Nagranie z miejsca uderzenia rosyjskiej rakiety opublikował na swoim kanale w serwisie Telegram prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. „Kijów. Atak rakietowy. Prosto w budynek mieszkalny. Ludzie pod gruzami. Wszystkie służby na miejscu. Rosyjscy terroryści” – napisał.
W rejonie swiatoszyńskim poważnie uszkodzony został budynek mieszkalny. Doszło też do pożarów kilku budynków niemieszkalnych. W rejonie sołomiańskim ucierpiały mieszkania w kilku budynkach mieszkalnych, w płomieniach stanęły samochody i budynki niemieszkalne. W rejonie hołosijiwskim uszkodzone zostały budynki szkoły i przedszkola. Z kolei w rejonie szewczenkowskim w ataku ucierpiał szpital dziecięcy.
Atak na Kijów tuż po ultimatum przedstawionym przez Donalda Trumpa
Do zmasowanego ataku na Kijów doszło tuż po tym, jak Donald Trump powtórzył ultimatum wobec Rosji i dał jej 10 dni (do 8 sierpnia) na osiągnięcie istotnych postępów w rozmowach na temat zakończenia wojny na Ukrainie. Jeśli postępów takich nie będzie, Trump zapowiedział nałożenie na Rosję nowych ceł, w tym ceł wtórnych w wysokości 100 proc. na kraje sprowadzające rosyjskie surowce (m.in. Indie i Chiny). Pierwotnie Trump dawał Rosji więcej czasu – 14 lipca mówił o 50 dniach – ale w poniedziałek przyznał, że jest rozczarowany Władimirem Putinem oraz stwierdził, że „myśli, że już wie, co się wydarzy”. Zdaniem Trumpa Putin zamierza kontynuować wojnę.
Meaghan Mobbs, córka specjalnego wysłannika prezydenta USA ds. Rosji i Ukrainy gen. Keitha Kellogga, napisała w serwisie X, że atak na Kijów jest „odpowiedzią Putina na ultimatum Trumpa”. „Testuje amerykańską determinację i siłę” – dodała.