Armia Tajlandii ostrzega, że jeśli Kambodża będzie kontynuować agresję wobec Tajlandii, wówczas odpowie bardziej zdecydowanie. To rodzi obawy o wznowienie konfliktu, który eskalował od maja, a w ubiegłym tygodniu zamienił się w regularny konflikt na granicy, zakończony zawieszeniem broni po rozmowach przedstawicieli władz w Bangkoku i Phnom Penh, które w poniedziałek odbyły się w Malezji.
Zawieszenie broni wynegocjowane w czasie rozmów w Malezji weszło w życie o północy 29 lipca. Jego celem była deeskalacja i zakończenie wymiany ognia na granicy, która była najpoważniejszym starciem obu państw od ponad dekady. W ciągu trwających pięć dni ataków na terytorium sąsiedniego państwa, prowadzonych przez obie strony, zginęły co najmniej 43 osoby, a 300 tys. ewakuowano z terenów znajdujących się w rejonie spornej granicy.
Potencjał militarny Tajlandii i Kambodży
Naciski na Kambodżę i Tajlandię w sprawie przerwania walk wywierał prezydent USA Donald Trump i jego administracja. Trump groził obu krajom nałożeniem ceł w wysokości 36 proc., co mogłoby boleśnie odbić się na ich gospodarce, ponieważ Stany Zjednoczone są największym rynkiem zbytu na towary z tych państw. Po pojawieniu się informacji o zawieszeniu broni Trump poinformował, że rozmawiał z przywódcami Tajlandii i Kambodży, przekazał też odpowiednie instrukcje swoim współpracownikom odpowiadającym za rozmowy ws. ceł.
Czytaj więcej
Przywódcy Tajlandii i Kambodży w poniedziałek prowadzili rozmowy pokojowe w Malezji.