Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie były okoliczności zatrzymania księdza Ryszarda G. i jakie zarzuty zostały mu postawione?
- Co wydarzyło się podczas parafialnych kolonii we Włoszech?
- Jakie były wyniki badań psychiatrycznych i seksuologicznych przeprowadzonych na ks. Ryszardzie G.?
- Jakie są dalsze kroki prawne wobec ks. Ryszarda G. oraz innych duchownych z diecezji sosnowieckiej?
54-letni ksiądz Ryszard G. został zatrzymany 29 kwietnia tego roku i do dziś przebywa w areszcie. Kiedy nad ranem zatrzymywała go policja, nie pełnił już funkcji proboszcza parafii w maleńkiej miejscowości podlegającej diecezji sosnowieckiej. We wrześniu ubiegłego roku delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży tej diecezji złożył w jego sprawie zawiadomienie do prokuratury w „związku z zachowaniami mogącymi wypełniać znamiona przestępstw seksualnych”. Ani Kościół, ani prokuratura nie ujawniły, czego i kogo dotyczą te podejrzenia. We wrześniu Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu skierowała przeciwko Ryszardowi G. akt oskarżenia. Lakonicznie poinformowała, że „oskarżony odpowie za trzy czyny zabronione na szkodę osób małoletnich” – wszystkie dotyczą przestępstw seksualnych z czerwca 2024 r.
Dzięki zgodzie wydanej przez prezesa Sądu Okręgowego w Sosnowcu „Rzeczpospolita” poznała akt oskarżenia przeciwko duchownemu, co pozwala nam ujawnić kulisy sprawy. Jest efektem rozliczeń przestępstw seksualnych w diecezji sosnowieckiej, które bada prokuratura oraz specjalna kościelna komisja – pierwsza tego typu w Kościele w Polsce w randze diecezjalnej.
Ksiądz Ryszard G. organizuje kolonie i w nocy wchodzi do pokoju trzech nastolatek
22 czerwca 2024 r. Ryszard G. jako proboszcz małej parafii diecezji sosnowieckiej wyjechał na tygodniowe kolonie z parafialną młodzieżą do Włoch. 26 czerwca ok. godz. 23 duchowny, od którego „wyczuwalna była woń alkoholu”, wszedł do pokoju hotelowego zajmowanego przez trzy dziewczynki (nie miały skończonych 15 lat). Prokuratura opisuje, że „oskarżony szukał kontaktu fizycznego, siadając tuż obok nich na balkonie”, a dziewczynki „niechętnie tolerowały jego obecność”, która miała wprowadzać je „w zakłopotanie”.
W pewnym momencie duchowny zażyczył sobie wspólnego zdjęcia, tzw. selfie. Ryszard G. usiadł pomiędzy nastolatkami i objął dwie z nich. Jedną z nich, „korzystając z bliskości, chwycił za pierś, a następnie wodził ręką po jej udzie”. Dziewczynka rękami i nogami próbowała zasłonić się i oswobodzić, jednak kapłan „przydusił ją i przytrzymywał za szyję, blokując jej ruchy”. I dalej – jak twierdzi prokuratura – próbował dosięgnąć jej „piersi i krocza”. Ryszard G. miał dzięki sile zablokować ucieczkę dziewczynce. Dopiero siostra i koleżanka pomogły jej wyrwać się z uścisku. Wszystkie trzy uciekły przed księdzem do łazienki. Ostatnią uciekającą nastolatkę Ryszard G. miał chwycić za nadgarstek, mówiąc: „Jak wygoniłaś koleżanki, zajmiesz ich miejsce”. Jednak i jej udało się wyrwać i ukryć w łazience.