Reklama
Rozwiń

Mariusz Cieślik: Mój dług wdzięczności wobec Karola Nawrockiego

Prezydent elekt jeszcze nic nie zdziałał, a ja już mam wobec niego dług wdzięczności. Dzięki niemu moje życie stało się spokojniejsze.

Publikacja: 11.07.2025 07:55

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP/Leszek Szymański

Wiem, że tacy istnieją i że imię ich legion, bo żyjąc w Polsce, nie sposób uniknąć kontaktu z nimi. Widzę ich aktywność w internecie, czytam o nich tu i ówdzie, a czasem mam okazję z nimi rozmawiać. Tak się jednak składa, że w moim otoczeniu nie ma zajadłych zwolenników PiS-u. Nikt nie zatruwa mi życia opowieściami o tym, jak Donald Tusk sprzedał Polskę Niemcom; nikt nie opowiada o nielegalnych imigrantach, którzy zniszczą Polskę; ani o „ideologii LGBT”. Jak chcę się dowiedzieć, czym straszy obecnie prawica, to muszę zajrzeć do sieci. Mieszkam w Warszawie, gdzie dominuje liberalny mainstream. Do tego pracuję w szeroko pojętych mediach, gdzie poglądy liberalne są bodaj jeszcze bardziej powszechne, więc to obsesje tej drugiej strony zwykle poznaję z pierwszej ręki. Od rozmaitych bliższych czy dalszych znajomych, a także od niektórych członków rodziny, słyszę na okrągło, że PiS nas ośmiesza, wyprowadza z Europy i kradnie. Że Duda to, Kaczor tamto, a Ziobro owamto. Czy może raczej należałoby powiedzieć w czasie przeszłym: „słyszałem”. Bo po ostatnich wyborach, by zacytować klasyka, coś w Polsce pękło, coś się skończyło.

Czytaj więcej

Rafał Chwedoruk: Ostatni atut Polski 2050 legł w gruzach

Przez jakieś 20 lat fanatyczni anty-PiS-owcy w moim otoczeniu żyli w nieustannym pobudzeniu

Przez lata nauczyłem się nie reagować na zaczepki najbardziej zajadłych anty-PiS-owców. Każda najdrobniejsza nawet uwaga podważająca wersję, wedle której to Jarosław Kaczyński odpowiada za wszystkie nieszczęścia Polski, była powodem, żeby zaatakować jeszcze większą ilością tego samego, czyli emocji. A z emocjami, jak wiadomo, ciężko się dyskutuje. Ale nawet brak reakcji czasem nie pomagał. Chcąc nie chcąc, dziesiątki razy musiałem wysłuchiwać filipik na tematy, które kompletnie mnie nie interesowały. To znaczy może by mnie nawet zainteresowały, gdyby ich autorzy nie powtarzali banałów za TVN24 czy innym Onetem. Przez jakichś 20 lat fanatyczni anty-PiS-owcy z mojego otoczenia żyli w nieustannym pobudzeniu, karmionym przez ich ulubione media. I nagle po ostatnich wyborach prezydenckich pewna ich część udała się na wewnętrzną emigrację. W ostatnich dniach mam za sobą całą serię takich spotkań, podczas których tematy polityczne w ogóle się nie pojawiły, choć spodziewałem ich się ze strony rozmówców. Naturalnie stronnictwo #silnychrazem wciąż jest Giertychem silne, ale, szczęśliwie, mnie jakoś jego członkowie omijają.

Przez jakichś 20 lat fanatyczni anty-PiS-owcy z mojego otoczenia żyli w nieustannym pobudzeniu, karmionym przez ich ulubione media.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: To Kaczyński i Tusk skazali nas na taki wybór w drugiej turze
Reklama
Reklama

Wygrane PiS to był tylko „błąd w systemie”? Dla mojej znajomej tak

Wyjaśnienie tej zmiany uzyskałem od pewnej znajomej. Otóż jak mi powiedziała, przestała śledzić politykę i odcięła się od mediów. I nagle z zacietrzewionej baby (której unikałem), znowu stała się sympatyczną koleżanką (z którą można przegadać cały wieczór). Ale jeszcze istotniejsze było uzasadnienie tej medialnej absencji, że mianowicie zwycięstwo Karola Nawrockiego dowodzi, że ona kompletnie nie rozumie Polaków. Opisywałem tu już kiedyś inną rozmowę, sprzed niemal dwóch lat, kiedy to po wyborach 2023 inna znajoma z uporem i wbrew logice twierdziła, że to oznacza ostateczną eliminację PiS-u i Konfederacji z polityki. Na moje argumenty, że przecież to partia Jarosława Kaczyńskiego zwyciężyła, ale potknęła się o własne nogi, bo nikt nie chciał zawrzeć z nią koalicji, słyszałem, że to nieprawda. Dla mojej rozmówczyni czas po roku 2015, kiedy to przez osiem lat PiS wygrywał kolejne wybory, to był tylko błąd w systemie. Kiedy wreszcie został naprawiony, Donald Tusk miał prowadzić swoje hufce od zwycięstwa do zwycięstwa. Aż tu nagle, po wygranej Karola Nawrockiego, przychodzi szok i niedowierzanie. Bo okazuje się, że może być dokładnie na odwrót, bo to prawica ma w naszym kraju więcej wyborców.

Jestem daleki od tego, żeby wyciągać z takich pojedynczych rozmów jakieś wnioski. Ale myślę, że idzie jakiś drobny impuls do zmiany. Bo jeśli jedna strona tej polsko-polskiej wojny będzie mniej agresywna, to i druga, prędzej czy później, powinna się trochę uspokoić.

Wiem, że tacy istnieją i że imię ich legion, bo żyjąc w Polsce, nie sposób uniknąć kontaktu z nimi. Widzę ich aktywność w internecie, czytam o nich tu i ówdzie, a czasem mam okazję z nimi rozmawiać. Tak się jednak składa, że w moim otoczeniu nie ma zajadłych zwolenników PiS-u. Nikt nie zatruwa mi życia opowieściami o tym, jak Donald Tusk sprzedał Polskę Niemcom; nikt nie opowiada o nielegalnych imigrantach, którzy zniszczą Polskę; ani o „ideologii LGBT”. Jak chcę się dowiedzieć, czym straszy obecnie prawica, to muszę zajrzeć do sieci. Mieszkam w Warszawie, gdzie dominuje liberalny mainstream. Do tego pracuję w szeroko pojętych mediach, gdzie poglądy liberalne są bodaj jeszcze bardziej powszechne, więc to obsesje tej drugiej strony zwykle poznaję z pierwszej ręki. Od rozmaitych bliższych czy dalszych znajomych, a także od niektórych członków rodziny, słyszę na okrągło, że PiS nas ośmiesza, wyprowadza z Europy i kradnie. Że Duda to, Kaczor tamto, a Ziobro owamto. Czy może raczej należałoby powiedzieć w czasie przeszłym: „słyszałem”. Bo po ostatnich wyborach, by zacytować klasyka, coś w Polsce pękło, coś się skończyło.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Plus Minus
Rafał Chwedoruk: Ostatni atut Polski 2050 legł w gruzach
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Kataryna: Grok przypomniał, jacy naprawdę są politycy w dobrze skrojonych garniturach
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Zakaz wjazdu dla obcych? Czuwajmy, by nie wróciły demony
Plus Minus
Polska nową Hiszpanią? Zmiany klimatyczne i rynkowe pchną do nas masy turystów
Plus Minus
Polska jest na celowniku Rosji. Jaka polityki wobec Ukrainy byłaby najlepsza?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama