Dziś miarą powodzenia i dotarcia do globalnej widowni nawet najbardziej prestiżowej imprezy, również z dziedziny kultury masowej, jest obecność w TikToku. Fryderyk Chopin na pewno nie przewraca się w grobie, a być może nawet miałby frajdę, gdyby dowiedział się, że dzięki technologicznym nowinkom jego muzyka dotarła do najmłodszych odbiorców. W dodatku przy pomocy systemu, którego ojczyzną są Chiny, a więc z tej części globu, gdzie odbiorców Chopina i wykonawców jest coraz więcej. Powinno to tylko cieszyć i przekonywać, że warto inwestować w kulturę.
Tym bardziej że w czasie ogromnych napięć, zarówno w polityce światowej, jak i brutalizującej się polityki krajowej, muzyka i sztuka pozwalają, choć na chwilę, łagodzić obyczaje. Nawet publikatory łowiące uwagę odbiorców głównie dzięki sensacjom również odczuły potencjał „klikalności” konkursu. Można oczywiście narzekać, że promowały one tematy, które niewiele mają wspólnego ze sztuką. Pisano o fałszywych biletach, o tym, że publiczność zachowuje się okropnie, a jurorzy znają się z uczestnikami konkursu, choć w tej kwestii regulamin jest bardzo transparentny.
Czytaj więcej
Poznaliśmy zwycięzców tegorocznego Konkursu Chopinowskiego. Pierwszą nagrodę i złoty medal zdobył...
Z kolei media społecznościowe wzmacniane przez portale kolportowały głosy oburzenia, że jednych uczestników jury faworyzuje, a innych pomija. Okazuje się, że najszersze grono odbiorców patrzy na konkurs przez okulary widzów reality show, gdzie liczy się ładny uśmiech i wzruszająca życiowa historia. Tymczasem siedemnastu sprawiedliwych zaproszonych do pracy w jury to wybitni profesjonaliści, którzy skupiają się głównie na ocenie warsztatu wykonawczego, a nie ukłonów bądź reakcji publiczności na nie. Dlatego tak wiele było nieporozumień w odbiorze werdyktów, kończących kolejne etapy zmagań.
Czytaj więcej
Konkurs Chopinowski zawsze przynosił artystyczne odkrycia i objawienia, tym razem wygrał Eric Lu,...