Z podatkiem czy bez
Z wnioskiem o wydanie interpretacji wystąpiła spółka. Wyjaśniła, że prowadzi działalność gospodarczą w małej wsi, na terenie mało zaludnionym. Zatrudnia pracowników z innych miejscowości położonych od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów od siedziby firmy. Tłumaczyła, że zamierza podpisać z pracownikami dwa rodzaje umów. Jedną o używanie osobowego samochodu do celów służbowych –dojazd do i z pracy. A w przypadku części pracowników także umowę o używanie osobowego samochodu do celów służbowych – przejazdy lokalne.
We wniosku podkreślono, że głównym celem podpisania pierwszej jest zapewnienie w spółce regularnych godzin pracy pracowników ze względu na bardzo utrudniony dojazd do miejsca pracy. Głównym powodem podpisania drugiego rodzaju kontraktu jest natomiast możliwość skorzystania z mobilnych pracowników w celu realizacji przez nich zadań spółki, takich jak np. spotkania z kontrahentami, serwis urządzeń, wyjazdy po drobne zakupy techniczne, załatwianie spraw urzędowych, codzienne sprawy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Firma podkreśliła, że w tym przypadku chce wykorzystywać pracowników posiadających prywatne auta, ponieważ nie posiada ogólnodostępnej floty samochodowej.
Spółka oświadczyła, że jako pracodawca zobowiązuje się do zwrotu kosztów związanych z używaniem samochodu prywatnego przez pracownika w celach służbowych. Będzie on dokonywany w formie miesięcznego ryczałtu. Zapytała czy w związku z wypłatami ekwiwalentów za przejazdy do i z pracy oraz w jazdach lokalnych musi rozliczyć przychód u pracowników, czyli potrącić i odprowadzić zaliczki na PIT.
Kto uzyskuje korzyści
Fiskus nie miał wątpliwości, że tak. Przede wszystkim przyjął, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. w sprawie tzw. nieodpłatnych świadczeń (K 7/13, prawomocny), na który powołała się spółka, nie odnosił się do świadczeń pieniężnych. W konsekwencji, w ocenie urzędników, nie ma zastosowania w spornej sprawie. Zdaniem fiskusa przyjęcie dodatkowego świadczenia oferowanego przez spółkę niewątpliwie leży w interesie pracownika, gdyż jest równoznaczne z uniknięciem przez niego wydatku jaki musiałby ostatecznie ponieść, gdyby pracodawca mu go nie zwrócił. W sytuacji nieotrzymania zwrotu poniesionych kosztów przez pracownika, byłby on zobowiązany do ich pokrycia z własnych środków. Stąd też kwoty wypłacone pracownikom tytułem zwrotu kosztów używania samochodu prywatnego na potrzeby dojazdów z i do pracy oraz używania samochodu prywatnego do celów służbowych w jazdach lokalnych stanowią przychód pracownika w rozumieniu art. 12 ust. 1 ustawy o PIT. Jak tłumaczyli urzędnicy, gdyby wolą ustawodawcy nie było zaliczenie takich świadczeń do przychodów, to nie zawarłby w katalogu zwolnień przepisu art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT.
Liczy się stosunek łączący strony
Spółka zaskarżyła interpretację do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, ale ten oddalił jej skargę. Uznał, że kryterium decydującym o tym, czy dana należność jest świadczeniem ze stosunku pracy, nie jest źródło finansowania wydatku przez pracodawcę, ale to czy świadczenie to może otrzymać wyłącznie pracownik, czy też inna osoba niezwiązana z pracodawcą stosunkiem pracy. A także, czy między świadczeniem a stosunkiem pracy istnieje związek faktyczny i prawny. Sporne świadczenie jest związane bezpośrednio ze stosunkiem pracy. A skoro tak, to wypłacany pracownikom ryczałt za używanie samochodów prywatnych dla celów wyjazdów służbowych oraz do celów dojazdu do pracy należy uznać za przychód ze stosunku pracy podlegający co do zasady opodatkowaniu PIT. Przy czym, jak zauważył sąd, co prawda ustawodawca zwolnił od podatku dochodowego zwrot kosztów poniesionych przez pracownika z tytułu używania przez niego samochodu prywatnego dla potrzeb zakładu pracy w jazdach lokalnych, ale tylko jeżeli obowiązek ponoszenia tych kosztów przez zakład pracy albo możliwość przyznania prawa do zwrotu tych kosztów wynika wprost z przepisów innych ustaw. W ocenie WSA spółka nie wykazała, by obowiązek ponoszenia tych kosztów przez zakład pracy albo możliwość przyznania prawa do zwrotu tych kosztów wynikał wprost z przepisów innych ustaw.
Załoga nic nie zyskuje
Inaczej do problemu podszedł dopiero NSA. W wyroku z 16 października 2019 r. nie zostawił suchej nitki na zaaprobowanej przez WSA wykładni fiskusa (II FSK 3531/17, prawomocny). W ocenie NSA rację w sporze należy przyznać spółce, która trafnie wywiodła, że w opisanym przypadku mają zastosowanie poglądy wyrażone w wyroku TK dotyczącym nieodpłatnych świadczeń. Wykładnia TK ma charakter uniwersalny i znajduje zastosowanie nie tylko w sprawach dotyczących przychodów pracowniczych z tytułu nieodpłatnych świadczeń. Wytycza bowiem prokonstytucyjną wykładnię wymienionych w nim przepisów.