Najnowszy sondaż OGB wart jest uwagi nie dlatego, że pokazuje aż czteropunktowy wzrost poparcia dla Koalicji Obywatelskiej w ciągu ostatniego tygodnia. Ciekawe w nim jest bowiem zbadanie wyniku wspólnej listy rządzącej koalicji. Gdyby KO, Lewica, Polska 2050 oraz PSL poszły do wyborów razem, mogłyby liczyć na 46,7 proc. głosów, co dałoby 236 mandatów w Sejmie.
Biorąc zaś pod uwagę, że większość badań pokazuje, że PSL i Polska 2050 na trwałe spadły poniżej wyborczego progu, zaś Lewica raz jest tuż pod, a raz nad progiem, skłonność mniejszych koalicjantów do stworzenia wspólnej listy z Donaldem Tuskiem będzie bardzo duża. Z tego płyną co najmniej trzy wnioski dla Koalicji Obywatelskiej.
Wniosek pierwszy z sondażu OGB: Donald Tusk zyskuje w konfrontacji
Po pierwsze, wysyłanie na polityczną emeryturę Donalda Tuska wydaje się mocno przedwczesne. Lider KO ma naturę politycznego wojownika i w konfrontacji zyskuje. Z jednej strony, pcha go to coraz mocniej w kierunku polaryzacji, czasami aż do absurdalnych pomysłów, jak tworzenie deepfake’a wygenerowanego przez AI z Jarosławem Kaczyńskim z koktajlem Mołotowa. Ale z drugiej, premier zyskuje, gdy jest konfrontowany. A to, gdy ściera się z Karolem Nawrockim na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. A to, gdy irytują go pytaniami wyborcy – jak podczas spotkań w Pabianicach albo Piotrkowie Trybunalskim. Czy to podczas wywiadu – choć rozmowa z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim miała dotyczyć muzyki i filmów, przez półtorej godziny premier stał przy tablicy i odpowiadał na kłopotliwe pytania.