Skarbówka zmienia zdanie w sprawie rozliczania spotkań z kontrahentami. Czasami uznaje je za działania reklamowe, czasami za reprezentację.
– Spory o rozliczenie wydatków na reklamę i reprezentację są od lat. Te pierwsze zaliczamy do kosztów uzyskania przychodów, drugie już nie. Problem w tym, że z reguły działania firmy mające zachęcić kontrahentów do zakupów zawierają zarówno elementy reklamowe, jak i reprezentacyjne – mówi Jarosław Sekita, doradca podatkowy w kancelarii Meritum.
Wyjazd do Niemiec...
Spójrzmy na niedawną interpretację fiskusa. Wystąpiła o nią spółka, która jest autoryzowanym dilerem samochodów. Organizuje spotkania dla obecnych oraz potencjalnych klientów służące promocji sprzedawanych aut, między innymi całodniowe szkolenia z doskonalenia techniki jazdy. Są na nich prezentowane zalety samochodów, klientom jest zapewniany transport i poczęstunek.
Spółka zaprasza też kontrahentów do Niemiec, gdzie jest fabryka samochodów i muzeum marki. Zapoznawani są z procesem produkcyjnym, a także ewolucją stosowanych w pojazdach rozwiązań technicznych. Pobyt i transport są finansowane przez spółkę.
Podczas spotkań z klientami są przygotowywane dla nich spersonalizowane oferty sprzedaży, tworzona jest też mobilna strefa konsultacyjna, w której konfigurowany jest wybrany model auta. Jeśli kontrahent zdecyduje się na zakup, otrzymuje specjalny rabat.