Grzegorz Braun i Janusz Korwin-Mikke dopinają szczegóły ws. wspólnej partii. Zebrali podpisy do jej rejestracji

W poniedziałek odbyło się spotkanie, w trakcie którego dwaj byli liderzy Konfederacji dyskutowali na temat nowej formacji, mającej ułatwić im powrót do Sejmu – ustaliła „Rzeczpospolita”. Mają aż trzy wnioski o jej rejestrację, bo niepewna jest nazwa.

Publikacja: 10.06.2025 16:32

Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun

Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun

Foto: PAP/Art Service

– Spotykam się czasami z Grzegorzem Braunem. To bardzo miły człowiek – mówi nam prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke, gdy pytamy, czy spotkał się w poniedziałek z szefem Konfederacji Korony Polskiej Grzegorzem Braunem. Korwin-Mikke nie zaprzecza, a jak wynika z naszych informacji, nie było to przyjacielskie spotkanie, lecz raczej polityczne negocjacje. Politycy dopinają swój plan wejścia do Sejmu w 2027 r.

Nowa partia miała pierwotnie nazywać się Kobra, ale ta nazwa jest nieaktualna

Obaj swego czasu byli liderami Konfederacji i rozstali się z nią w burzliwych okolicznościach. O tym, że zamierzają zarejestrować partię polityczną łączącą ich ugrupowania, pisaliśmy już w marcu. – Manewr ma w zasadzie przypominać to, co robi Konfederacja – mówił nam jeden z działaczy. Wyjaśniał, że Konfederacja jest partią parasolową, skupiającą głównie Ruch Narodowy i Nową Nadzieję, dzięki czemu nie muszą one zawiązywać koalicji, startując do Sejmu. W efekcie obowiązuje je 5-procentowy próg wyborczy dla partii, a nie 8-procentowy dla koalicji.

Czytaj więcej

Bolesne zejście ze sceny politycznej Janusza Korwin-Mikkego

W marcu pisaliśmy, że jest już nawet robocza nazwa partii – Kobra. Powstała z pierwszych sylab nazwisk Korwin-Mikke i Braun. Znany był też jej potencjalny lider – poseł Roman Fritz. To ostatnie jest już jednak nieaktualne, podobnie zresztą, jak i sama nazwa. Jak wynika z naszych rozmów, Braun czuje się mocny i nie chce, by nazwa faworyzowała Korwin-Mikkego.

Dobry wynik Grzegorza Brauna jest jednym z największych zaskoczeń wyborów prezydenckich 2025

Powodem dobrego samopoczucia Braun są wybory prezydenckie, w których uzyskał czwarty wynik z poparciem 6,34 proc., wyprzedzając m.in. marszałka Sejmu Szymona Hołownię z Trzeciej Drogi. Zaś po wyborach na stronę Brauna sensacyjnie przeszedł wieloletni poseł PiS Sławomir Zawiślak, dzięki czemu możliwe było powołanie w Sejmie koła poselskiego Konfederacji Korony Polskiej. W kuluarowych rozmowach często spekuluje się, że stało się to za zgodą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który gra na osłabienie Konfederacji.

6,34 proc.

wywalczył Grzegorz Braun w wyborach prezydenckich

Zbiegło się to z kłopotami organizacyjnymi Korwin-Mikkego, który – jak ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej” – straci swoją partię KORWiN z powodu błędu skarbnika, który przeoczył termin na złożenie sprawozdania finansowego w Państwowej Komisji Wyborczej. To wszystko wzmacnia pozycję negocjacyjną Brauna, a osłabia Korwin-Mikkego. Jednak nie przekreśla ich wspólnego projektu politycznego. – Rozważamy różne koncepcje, jak zwiększyć poparcie 6 proc. do 12 proc. – mówi nam Janusz Korwin-Mikke.

Pod jaką nazwą? W ostatnich tygodniach Braun promuje sformułowanie „szeroki front gaśnicowy”. Kilkakrotnie użył go np. w niedzielę 18 maja po ogłoszeniu pierwszy sondażowych wyników wyborów. – Ten szeroki front gaśnicowy właśnie się niniejszym zdefiniował, ujawnił się. Wyszliśmy z lasu na pole, oby to było pole grunwaldzkie dla nas, a dla przeciwnika oby to się właśnie tak skończyło, jak pod Grunwaldem – mówił.

To jest front, który idzie odzyskać niepodległość

Grzegorz Braun podczas swojego wieczowu wyborczego

Czy to może być nazwa nowego ugrupowania? Janusz Korwin-Mikke twierdzi, że jest to mało prawdopodobne. – To jest określenie ruchu, a nie jego nazwa – przyznaje. Z naszych informacji wynika, że nazwa nie została jeszcze ustalona, a ludzie Brauna i Korwin-Mikkego zebrali trzy komplety 1000 podpisów pod różnymi wnioskami o rejestrację partii politycznej.

W partii Grzegorza Brauna trwają już przepychanki odnośnie do kształtu lisy wyborczych w 2027 r.

I choć nazwy jeszcze nie ma, trwają już przymiarki do obsadzenia jedynek na listach wyborczych. – Grzegorz Braun na pewno wystartuje w Rzeszowie, gdzie dwukrotnie, w latach 2019 i 2023, zdobywał mandat posła – zauważa jeden z działaczy. Przypomina, że w 2021 r. w przedterminowych wyborach na prezydenta Rzeszowa zajął tam czwarte miejsce z wynikiem 9,1 proc. – Choć jest europosłem, będzie musiał zrezygnować z tej posady i wesprzeć swoją listę w walce o mandaty w Sejmie – dodaje działacz.

Czytaj więcej

Pierwszy transfer w Sejmie po wyborach. Ustawka czy przypadek?

Pewnikiem ma być też start Korwin-Mikkego w Warszawie, ale już w innych okręgach zaczynają się niewiadome. – Liderzy nowej formacji liczą, że w wyborach zdobędzie ona kilka mandatów, góra 10. Pojawienie się posła Zawiślaka ogranicza tę pulę, trzeba będzie oddać mu jakąś „jedynkę”. Wśród działaczy Konfederacji Korony Polskiej robi się nerwowo, bo na tym nie kończą się politycy spoza tej formacji, którzy dostaną dobre miejsca na listach – dodaje.

Jak wynika z naszych rozmów, na listy ma trafić prof. Mirosław Piotrowski, były europoseł i lider Ruchu Prawdziwa Europa-Europa Christi. Miejsce na „jedynce” ma mieć też zapewnione Sebastian Pitoń, góral z Kościeliska i inicjator akcji „góralskie veto”, który zyskał popularność, kwestionując pandemię Covid-19, a obecnie otwarcie wspiera Brauna.

Czytaj więcej

Góralskie veto. „Czas położyć kres polityce rządu”

Tylko czy ruchowi skupionemu wokół Brauna i Korwin-Mikkego uda się dowieźć poparcie z pierwszej tury wyborów prezydenckich do 2027 r. i rzeczywiście wprowadzić ludzi do Sejmu? Zdaniem socjologa prof. Jarosława Flisa wcale nie jest to takie oczywiste, bo na dobry wynik Brauna w pierwszej turze wyborów miały wpływ kłopoty wizerunkowe kandydata PiS Karola Nawrockiego.

– Nie wiemy, kto będzie kandydatem PiS na premiera i jaki wynik zrobi ta partia. Wiemy jednak, że jej pozycja jest zdecydowanie solidniejsza niż Konfederacji Korony Polskiej. PiS ma około 2 tys. radnych powiatowych, a wyborów do Sejmu nie wygrywa się jednym rozpoznawalnym happenerem, ale trzeba wystawić niemal 1000 kandydatów i każdy powinien dostarczyć głosy na listę – zauważa. – W przeszłości stworzyłem takie określenie TUP, czyli Tymczasowe Ugrupowanie Protestu. Taką rolę pełniło w ostatnich latach kilka partii, jednak trend dla TUP nie jest ostatnio wznoszący i wydaje się, że stare ugrupowania coraz lepiej zagospodarowują społeczne emocje – dodaje socjolog.

– Spotykam się czasami z Grzegorzem Braunem. To bardzo miły człowiek – mówi nam prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke, gdy pytamy, czy spotkał się w poniedziałek z szefem Konfederacji Korony Polskiej Grzegorzem Braunem. Korwin-Mikke nie zaprzecza, a jak wynika z naszych informacji, nie było to przyjacielskie spotkanie, lecz raczej polityczne negocjacje. Politycy dopinają swój plan wejścia do Sejmu w 2027 r.

Nowa partia miała pierwotnie nazywać się Kobra, ale ta nazwa jest nieaktualna

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Premier Donald Tusk wygłosił exposé
Polityka
Grzegorz Schetyna powalczy o fotel lidera KO? „Wszystko jest przed nami”
Polityka
Adrian Zandberg skomentował exposé Donalda Tuska. Padło pytanie o emeryturę
Polityka
Donald Tusk: Jeszcze w czerwcu powołamy rzecznika prasowego rządu
Polityka
Sondaż: Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz poza Sejmem. PiS i Konfederacja z większością