Takie rozwiązanie przewidują polskie przepisy. Jest ono niezgodne z unijną zasadą swobodnego przepływu kapitału. Wkrótce może się więc stać przedmiotem kolejnej skargi przeciwko Polsce do Komisji Europejskiej. Ta zaś może nałożyć na państwo członkowskie, które nie przestrzega wspólnotowych wytycznych, znaczne kary finansowe.
Jarosław C. w 2003 r. kupił od dewelopera mieszkanie. Potem wyjechał do Wielkiej Brytanii. Dziś już wie, że w najbliższych latach do Polski nie wróci. Postanowił zatem sprzedać swoje mieszkanie w kraju, żeby uzyskać brakującą część funduszy na zakup lokum w Anglii. Jego plany pokrzyżowały jednak polskie przepisy podatkowe. Okazało się, że od ceny sprzedawanego mieszkania będzie musiał zapłacić w Polsce 10 proc. podatku dochodowego, nawet jeśli pieniądze z tej transakcji przeznaczy na swoje potrzeby mieszkaniowe. Szkopuł w tym, że aby uciec przed polskim fiskusem, musiałby nabyć nieruchomość położoną na terytorium naszego kraju.
– To oczywista dyskryminacja transakcji zakupu nieruchomości dokonywanych poza Polską, sprzeczna z zasadami UE, której przecież od 1 maja 2004 r. Polska przekazała część swojej władzy, w tym tej dotyczącej swobody inwestowania i związanego z tym przepływu kapitału swoich obywateli. Ograniczanie swobody przedsiębiorczości za pomocą niekorzystnych przepisów podatkowych jest w Unii zakazane – zauważa Andrzej Marczak, doradca podatkowy w KPMG.
Niespodziewana dyskryminacja ze strony fiskusa zaskoczyła wielu naszych obywateli z terenów położonych niedaleko zachodniej granicy, którzy podjęli decyzję o skorzystaniu z oferty niemieckiego rządu i zdecydowali się kupić domy czy mieszkania we wschodnich landach. Ceny są tak atrakcyjne, że już za 40-metrowe mieszkanie w dużym mieście w Polsce można kupić murowany dom z dużym ogrodem w Niemczech.
– 10 proc. to kwota, której oddanie fiskusowi niekiedy przesądza o odstąpieniu od transakcji. Często bowiem pieniądze są niezbędne na remont starego, nawet przedwojennego, budynku. Bez niego nie da się w nim zamieszkać, a osoby, które decydują się na wyprowadzkę, robią to przecież dlatego, że nie mają pieniędzy, aby poprawić swoje warunki mieszkaniowe w Polsce – mówi przedstawicielka biura nieruchomości z północnej Polski zajmującego się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami, również za granicą.