W Łazienkach Królewskich w Warszawie pokazujesz teraz wystawę „Has na nowo” towarzyszącą 29. Międzynarodowemu Biennale Plakatu. Jeszcze w latach 80. zrobiłeś dwa plakaty do fabularnych filmów Wojciecha Jerzego Hasa – do „Pismaka” i „Niezwykłej podróży Baltazara Kobera”. Obecnie wracasz do wszystkich jego filmów, robiąc zupełnie nowe plakaty. Czy dlatego, że jak powiedziałeś, kiedy zaczynałeś oglądać te filmy, „byłeś za młody na Hasa”?
Podczas tej pracy odkryłem Hasa na nowo. Jest to mój czwarty cykliczny filmowy projekt „na nowo”, wcześniej robiłem Kieślowskiego, Wajdę i Morgensterna. Pierwsze trzy były projektami w pełni autorskimi – do filmów reżyserów, z którymi przyjaźniłem się i bardzo blisko współpracowałem. W przypadku Hasa sytuacja jest o tyle inna, że te plakaty tworzyłem na zamówienie, w związku z rokiem Wojciecha Jerzego Hasa, ogłoszonym w 2025 z okazji setnej rocznicy urodzin reżysera. To była inicjatywa m.in. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, a marszałek Senatu się nie odmawia, i Rafała Syski, dyrektora Narodowego Centrum Kultury Filmowej.
Has był wielką osobowością, ale przed 40 laty jego filmy docierały do mnie głównie przez jego nazwisko. Wtedy nie rozumiałem w pełni potęgi jego kina, dla mnie jako młodego chłopaka było za wcześnie na wyciągnięcie wszystkiego, co jest w nim ważne. Na to trzeba życiowego doświadczenia. Co możesz wiedzieć o dramatach i radościach, których nie przeżyłeś?
Bardzo doceniam, że tylu artystów i reżyserów mi zaufało, dzięki temu tak wiele ważnych tytułów trafiło na mój warsztat.
Podobnie zresztą, gdy po latach wracałem do filmów Kieślowskiego czy Wajdy, to odkrywałem w nich zupełnie inne rzeczy. Sens wszystkich tych projektów „na nowo” widzę w zbliżeniu się do nich dzisiaj i pokazaniu ludziom, jak kino mistrzów jest odczytane i rozumiane tu i teraz.
Jak współczesna interpretacja filmu przekłada się na graficzny znak?
Jeżeli robię plakat, to nie uciekam w jakieś mgliste opowieści, czy anegdoty graficzne, tylko staram się odnieść w nim do czasu obecnego. Dlatego pracując z reżyserami nieustannie zadaję im pytanie „Po co zrobiłeś ten film?”