Orbán mówił o tym na kilka dni przed szczytem z udziałem Donalda Trumpa i Władimira Putina na Alasce, w czasie którego przywódcy Rosji i USA mają rozmawiać o warunkach zakończenia wojny na Ukrainie. Premier Węgier nie podpisał się pod stanowiskiem UE przyjętym przed szczytem, w którym przywódcy 26 państw Wspólnoty przypominają Donaldowi Trumpowi, że „pokój musi respektować zasadę, iż granic międzynarodowych nie można zmieniać siłą”, a „naród Ukrainy musi mieć swobodę decydowania o swojej przyszłości”.
Orbán, tłumacząc w serwisie X dlaczego Węgry nie poparły stanowiska UE, stwierdził, że od faktu, iż Unia Europejska znalazła się na marginesie w rozmowach na temat zakończenia wojny na Ukrainie gorsze jest tylko „podpowiadanie z boku” i wezwał do organizacji szczytu UE–Rosja na wzór szczytu Trump–Putin na Alasce.
Premier Węgier od dawna opowiadał się przeciwko sankcjom wobec Rosji, które – jego zdaniem – szkodzą bardziej europejskiej niż rosyjskiej gospodarce. Jest też zwolennikiem jak najszybszego zakończenia wojny na Ukrainie. Węgry nie dostarczają Ukrainie pomocy wojskowej i nie pozwalają na transportowanie jej przez swoje terytorium, choć udzielają Kijowowi pomocy humanitarnej. Wiosną 2024 roku premier Węgier mówił, że Ukraina nie jest już suwerennym państwem, ponieważ nie przetrwałaby bez zachodniej pomocy finansowej i wojskowej.