Reklama

Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki

PSL obiecywało wprowadzenie czasu letniego przez cały rok, jednak z powodu przeciągających się procedur projekt nie zostanie przegłosowany przed zmianą czasu zaplanowaną na najbliższy weekend. W tle jest spór, czy w Unii Europejskiej tę kwestię można w ogóle załatwić na poziomie krajowym.

Publikacja: 23.10.2025 15:00

Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego projekt zmiany czasu utknął w Sejmie?
  • Jakie są trudności związane z wprowadzeniem czasu letniego przez cały rok?
  • Na czym polega spór o zgodność projektu z prawem Unii Europejskiej?
  • Jakie są różne opinie prawne dotyczące zmiany czasu?
  • Jakie działania podejmowano w Parlamencie Europejskim w sprawie zmiany czasu?

W nocy z soboty na niedzielę przestawimy zegarki o godzinę wstecz, wracając do czasu zimowego. Choć tej zmiany miało już nie być. Odejście od niej i wprowadzenie czasu letniego przez cały rok przewiduje projekt „czasowstrzymywacza” Polskiego Stronnictwa Ludowego, czyli o zmianie ustawy o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Został złożony na początku kwietnia, więc teoretycznie było wiele miesięcy na jego rozpatrzenie. Już wiadomo jednak, że przed najbliższą zmianą czasu Sejm z tym nie zdąży.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Koniec zmiany czasu? PSL złożyło projekt ustawy

Powód? Projekt dostał numer druku sejmowego zaledwie tydzień temu, zbyt późno, by przed najbliższym weekendem mógł przejść przez całą ścieżkę legislacyjną, włączając w to prace Sejmu, Senatu i podpis prezydenta. A tak duża zwłoka związana jest głównie z tym że projekt miesiącami przeleżał w oczekiwaniu na opinię Komisji Ustawodawczej.

Zgodnie z regulaminem Sejmu do tej komisji kieruje się projekty, co do których istnieje wątpliwość odnośnie do zgodności z prawem, w tym z prawem Unii Europejskiej. Opiniowanie projektu nastąpiło dopiero 8 października i trwało zaledwie 12 minut, a komisja uznała projekt za dopuszczalny.

Reklama
Reklama

Nie było żadnych intencji, by ten projekt wstrzymywać 

przewodniczący Komisji Ustawodawczej Marek Ast z PiS

Dlaczego zajęła się nim tak późno? – Powodem było oczekiwanie na opinię sejmowych prawników. Nie było żadnych intencji, by ten projekt wstrzymywać – mówi przewodniczący Komisji Ustawodawczej Marek Ast z PiS.

Również poseł PSL Michał Pyrzyk, który jest przedstawicielem wnioskodawców projektu, mówi, że nie ma pretensji do przewodniczącego komisji. – Po pierwsze, był okres wakacyjny, a po drugie, niektóre projekty potrafią zalegać w zamrażarkach komisyjnych jeszcze dłużej – twierdzi.

Zaś w tle jest spór o to, czy projekt jest dopuszczalny do procedowania, czyli – innymi słowy – czy Polska może samodzielnie odejść od zmiany czasu.

Różne opinie prawne dotyczące odejścia przez Polskę od zmiany czasu mogą wynikać z problemów z tłumaczeniem przepisów unijnych

Sprawa nie jest oczywista. Podczas posiedzenia Komisji Ustawodawczej poseł Pyrzyk powoływał się na opinię Biura Analiz Sejmowych z 2017 r., z której wynika, że odejście od zmiany czasu jest zgodne z prawem unijnym. Tłumaczył, że co prawda funkcjonuje unijna dyrektywa w sprawie ustaleń dotyczących czasu, jednak jej celem jest jedynie „ujednolicenie terminów rozpoczynania i kończenia okresu czasu letniego w państwach członkowskich”, a nie „kwestia wyboru przez państwa danego czasu jako czasu urzędowego”.

Zdaniem PSL przepisy unijne nie zakazują Polsce samodzielnego odejścia od zmiany czasu

Reklama
Reklama

Przedstawiciel Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (czyli dawnego Biura Analiz Sejmowych) stwierdził jednak, że tamta ekspertyza jest już nieaktualna, jego biuro „zweryfikowało swoje stanowisko”, a „w obecnym stanie prawnym projekt jest niezgodny z prawem unijnym”.

Skąd ten dysonans? Jego powodem jest najprawdopodobniej… błąd w tłumaczeniu unijnych przepisów. Wyszedł on na jaw za rządów PiS w 2017 r. gdy PSL po raz pierwszy złożył projekt o przejściu na czas letni przez cały rok. Tamten projekt był stosunkowo szybko procedowany w Sejmie w oparciu o analizę Biura Analiz Sejmowych, o której ostatnio wspomniał poseł Pyrzyk.

Gdy projekt zmierzał już do uchwalenia, do Sejmu spłynęło jednak nieoczekiwanie stanowisko rządu Beaty Szydło, którego elementem było porównanie kilku wersji językowych dyrektywy: polskiej, angielskiej, francuskiej i niemieckiej. Zdaniem rządu dyrektywa została źle przetłumaczona na język polski, a samodzielne odejście od zmiany czasu byłoby sprzeczne z prawem europejskim. Później swoje stanowisko zmieniło Biuro Analiz Sejmowych.

– Będziemy upierać się, że projekt jest zgodny z europejską dyrektywą – mówi „Rzeczpospolitej” poseł Pyrzyk. Jednak o tym, że odejście od zmiany czasu wymaga zgody Unii Europejskiej, świadczyłyby też międzynarodowe działania podejmowane przez partię Pyrzyka, czyli PSL.

W Unii Europejskiej od kilku lat trwają zabiegi dotyczące odejścia od zmiany czasu. Uczestniczy w nich PSL

Ludowcy za pierwszych rządów PiS starali się budować w Parlamencie Europejskim międzynarodową koalicję wokół odejścia od zmiany czasu. O zaprzestanie przestawiania zegarków intensywnie zabiegały wówczas też inne państwa, w tym Finlandia, które odniosły – jak się wówczas wydawało – sukces. W lutym 2018 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję o końcu zmiany czasu, a kilka miesięcy później przewodniczący KE Jean-Claude Juncker ogłosił, że „likwidacja jest przesądzona”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Czy to PSL doprowadził do likwidacji zmiany czasu?

W 2018 r. Komisja Europejska przeprowadziła też internetowe konsultacje w sprawie zmiany czasu, w ramach których otrzymała rekordową liczbę 4,6 mln ankiet. 84 proc. respondentów uznało, że chce zrezygnować ze zmiany czasu. Po raz ostatni mieliśmy zrobić to w 2021 r., ale do realizacji ustaleń nigdy nie doszło. Najczęściej podawanym powodem jest brak porozumienia między krajami z południa i północy UE w kwestii wyboru nowego czasu urzędowego. Zaś do tematu wróciło w pierwszym półroczu tego roku PSL przy okazji polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Ministrowie rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk oraz infrastruktury Dariusz Klimczak doprowadzili wówczas do wznowienia rozmów technicznych między państwami członkowskimi oraz zobowiązania Komisji Europejskiej do przedstawienia oceny skutków odejścia od zmiany czasu.

Czy coś to da? Z nieoficjalnych informacji wynika, że impas będzie trwał nadal. – Wśród stolic nie zmieniło się nic, co wskazywałoby na to, że prace będą kontynuowane – powiedział PAP kilka dni temu jeden z dyplomatów.

Zdaniem PSL wciąż są szanse na odejście od zmiany czasu już w przyszłym roku

– Problem z odejściem od zmiany czasu jest klasycznym przykładem odklejenia urzędników i eurokratów brukselskich od tego, czego oczekiwaliby mieszkańcy Unii Europejskiej – mówi nam Krzysztof Paszyk, były już minister rozwoju i technologii. Jednak twierdzi, że jest w tej sprawie optymistą. – Porozumienie jest możliwe, tylko trzeba więcej determinacji. Apelowałem do przyjaciół z Danii, którzy przejęli po nas prezydencję, żeby wywierać presję na Komisję Europejską – dodaje.

Reklama
Reklama
68,5 proc.

Polaków nie chce już zmieniać czasu

Takie wyniki przyniósł sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” w 2023 r.

– Jest realna szansa na to, by w przyszłym roku na stałe przejść na czas letni – przekonuje Michał Pyrzyk. Jego zdaniem mogą doprowadzić do tego rozmowy między krajami członkowskimi.

Zaś zdaniem Marka Asta, gdyby takie rozmowy skończyły się fiaskiem, nic nie stoi na przeszkodzie, by procedować projekt autorstwa PSL. – Szczególnie że – jak wynika z badań opinii publicznej – zdaniem większości Polaków zmiana czasu jest niepotrzebna – zauważa.

W „Rzeczpospolitej” pisaliśmy już wcześniej, że projekt PSL o odejściu od zmiany czasu trafił do konsultacji na stronie internetowej Sejmu i złożono 812 ankiet, co jest jednym z najwyższych wyników, odkąd wszedł w życie obowiązek takiego właśnie opiniowania projektów przez obywateli. Zdaniem 96 proc. ankietowanych przyjęcie projektu jest „potrzebne”. W 2023 r. w sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej” za odejściem od zmiany czasu opowiedziało się dwie trzecie ankietowanych.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego projekt zmiany czasu utknął w Sejmie?
  • Jakie są trudności związane z wprowadzeniem czasu letniego przez cały rok?
  • Na czym polega spór o zgodność projektu z prawem Unii Europejskiej?
  • Jakie są różne opinie prawne dotyczące zmiany czasu?
  • Jakie działania podejmowano w Parlamencie Europejskim w sprawie zmiany czasu?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

W nocy z soboty na niedzielę przestawimy zegarki o godzinę wstecz, wracając do czasu zimowego. Choć tej zmiany miało już nie być. Odejście od niej i wprowadzenie czasu letniego przez cały rok przewiduje projekt „czasowstrzymywacza” Polskiego Stronnictwa Ludowego, czyli o zmianie ustawy o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Został złożony na początku kwietnia, więc teoretycznie było wiele miesięcy na jego rozpatrzenie. Już wiadomo jednak, że przed najbliższą zmianą czasu Sejm z tym nie zdąży.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Społeczeństwo
Po rozróbach na koncercie Maksa Korża: Azyl zamiast deportacji?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Sondaż. Co zrobimy w obliczu wojny? Ilu Polaków wyjedzie, kto wstąpi do wojska?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Reklama
Reklama