Reklama

Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł

W piątek ma wreszcie zostać podpisana umowa na zakup kolejnych 180 czołgów K2 i 80 pojazdów towarzyszących. Jej wartość to prawie 7 mld dolarów. Ok. 60 z tych czołgów ma być zmontowanych w gliwickim Bumarze – Łabędy.

Publikacja: 31.07.2025 04:31

W piątek ma zostać podpisana umowa na zakup kolejnych 180 czołgów K2 i 80 pojazdów towarzyszących

W piątek ma zostać podpisana umowa na zakup kolejnych 180 czołgów K2 i 80 pojazdów towarzyszących

Foto: PAP/Albert Zawada

Umowę ramową na zakup tysiąca koreańskich czołgów K2 zawarliśmy jeszcze w 2022 r. Pierwsza umowa wykonawcza, czyli faktyczny kontrakt, także została podpisana w 2022 r. Dostawy 180 czołgów K2, produkowanych przez południowokoreański koncern Hyundai Rotem, trwają. Do Polski trafiło już ponad sto egzemplarzy, a ostatnie mają dotrzeć w najbliższych miesiącach. Zaletą tej transakcji był bardzo szybki czas dostaw. Problematyczne było to, że w żaden sposób nie skorzystał polski przemysł, który docelowo ma serwisować i modernizować te czołgi.

Czytaj więcej

Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy

W piątek ma się wreszcie zakończyć epopeja związana z drugą umową wykonawczą na zakup kolejnych 180 czołgów. Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz deklarował, że powinna być podpisana we wrześniu 2024 r. To się nie udało. Później kilkukrotnie wydawało się, że jesteśmy już naprawdę blisko, ale konflikty wewnątrz Polskiej Grupy Zbrojeniowej i brak porozumienia przemysłowego na linii PGZ – HR spowodowały, że porozumienie osiągnięto dopiero na początku lipca.

Za 180 czołgów oraz 80 wozów towarzyszących mamy zapłacić ok. 6,7 mld dol., czyli przy obecnym kursie dolara ok. 25 mld zł. To znacznie więcej niż w przypadku pierwszej umowy. Jednak warto pamiętać, że od jej zawarcia minęły 3 lata, przez które sprzęt wojskowy z racji dużego popytu i inflacji znacznie podrożał i tym razem kupujemy większą liczbę pojazdów. Jedną z rzeczy, za które zapłaci polski podatnik jest transfer technologii do będącego częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej zakładu Bumar – Łabędy.

Czytaj więcej

Marek Kutarba: Czołgi K2: sukces po długich negocjacjach?
Reklama
Reklama

Szansa dla polskiego Bumaru

Z planowanej umowy ok. 120 czołgów będzie wyprodukowanych w zakładach przemysłowych, a ok. 60 ma być zmontowanych właśnie w gliwickim Bumarze. Polski przemysł zbrojeniowy ma także pozyskać kompetencje do serwisowania i modernizacji tych czołgów. Jeśli dojdzie do podpisania kolejnych umów wykonawczych, w ramach wspominanej umowy ramowej na tysiąc czołgów, to można się spodziewać, że coraz większa liczba komponentów nowych czołgów będzie powstawać nad Wisłą.

Dla Bumaru jest to duża szansa. Obecnie zakład przeprowadza modernizację 142 czołgów Leopard 2A4 do standardu 2PL. Opóźnienie tego kontraktu wyniesie zapewne 6 lat, a jego realizacja ma się zakończyć w 2027 r.

Z kolei od 2028 r. montowane mają być tam czołgi K2. Na razie jeszcze nie do końca jest jasne, jak ten proces będzie wyglądał i jak wiele pracy będzie po stronie polskich zakładów. Także w Gliwicach mają powstać wozy towarzyszące. W każdym razie, by odpowiednio przystosować do tego linie produkcyjne, Polska Grupa Zbrojeniowa otrzymała już od skarbu państwa ponad 800 mln zł, które mają być przeznaczone na modernizację Bumaru – Łabędy. Politycy mówili także o ewentualnym eksporcie montowanych w Polsce czołgów na Słowację, ale wydaje się, że do tego droga jest jeszcze bardzo daleka i nie należy się do tego pomysłu zbytnio przywiązywać.

Korzyści ze współpracy między Polską Grupą Zbrojeniową a Hyundai Rotem

Współpraca pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową a koncernem Hyundai Rotem to kolejny przykład tego, jak rozwija się kooperacja pomiędzy przemysłami obronnymi Polski i Korei Południowej. W najbliższych tygodniach powinny się zakończyć negocjacje pomiędzy polską Grupą WB a południowokoreańską firmą Hanwha Aerospace, które utworzą joint venture. Nowa spółka ma rozwijać i produkować pociski do zestawów artylerii rakietowej K239 Chunmoo. Ich zasięg to będzie co najmniej 80 km. Ta produkcja będzie się odbywać w Polsce, co w razie konfliktu powinno ułatwić dostawy dla Sił Zbrojnych.

Dla polskiego przemysłu korzyścią ze współpracy z Koreańczykami jest możliwość pozyskiwania technologii, co z sukcesem udało się np. przy wcześniejszej produkcji armatohaubic Krab na koreańskich podwoziach. Założenie jest takie, że z każdym kolejnym rokiem produkcji tego sprzętu powinniśmy być coraz bardziej niezależni w jego produkcji.

Z kolei dla Koreańczyków sprzedaż dużej ilości uzbrojenia dla Wojska Polskiego oraz silna współpraca przemysłowa z naszymi zakładami może być przepustką do zdobywania kolejnych kontraktów na europejskim rynku, a także zapewnić lepsze zdolności do serwisowania sprzętu, który jest już w służbie, bądź w niedalekiej przyszłości zostanie sprzedany europejskim członkom NATO.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Krok bliżej produkcji rakiet artyleryjskich w Polsce

Polsko-koreańska współpraca przemysłów obronnych musi jednak pokonać co najmniej dwie naturalne przeszkody. Pierwszą jest duża odległość geograficzna, co może być szczególnie kłopotliwe w przypadku, gdy któryś z krajów znajdzie się w konflikcie. Wówczas dostawy drogą morską mogą zostać zablokowane bądź trwać zbyt długo. Drugą, różnice kulturowe, które szczególnie widoczne były na początku negocjacji pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową a przedstawicielami koreańskich koncernów. Jednak wydaje się, że zarówno jedna, jak i druga strona powoli uczą się, jak tymi różnicami zarządzać. O tym, czy faktycznie ta współpraca okaże się owocna, przekonamy się dopiero za trzy do pięciu lat.

Umowę ramową na zakup tysiąca koreańskich czołgów K2 zawarliśmy jeszcze w 2022 r. Pierwsza umowa wykonawcza, czyli faktyczny kontrakt, także została podpisana w 2022 r. Dostawy 180 czołgów K2, produkowanych przez południowokoreański koncern Hyundai Rotem, trwają. Do Polski trafiło już ponad sto egzemplarzy, a ostatnie mają dotrzeć w najbliższych miesiącach. Zaletą tej transakcji był bardzo szybki czas dostaw. Problematyczne było to, że w żaden sposób nie skorzystał polski przemysł, który docelowo ma serwisować i modernizować te czołgi.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Biznes
Coraz droższe zdrowie Polaków. Wydajemy więcej, a dostajemy mniej
Reklama
Reklama