Wielu polskich kibiców zapewne pamięta Euro 2012 i Donbas Arenę, której budowa pochłonęła 400 mln dol.. Kolejne prawie 900 mln dol. wydano na rekonstrukcję donieckiego międzynarodowego lotniska, by stolica ukraińskiego węgla kamiennego mogła przyjmować turystów z całego świata. Przepełnione hotele, knajpy i strefy kibica przyjęły wówczas ponad 400 tys. gości z całego świata.
Miasto szczyciło się, że zawitało tam m.in. ponad 30 tys. Francuzów i Anglików. Wówczas był to najbogatszy region Ukrainy, ustępujący pod względem zarobków jedynie stolicy. Mieszkańcy Doniecka zapewne długo będą wspominać tamte lata i miejsca, które już nie istnieją. Lotnisko jest w ruinie od 2014 roku. Niszczeje też niegdyś słynny stadion, zaniedbany przez tamtejsze okupacyjne władze. Stać je było jedynie na zmianę napisu na stadionowym szyldzie z ukraińskiego „Szachtara” (Górnik) na rosyjski „Szachtior”. Słynny ukraiński klub piłkarski już dawno uciekł stamtąd do Charkowa.