Łagodnych sędziów trudno przekonać do surowego odpłacania za wyrządzone przez gwałcicieli zło. Możemy jednak przynajmniej pomóc ofiarom, żeby nie musiały tak szybko oglądać swego oprawcy na wolności.
16 maja 2017 r. sąd w niemieckim Bochum skazał na 11 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie, na rok mniej, niż żądał prokurator. We Włoszech sąd w Rovigo skazał w lipcu na 12 lat pozbawienia wolności za molestowanie seksualne małoletniej. Sąd królewski w Liverpoolu w marcu tego roku wydał wyrok 15 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie małoletniego.
Łagodne polskie sądy
To tylko wybrane wyroki z ostatnich miesięcy z kilku europejskich państw. W Polsce tacy sprawcy mieliby zapewne znacznie niższe. Potwierdzają to statystyki. W 2016 r. za zgwałcenie w typie podstawowym (art. 197 § 1 k.k.) było 400 prawomocnych skazań, z czego 174 to kara dwóch lat pozbawienia wolności. W przedziale powyżej roku do dwóch lat w sumie zapadły aż 204 wyroki, czyli 51 proc. wszystkich skazań. Ponad połowa orzekanych kar zapada poniżej minimalnego zagrożenia albo na równi z nim. Nie lepiej jest w typach kwalifikowanych: najczęstszy wymiar kary za zgwałcenie zbiorowe to między trzy a pięć lat pozbawienia wolności (47 proc. skazań), a w 9 proc. spraw kary zostają warunkowo zawieszone. Sądy są jeszcze łagodniejsze, jeśli chodzi o zgwałcenie małoletniego poniżej 15. roku życia. Tutaj prawie co czwarty wyrok skazujący to kara między dwa a trzy lata pozbawienia wolności, a aż 10 proc. wyroków to kary w zawieszeniu. Orzekanie w górnych granicach zagrożenia karą praktycznie nie występuje. W ostatnim roku nie odnotowano w ogóle kary powyżej dziesięciu lat pozbawienia wolności za zgwałcenie zbiorowe (!). Nawet w przedziale między osiem a dziesięć lat to zaledwie 1,81 proc..
Polskie sądy w ogóle wydają się niechętne karom długoterminowym (co najmniej pięć lat pozbawienia wolności). Między pięć a dziesięć lat orzekają tylko w 13,2 proc. skazań na bezwzględne pozbawienie wolności, podczas gdy w Czechach 32 proc., na Węgrzech prawie 33,7 proc., we Francji 31,9 proc.,a w Niemczech 24,6 proc. Przy średniej europejskiej 25,4 proc.. Wyroków z karami powyżej dziesięciu lat jest u nas zaledwie 2 proc., podczas gdy we Francji 47,4 proc., w Grecji 66,7 proc., a na Węgrzech 32,5 proc., przy średniej europejskiej 5,7 proc. Statystycznie rzecz biorąc, sądy polskie są dwa razy łagodniejsze niż przeciętna w Unii Europejskiej.
W innych krajach
Co sprawia, że polski sędzia, mając przed sobą gwałciciela, brutalnego przestępcę, który zniszczył resztę życia swojej ofierze, wydaje wyrok w zawieszeniu, albo co najwyżej kilku lata za kratami? Nawet nie próbuję odpowiedzieć na to pytanie, bo to wymaga bardzo pogłębionych, wielowątkowych analiz. Śmiem jednak twierdzić, że proponowane przez nas zmiany, podnoszące m.in. najniższy wymiar kar, zmuszą nawet najbardziej liberalnych sędziów do sięgania po wyższe wyroki. Będę przecież musieli startować z orzeczeniem z wyższego pułapu.