Ponad dwie godziny zajęło Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach rozpatrzenie zażalenia na postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach o udzieleniu Henrykowi Kani listu żelaznego. Wyrok może nie spodobać się żadnej ze stron, ponieważ z jednej strony sąd utrzymał możliwość udzielenia Kani listu żelaznego, z drugiej jednak – podwyższył kwotę poręczenia majątkowego z 8 do 20 mln zł. Uzasadnienia jeszcze nie znamy, powstanie później, z uwagi na zawiłość sprawy. To postanowienie jest już prawomocne.
Obrona wnioskowała o obniżenie kwoty poręczenia. Prokurator również złożył zażalenie – oskarżyciel nie był zadowolony z udzielenia w ogóle takiego listu.
Kania: „ekstradycja będzie trwać latami”
Henryk Kania skomentował decyzję sądu za pośrednictwem współpracującej z nim agencji PR. Wyraził rozczarowanie decyzją sądu, następnie poinformował, że to odbiera mu „realne możliwości obrony”, i zapowiedział, że szybko do Polski nie wróci: – Moje postępowanie ekstradycyjne może trwać latami – napisał Henryk Kania.
Czytaj więcej
Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpatrzył zażalenie zarówno prokuratora, jak i obrońców Henryka Kani...
Postępowanie ekstradycyjne nie wyklucza jednak, by były szef zakładów sam zdecydował się na powrót do Polski. Tego scenariusza Kania w liście nie rozważa. W kraju czeka byłego biznesmena proces karny i zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.