Reklama

Przed weekendowymi konwencjami: Zarówno PiS, jak i PO potrzebują nowych twarzy

Koalicja Obywatelska musi szukać wyborców poza wielkomiejską klasą średnią. Skupianie się na żelaznym elektoracie to za mało – mówi „Rzeczpospolitej” dr Jacek Kucharczyk, socjolog, dyrektor Instytutu Spraw Publicznych.

Publikacja: 23.10.2025 16:00

Donald Tusk i Jarosław Kaczyński

Donald Tusk i Jarosław Kaczyński

Foto: PAP

W piątek i w sobotę odbędzie się konwencja PiS. W sobotę – kongres zjednoczeniowy PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej. Czy to nieoficjalny początek kampanii wyborczej?  

Na pewno jest to znaczący moment związany z przygotowaniami do wyborów, które odbędą się najpewniej za dwa lata, nie wcześniej. I rzeczywiście brzmi to jak nowe otwarcie dwóch wciąż głównych sił politycznych, między którymi stoczy się pojedynek o to, kto będzie rządził Polską. I widać, że w obu tych partiach już się o tym myśli i planuje działania.

Reklama
Reklama

Platforma Obywatelska, Inicjatywa Polska i Nowoczesna jednoczą się w jedną partię. Czy to jest, mówiąc nieelegancko, zjadanie przystawek?

To raczej logiczna konkluzja procesu, który już się właściwie wydarzył. Myślę, że gdyby zapytać przeciętną osobę w Polsce, czy KO to partia, czy koalicja, to pewnie większość wskazałaby na tę pierwszą odpowiedź. Z tego kongresu dla osób nieinteresujących się specjalnie polityką nie będzie chyba wynikało wiele nowego, chyba że będzie się on wiązał z jakimś większym otwarciem na inne środowiska, czego bardzo Koalicja Obywatelska potrzebuje. Nie można ciągle mieszać w tym samym garnku, tylko warto pokazać, że partia ma plany na rozwój, chce wyjść poza ten swój żelazny elektorat, myśli ambitnie o tym, w jaki sposób zwiększyć poparcie do takiego poziomu, żeby móc myśleć o wygraniu wyborów.  

Na jakie nowe otwarcie powinien postawić Tusk?  

Mimo wciąż wiodącej pozycji PO na polskiej scenie politycznej, potrzebne są jej nowe twarze, nowe środowiska, szczególnie silnie reprezentowane środowiska lokalne. Słabością Platformy zawsze był brak zakorzenienia poza większymi miastami. Myślę, że przynajmniej tutaj powinno być zasygnalizowane takie otwarcie. Nie wiemy jeszcze, co się zdarzy. Nie sądzę natomiast, żeby Donald Tusk miał ustąpić i pewnie przez dłuższy czas jeszcze będzie przywódcą.  

Poparcie dla koalicji rządzącej stopniowo spada

Foto: Tomasz Sitarski

Reklama
Reklama

Pokazanie, że PO myśli o następnym pokoleniu, o nowych liderach, jest też istotne dla jej wyborców. Bo choć wiedzą, że Donald Tusk odegrał ogromną rolę w stworzeniu obecnej, dużej koalicji i wygraniu wyborów w 2023 r., ma jednak bardzo duży kapitał negatywny i w 2027 r. będzie już bardzo trudno wygrać zarówno Platformie, jak i całej koalicji. Wyborcy muszą zobaczyć, że Donald Tusk nie będzie jedyną twarzą PO.  

A kogo by pan widział w roli nowych liderów? Czy mógłby to być Rafał Trzaskowski albo Radosław Sikorski?

Ostatnio dużo się mówiło o awansie Sikorskiego, który jako minister spraw zagranicznych utrzymuje dość wysokie zaufanie opinii publicznej. Jednak ewentualne przejęcie władzy w PO przez Sikorskiego nie oznacza zmiany pokoleniowej, a wydaje się, że Platforma potrzebuje odmłodzenia.  

Rafał Trzaskowski już jest zmianą pokoleniową?

Rafał Trzaskowski po porażce w wyborach prezydenckich ma dosyć chwiejną pozycję i wizerunek. Z jednej strony żaden inny polityk nie odniósł takiego sukcesu, jeśli chodzi o samą liczbę głosów oddanych na niego w wyborach prezydenckich. Z drugiej strony jest obarczony porażką wyborczą i nie jestem pewien, czy w tej chwili myśli się o nim jako o przyszłym liderze.  

Poseł Michał Szczerba powiedział ostatnio, że nowi ludzie w polityce znajdą miejsce w nowej formacji politycznej Donalda Tuska.  

Tak, ale ważne jest też, żeby ci nowi ludzie niekoniecznie byli tymi, których znamy do tej pory jako reprezentantów Platformy. Myślę, że ważne jest też pokazanie pewnej ciągłości, bo jednak Platforma ma taki kapitał politycznego zaufania, którego nie może roztrwonić. Ale też trzeba wyraźnie wskazać, że partia ma przed sobą przyszłość i będą na nią głosować młodzi ludzie.  

PO musi spróbować odzyskać te osoby, dla których gospodarka wolnorynkowa i przedsiębiorczość wciąż są istotnymi wartościami

dr Jacek Kucharczyk

Mówi pan o wyjściu poza żelazny elektorat. Gdzie szukać nowych wyborców PO?

Tradycyjny wyborca Platformy zawsze był osobą z klasy średniej, proeuropejską, otwartą na świat. Zgadzam się z głosami, że PO i Donald Tusk trochę przesadzili w kopiowaniu języka prawicy, nie zyskując specjalnie uznania wśród tych osób, które są lojalne wobec PiS czy Konfederacji. Dlatego uważam, że po pierwsze trzeba mówić do tych wyborców, którym tradycyjne wartości Platformy, takie jak Unia Europejska i współpraca międzynarodowa, są bliskie, jednocześnie odwołując się do interesów wyborców, to jest właśnie tej klasy średniej, która płaci w tym kraju podatki. Problemem jest też wyjście poza wielkomiejską klasę średnią do mniejszych miejscowości, gdzie poparcie dla Platformy jest o wiele słabsze. A jej aspiracje ekonomiczne lepiej oddaje retoryka Sławomira Mentzena.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Czarzasty nie może być pewien, że zostanie marszałkiem? Wątpliwości w koalicji

Nie mówię, żeby walczyć o głosy takich twardych, antyeuropejskich i nacjonalistycznych Konfederatów, ale spróbować odzyskać te osoby, dla których gospodarka wolnorynkowa i przedsiębiorczość wciąż są istotnymi wartościami. 

Ale co zaproponować elektoratowi spoza dużych ośrodków? Walkę o sprawy małych i średnich przedsiębiorców?

Jak najbardziej tak. Przecież w tych małych ośrodkach, przynajmniej tam, gdzie nie ma wielkich inwestycji, to główne zaplecze ekonomiczne i opiniotwórcze. Ale też Platforma musi myśleć o administracji publicznej czy nauczycielach, bo to też są potencjalnie dla nich ważni wyborcy.

Nauczyciele oczekują głębszych zmian także w swojej sytuacji ekonomicznej, bo wciąż ich zarobki odstają od średniej krajowej

dr Jacek Kucharczyk

Nauczyciele to grupa, która poparła obecną koalicję rządzącą. Teraz jednak nie są zadowoleni.

Ta sytuacja powtarza się właściwie w każdym cyklu wyborczym. Oczekiwania są duże, ale jakiejś radykalnej zmiany statusu ekonomicznego tej grupy zawodowej nie widać. Ostatecznie okazuje się, że nie bardzo są na to pieniądze, bo są ważniejsze cele, ale też nie do końca są pomysły, jak wzmocnić tę grupę i cały system oświatowy. Potrzebne są zmiany, które poprawią nie tylko sytuację nauczycieli, ale które odczują także rodzice i dzieci. I to jest, moim zdaniem, bardzo istotny cel, który musi jakoś silniej wybrzmieć w programach koalicji. Muszą za nim iść pewne działania, chociaż sytuacja budżetowa, jak wiemy, też temu nie sprzyja. 

Po dwóch latach od wyborów niebycie Przemysławem Czarnkiem to za mało?

Tak, to za mało. Nauczyciele oczekują głębszych zmian także w swojej sytuacji ekonomicznej, bo wciąż ich zarobki odstają od średniej krajowej.  

Reklama
Reklama

Czego z kolei można spodziewać się po konwencji PiS?

Podobnie jak w przypadku PO, to ważne wydarzenie i wszystko zależy od tego, co zostanie przedstawione, czy pojawią się jakieś nowe twarze i co dalej z przywództwem Jarosława Kaczyńskiego. Ale także będzie to interesujące wydarzenie pod względem programowym, bo PiS znalazł się w dziwnej sytuacji po wyborach prezydenckich. Jej kandydat Karol Nawrocki przed drugą turą w dużej mierze podpisał się pod programem konkurencyjnej partii, czyli Konfederacji... 

…która coraz bardziej zagraża Prawu i Sprawiedliwości. 

I w tej chwili relacje między tymi potencjalnie przyszłymi koalicjantami wyglądają słabo. Między nimi są też poważne różnice programowe, jak chociażby właśnie stosunek do polityki społecznej i wydatków socjalnych, które stały się jednym ze znaków rozpoznawczych PiS, a które Konfederacja zawsze krytykowała, stawiając raczej na niższe podatki i cięcie wydatków. To bardzo ciekawe, w jaki sposób PiS będzie chciał łowić tych antysocjalnych wyborców, nie alienując swoich tradycyjnych wyborców, czyli osób starszych, dla których ważne są emerytury, a niekoniecznie przedsiębiorczość.  

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Jarosław Kaczyński przekracza granicę, której przekraczać nie należy

Konwencja programowa PiS będzie dwudniowa. Pierwszego dnia w agendzie jest Zielony Ład, imigracja, zbrojenia, Unia Europejska. Natomiast w sobotę postawiono na sprawy dotyczące innowacji i młodzieży. To próba łowienia młodego elektoratu?  

Myślę, że PiS wie, że w tej najmłodszej grupie wyborców ma wciąż znikome poparcie. Karol Nawrocki zdobył tych wyborców w drugiej turze tylko dlatego, że przyjął narrację antyimigrancką i wolnorynkową. Natomiast korzyść z tego dla PiS nie była wielka. Przynajmniej gdy patrzymy na sondaże. Zaufanie do przywódców, do głównych polityków PiS też nie poszło w górę, co jest ciekawym fenomenem i myślę, że przywódcy partii wiedzą, że jest problem i że muszą też otworzyć się na młodszych wyborców. 

Foto: Tomasz Sitarski

Reklama
Reklama

W listopadzie będzie miało miejsce jeszcze trzecie, ważne wydarzenie polityczne – zmiana na stanowisku marszałka Sejmu. Czy ona jest już pewna?

Cały czas słyszymy, że jest wokół tego szereg wątpliwości. Po pierwsze, jest problem Szymona Hołowni, dla którego cała Polska szuka pracy, bo przecież posada w rządzie to dla niego za mało. Nie sądzę też, by wysłanie go do Stanów Zjednoczonych w roli ambasadora byłoby dobrym pomysłem. Jednak wszystkim koalicjantom zależy, by nie doszło do przedwczesnych wyborów, więc myślę, że Włodzimierz Czarzasty jednak obejmie funkcję marszałka. Choć jest to osoba, która ma pewien balast z przeszłości, mówiąc oględnie, i nie wszyscy w koalicji są zachwyceni, że akurat on będzie reprezentował w Sejmie obecną koalicję rządzącą. Ale innych pomysłów obecnie nie widać.

Rozmówca

dr Jacek Kucharczyk

Socjolog, dyrektor Instytutu Spraw Publicznych

W piątek i w sobotę odbędzie się konwencja PiS. W sobotę – kongres zjednoczeniowy PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej. Czy to nieoficjalny początek kampanii wyborczej?  

Na pewno jest to znaczący moment związany z przygotowaniami do wyborów, które odbędą się najpewniej za dwa lata, nie wcześniej. I rzeczywiście brzmi to jak nowe otwarcie dwóch wciąż głównych sił politycznych, między którymi stoczy się pojedynek o to, kto będzie rządził Polską. I widać, że w obu tych partiach już się o tym myśli i planuje działania.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Polityka
„Rzecz w tym”: Boimy się mówić prawdę o Niemczech? Estera Flieger tłumaczy polsko-niemieckie tabu
Polityka
Kłopoty Marcina Romanowskiego. Ciężkie życie sejmowego uchodźcy
Polityka
Nowy sondaż: KO mocno w górę. A jakie poparcie miałaby wspólna lista koalicji rządzącej?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Polityka
Zuzanna Dąbrowska: Nawrocki buduje pozycję poza Kaczyńskim
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Reklama
Reklama