Reklama
Rozwiń
Reklama

Krzysztof Szymański, poseł Konfederacji: To podstawowy zarzut, jaki mam wobec PiS

- Gdyby zajmować się wszystkimi nieprawidłowościami, to nie starczy czasu na rządzenie. I szczerze przyznam, że moja percepcja obecnej sytuacji jest dokładnie taka, że te rozliczenia są potrzebne, ale one tak bardzo zdominowały debatę publiczną, że ja nie dostrzegam obecnie odpowiedniego zarządzania Polską. Tak jakby cały świat się zatrzymał i przyszłość Polski była odłożona na chwilę na półkę po to, żeby rozliczyć poprzedników - mówił w podcaście „Rzecz w tym” Krzysztof Szymański, poseł Konfederacji.

Publikacja: 04.11.2025 17:00

Poseł był pytany czy Konfederacja może być beneficjentem zamieszania wokół sprzedaży przez KOWR wiceprezesowi spółki Dawtona Piotrowi Wielgomasowi działki, przez którą przebiegać ma linia kolejowa łącząca Warszawę z CPK. Działkę sprzedano w ostatnich tygodniach rządów PiS, z kolei obecnej koalicji zarzuca się, że przez niemal dwa lata nie wyjaśniła sprawy, a opinia publiczna usłyszała o niej dopiero po publikacji Wirtualnej Polski. 

Reklama
Reklama

Krzysztof Szymański, poseł Konfederacji o sprawie działki pod CPK: To nie jest afera KOWR-u, jeśli pomyślność państwa stoi na dziennikarzach, to jest imitacja sprawowania władzy

- Nie chciałbym, żebyśmy rozpatrywali tę sprawę jako jakieś polityczne złoto czy żebyśmy poszukiwali beneficjentów. Uważam, że to jest przede wszystkim pewna tragedia dla społeczeństwa polskiego – mówił Szymański.

- Mówimy o bardzo istotnych projektach strategicznych, rozwojowych, o czymś, co miało być ogromnym kołem zamachowym dla nas. A zderzamy się po raz kolejny z nieprawidłowościami. Stąd nasze stanowisko wynika przede wszystkim z troski o to dobro wspólne, o to, żeby Polska się rozwijała. Nie dopuścimy do takiej sytuacji, kiedy ktoś zawalił ważny odcinek pracy politycznej, a my mamy to przemilczeć. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Więc jeśli mielibyśmy poszukiwać może jakiejś metafory, to jest to swego rodzaju takie wystawienie piłeczki nam albo podłożenie się - dodał. 

Czytaj więcej

Donald Tusk z apelem do Zbigniewa Ziobry. Mówi o tryumfie prawa i sprawiedliwości

Poseł Konfederacji mówił też, że nie podoba mu się określenie, że jest to afera KOWR-u. - Nie lubię dehumanizacji wszystkich porażek. Nagle się okazuje, że każda porażka jest sierotą i nikt nie chce się do tego przyznać. A przecież był jakiś nadzór, to jest afera nadzoru politycznego z tamtych czasów, gdy doszło do sprzedaży działki. Ale nie żyliśmy przecież w próżni. Przez ten czas, od czasu sprzedaży tej działki, obecny rząd już prawie dwa lata sprawuje władzę i miał wszelkie możliwości ku temu, żeby jakoś tą transakcję odwrócić, cokolwiek w sprawie zrobić. Jest to dla mnie o tyle przykra sytuacja, że potrzebujemy w Polsce dziennikarza, żeby wyszło na wierzch, że miały miejsce jakieś nieprawidłowości. To dla mnie oznacza ona wprost, że nadzór nad instytucjami jest sprawowany w sposób niedostateczny. Jeżeli nawet przyszła ta nowa miotła, o której mówimy, to przez dwa lata przecież mieli czas na to, żeby sprawdzić różne rzeczy, zweryfikować decyzje poprzedników, które tak mocno krytykowali. A tego nie zrobili. Jeżeli państwo polskie, pomyślność państwa polskiego stoi na dziennikarzach, którzy też mają przecież ograniczoną wiedzę, nie mają do wszystkiego dostępu, do wszystkich dokumentów, to jesteśmy w imitacji sprawowania władzy – podkreślił. 

Reklama
Reklama

W kontekście wyjaśnień byłego ministra rolnictwa Roberta Telusa, który twierdził, że o sprawie nie wiedział, poseł Konfederacji stwierdził, że "główny menadżer, decydujący, który zarządza, ponosi pełną odpowiedzialność również za efekt pracy swojego zespołu. 

Poseł Konfederacji: Gdyby rządzący chcieli zajmować się wszystkimi nieprawidłowościami PiS nie wystarczyłoby czasu na rządzenie

Pytany dlaczego jego zdaniem koalicja rządząca obecnie nie nagłośniła sprawy wcześniej, poseł Konfederacji zastrzegł, że „nie ma pojęcia jaka jest motywacja”. - Nie bez znaczenia jest fakt, że ten konkretny przedsiębiorca wspierał środowisko Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej, wspierał finansowo, więc być może nie chcieli tutaj otwierać tego tematu, żeby sobie nie narobić problemów, bo to w obie strony uderza. Być może oceniali, że nie ma to tak dużego potencjału politycznego, bo proszę zauważyć, że najróżniejszych nieprawidłowości i afer przez osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości trochę się nazbierało – mówił. 

Czytaj więcej

Dymisje w KOWR. „Przetrzymano pismo dotyczące działki pod CPK”

- Gdyby zajmować się wszystkimi nieprawidłowościami, to nie starczy czasu na rządzenie. I szczerze przyznam, że moja percepcja obecnej sytuacji jest dokładnie taka, że te rozliczenia są potrzebne, ale one tak bardzo zdominowały debatę publiczną, tak bardzo zdominowały aktywność obecnego rządu, że ja nie dostrzegam obecnie dostatecznej odpowiedzialności za Polskę, odpowiedniego zarządzania Polską. Tak jakby cały świat się zatrzymał i przyszłość Polski była odłożona na chwilę na półkę po to, żeby rozliczyć poprzedników – dodał. 

Szymański zauważył też, że obecnie rządzący rozliczają rząd, ale niczego jeszcze nie rozliczyli. - Mniej więcej raz na miesiąc zmienia się ten główny bohater, wokół którego ogniskuje się debata związana z nieprawidłowościami poprzedniego rządu. Jak się temat zaczyna już wypalać, to po miesiącu nagle przychodzi to na inną osobę, potem na inną. To trwa już naprawdę  dwa lata. Ja chciałbym zobaczyć jakieś efekty - stwierdził. 

Reklama
Reklama

Krzysztof Szymański o sprawie Zbigniewa Ziobry: Nie można popadać w przerysowanie

W kontekście rozliczeń poseł Konfederacji był pytany o to, jak jego klub zagłosuje w sprawie wniosku o uchyleniu immunitetu i zgodzie na aresztowanie Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości. - Żebym ja wiedział, jak zagłosuję, to ja powinienem najpierw poznać jakieś uzasadnienie do tego wniosku. Bo to, co jest komunikowane bardzo szeroko, to liczba zarzutów. 26, brzmi niesamowicie poważnie. Jeden z tych najważniejszych albo najmocniejszy, ten, który robi największe wrażenie to kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Rozmawiamy najwidoczniej o bandytach, o gangsterach, którzy działają z bronią w ręku – ironizował. 

- Ja się zastanawiam, czy to jest adekwatne, ponieważ ze wszystkich informacji, które udało mi się dotychczas ustalić, wynika, że doszło w Ministerstwie Sprawiedliwości, przede wszystkim w Funduszu Sprawiedliwość do ogromnych nadużyć. Pytanie, które ja stawiam. nie tłumacząc absolutnie tego i nie próbując wybielić w żadnym stopniu, to czy wydatkowanie pieniędzy publicznych w ramach jakiegoś funduszu, czy w ramach wydatków ministerstwa w sposób niezgodny z tym, co ja uważam za słuszne, jest podstawą do tego, żebym kogoś oskarżał o działanie jako zorganizowana grupa przestępcza? - pytał. 

Czytaj więcej

Sondaż: Czy Zbigniew Ziobro powinien trafić do aresztu? Znamy zdanie Polaków

Jednocześnie Szymański zaznaczył, że „nie podoba mu się to, w jaki sposób były wydatkowane środki państwowe w ramach Funduszu Sprawiedliwości”. - Uważam, że należy to rozliczyć. PiS jest znany z tego, że do celów własnych interesów politycznych, czasami partyjnych, a czasami indywidualnych, był w stanie bardzo mocno wykorzystywać zasoby państwowe. Więc to trzeba rozliczyć. Natomiast nie można też popadać w taki, w takie przerysowanie – wyjaśnił. 

Poseł Konfederacji o próbach jej rozbicia przez PiS: Mnie to bawi, odkryli, że nie jesteśmy tacy sami

Szymański był też pytany czy PiS, atakując Konfederację i koncentrując się w tych atakach na Sławomirze Mentzenie, liderze Nowej Nadziei, nie chce rozbić tego środowiska politycznego i „wyciągnąć” z niego Ruch Narodowy. 

- To jest jeden z podstawowych zarzutów, który mamy do Prawa i Sprawiedliwości. Partia, która była dotychczas monopolistą na scenie prawicowej, przyzwyczaiła się do tego, że ma pozycję hegemona. W związku z tym nie akceptują istnienia na scenie politycznej jakiegoś innego tworu i to jeszcze stabilnego, który od długiego czasu. się rozwija i ma tendencje zwyżkową. Nie akceptują tego i myślą, że są w stanie nas rozbić. Mnie to bawi, szczerze przyznam, bo próbują (zrobić to), jakby odkryli, że my nie jesteśmy tacy sami, że nie jesteśmy jednolici, podczas gdy my w samym momencie zakładania Konfederacji byliśmy świadomi tych różnic – odparł poseł. - Więc to tak, jakby ktoś odkrył dla nas absolutną oczywistość i teraz wymyślił sobie, że to jest najlepszy sposób do tego, żeby nas rozbić. Dla mnie to jest oznaka jednego: jeżeli takie środowisko polityczne, tak doświadczone robi takie rzeczy, to oznacza, że nie zależy im na Polsce, nie zależy im na tym, żeby docenić nie nas, tylko ludzi, którzy na nas głosują - dodał.

Reklama
Reklama

- I zamiast się pochylić nad tym, zastanowić się nad tym, co robili źle, co dzięki nam mogliby robić, lepiej, spróbować jakoś nawiązać tutaj komunikację, to zdecydowali się na to, żeby rozgrywać to politycznie, żeby spróbować nas zniszczyć politycznie – dodał. 

A czy gdyby PiS w przyszłym Sejmie zaproponował posłom Ruchu Narodowego wejście do rządu, bez Nowej Nadziei, poseł Konfederacji może zagwarantować, że jego środowisko taką propozycję by odrzuciło?

- To jest trochę na zasadzie, co by było, gdyby i prawdopodobieństwo tego scenariusza jest nie do oszacowania w ogóle – odparł. Dopytywany czy może odrzucić taki scenariusz poseł podkreślił, że „jest przekonany, iż współpraca Ruchu Narodowego z Nową Nadzieją w ramach Konfederacji przebiega dotychczas tak dobrze, że on nie widzi przesłanek ku temu, by takie stwierdzenie mogło być jakkolwiek uzasadnione”. 

- Jedyne środowisko, które zasiewa tego rodzaju niepewność, to właśnie środowisko PiS u, które twierdzi, że jeżeli będą cały czas łupać pomiędzy, to może kiedyś w końcu się to rozdzieli. No to jest marzenie ściętej głowy według mnie – dodał. - I ja naprawdę apeluję, żeby politycy PiS u skupili się na tym, o jaką Polskę chcemy walczyć, a nie ciągłe szukanie, gdzie komu można zrobić krzywdę, żeby zdobyć większe poparcie. To jest nieodpowiedzialność, skrajna nieodpowiedzialność - podkreślił.

Reklama
Reklama

Konrad Berkowicz i jego zakupy w Ikei. Poseł Konfederacji: Lepiej by było, gdyby to się nie wydarzyło

Na koniec poseł Ruchu Narodowego był pytany czy nie ma trochę pretensji do Konrada Berkowicza, że – gdy media zaczęły mówić o sprawie CPK – doszło do incydentu, gdy polityk Nowej Nadziei został przyłapany na tym, że nie zapłacił za część zakupów w Ikei (Berkowicz tłumaczył się nieuwagą, przyjął mandat i nie zasłonił się immunitetem). 

- Nie chcę tego bagatelizować - podkreślił choć zaznaczył, że skala incydentu z udziałem Berkowicza jest znacznie mniejsza niż skala sprawy związanej z wątpliwościami dotyczącymi sprzedaży działki przez KOWR. - W pierwszym momencie faktycznie byłem zaskoczony, bardzo mocno zdziwiony. Przyznam, że jeszcze się z kolegą Berkowiczem od tamtej pory nie widziałem – mówił. 

- Ja mam nadzieję, że w normalny, cywilizowany sposób da się po prostu tę sytuację wyjaśnić, i tyle. Wiadomo, że my jako politycy jesteśmy też odpowiedzialni przed społeczeństwem. Nie możemy robić głupot. Po prostu trzeba zachować jakiś styl, klasę, poziom moralny. Więc jeśli tego rodzaju sytuacje się zdarzają, no to też nie można udawać, że się nic nie wydarzyło. Ja jestem pewien, że kolega Berkowicz jest to w stanie wytłumaczyć, przedstawić. Lepiej by było, gdyby to się nie wydarzyło – podsumował. 

Poseł był pytany czy Konfederacja może być beneficjentem zamieszania wokół sprzedaży przez KOWR wiceprezesowi spółki Dawtona Piotrowi Wielgomasowi działki, przez którą przebiegać ma linia kolejowa łącząca Warszawę z CPK. Działkę sprzedano w ostatnich tygodniach rządów PiS, z kolei obecnej koalicji zarzuca się, że przez niemal dwa lata nie wyjaśniła sprawy, a opinia publiczna usłyszała o niej dopiero po publikacji Wirtualnej Polski. 

Krzysztof Szymański, poseł Konfederacji o sprawie działki pod CPK: To nie jest afera KOWR-u, jeśli pomyślność państwa stoi na dziennikarzach, to jest imitacja sprawowania władzy

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Polityka
Dymisje w KOWR. „Przetrzymano pismo dotyczące działki pod CPK”
Polityka
Donald Tusk z apelem do Zbigniewa Ziobry. Mówi o tryumfie prawa i sprawiedliwości
Polityka
Bodnar: Ziobro na czele grupy przestępczej? Nie widzę kontrowersji w zarzucie
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki zdecydował, czy weźmie udział w Marszu Niepodległości
Reklama
Reklama