie z konstytucją.

Reklama
Reklama

Duda wszelkimi sposobami chce zrobić nowemu premierowi na złość. Przecież 13 grudnia w polskiej historii kojarzy się jednoznacznie ze stanem wojennym

Czy Andrzej Duda chce upokorzyć Donalda Tuska?

Ale po raz kolejny Duda w ten sposób wysyła wyborcom PiS sygnał: powołam, Tuska bo muszę, ale nie jest to polska władza, nie jest to polski rząd. Nie mogę nie przyjąć ślubowania od lidera zwycięskiej koalicji, lecz zrobię wszystko, by nie był to dla niego dzień tryumfu.

Z punktu widzenia radykalnych zwolenników partii rządzącej, to działanie racjonalne – wszak utrzymuje ich w stanie nieustannej mobilizacji, a przy tym jeszcze bardziej zniechęca ich do i tak już znienawidzonej Platformy Obywatelskiej. Niemniej z punktu widzenia społeczeństwa jako całości jest to działanie niezwykle krótkowzroczne. Duda daje tym samym sygnał, że na każdym poziomie będzie z rządem Tuska wojował – także tym symbolicznym. A z ludzkiego punktu widzenia jest to po prostu małe.

Bo może i Dudzie uda się upokorzyć Donalda Tuska przyrównując go do Wojciecha Jaruzelskiego. Ale nie uda mu się zmienić Tuska w Generała.

Prezydencki minister Andrzej Dera stwierdził, że najbardziej prawdopodobną datą zaprzysiężenia Donalda Tuska na premiera jest 13 grudnia. Pokazuje to, że prezydent postanowił zbudować swoją pozycję na całkowitej kontrze wobec nowej większości wybranej w wyborach 15 października.

Kiedy Andrzej Duda powoła Donalda Tuska?

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Donald Trump w Fox News o rosyjskich dronach nad Polską, czyli trzy powody do niepokoju
Komentarze
Bogusław Chrabota: Pokojowy Nobel dla króla Karola III, a nie dla Donalda Trumpa
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Winę za znaczący spadek zaufania do Kościoła ponoszą wyłącznie biskupi
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wyryki, drony i rakieta. Jak Rosja rozgrywa chaos informacyjny w Polsce
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Reklama
Reklama