Ukazała się właśnie książka, dająca pełny obraz twojej twórczości od dyplomu do dziś. Zawiera 48 rozmów Andy Rottenberg z tobą oraz jej niepublikowane teksty z lat 1986–2023. Czy tytuł książki „Kosmos” odnosi się do twojego świata, czy raczej chodzi o kosmos waszej przyjaźni?
Kosmos to jest pojęcie bardzo szerokie. Planety w nim się odnajdują i tworzą jakieś układy. I nasz gwiazdozbiór udało się sformułować, więc Anda jako kuratorka i ja jako artysta uznaliśmy, że do naszej relacji, do tego, co budujemy wspólnie od lat, pasuje ta nazwa Kosmos, pozostawiająca pewne niedopowiedzenie. To przestrzeń ciągle otwarta, również z czarnymi dziurami…
Jest ci potrzebny nieustanny dialog z krytykiem?
Jak najbardziej. Ten dialog po tylu latach znajomości wykracza poza oficjalną formę komunikacji zawodowej, bo to już jest związek przyjacielski, w którym istnieje równoległy wątek artystyczny.
Okładka książki Andy Rottenberg i Mirosława Bałki "Kosmos", Wydawnictwo Stentor, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa 2025
Rozmawiamy przed aukcją w Desa Unicum twojej rzeźby „Chłopiec i orzeł” z 1988 r., kończącej okres figuralny w twojej sztuce, która do niedawna była depozytem w Muzeum Sztuki Nowoczesnej i nawet prezentowano ją na pierwszej wystawie MSN w nowej siedzibie. Ta aukcja ma dla ciebie jakiś symboliczny wymiar?
To nie ja się tej rzeźby pozbywam, bo od dawna nie jestem jej właścicielem. Od 1988 czy 1989 należy do Fundacji Egit, która z sobie wiadomych powodów wystawia ją teraz na sprzedaż. A muzeum widać nie może sobie pozwolić na jej zakup. Sam jestem ciekawy, jakie będą dalsze losy „Chłopca i orła”.
To jest praca pełna znaczeń. Z jednej strony nawiązuje do popularnego wierszyka, od którego w dzieciństwie każdy zaczyna patriotyczną edukację: „Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł biały”. Nie masz wrażenia, że dzisiaj nadużywa się haseł patriotyzmu w sporach politycznych?
Uważam, że ta rzeźba ma dużo wątków interpretacyjnych. Była pracą krytyczną wobec wymogu nauczenia się tego wiersza przez dzieci, bo to brutalna sytuacja, że kilkuletniemu dziecku proponuje się figurę ofiary, którą ma złożyć na ołtarzu ojczyzny.