Reklama

Ukraiński politolog o spotkaniu na Alasce: Nowego układu monachijskiego nie będzie

Ukraińcy chcą zakończenia wojny, ale nie pokoju na warunkach Rosji. To musi być kompromis. Wołodymyr Zełenski nie popełni politycznego samobójstwa – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog.

Publikacja: 12.08.2025 16:07

Wołodymyr Zełenski nie popełni politycznego samobójstwa – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko,

Wołodymyr Zełenski nie popełni politycznego samobójstwa – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog.

Foto: REUTERS/Alina Smutko

Dlaczego akurat Alaska będzie miejscem spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem? Kremlowscy eksperci sugerują, że chodzi o to, by „dogadać się z dala od wszystkich”.

Myślę, że chodzi o to, iż podróż z Moskwy zajmie tam mniej więcej tyle samo czasu, co z Waszyngtonu. Dla Trumpa było ważne, by takie spotkanie odbyło się na terenie USA. Z drugiej zaś strony to region, który ma związek z historią Rosji i był przedmiotem pewnego dealu – niegdyś doszli do porozumienia w sprawie losu tego regionu.

Dojdą do porozumienia w sprawie losu Ukrainy?

Na razie nie widzę takiej możliwości. W grę wchodzą różne opcje. Spotkanie może zakończyć się fiaskiem albo zapoczątkuje większe negocjacje. Wojna w Ukrainie nie zakończy się w piątek. Najpierw musiałoby dojść do porozumienia w sprawie zawieszenia broni. Dopuszczam możliwość zawieszenia broni w powietrzu, ale na lądzie wymagałoby to trudnych rosyjsko-ukraińskich negocjacji technicznych. Trzeba byłoby też znaleźć pośrednika, który kontrolowałby przestrzeganie rozejmu.

Dużo się mówi o wymianie terytoriów między Ukrainą a Rosją. Co o tym sądzą w Kijowie?

Rosja proponuje Ukrainie wycofanie się z obwodu donieckiego w zamian za zawieszenie broni. To niedopuszczalne – w Kijowie nie pójdą na jednostronne ustępstwa wobec Moskwy. Poza tym Ukraińcy nie wierzą w to, że Rosja dotrzyma słowa i będzie przestrzegała rozejmu. Wręcz przeciwnie – zdajemy sobie sprawę z tego, że to pułapka.

Rosyjska aneksja ukraińskich terytoriów okupowanych

Rosyjska aneksja ukraińskich terytoriów okupowanych

Foto: Infografika PAP

Dzisiaj Rosja zawiesi broń, a po tym, jak ukraińscy żołnierze wycofają się z Donbasu, postawi Ukrainie nowe ultimatum. Niemal pewne jest to, że zaczną się domagać wycofania naszych sił z Chersonia i Zaporoża. Nie jest to scenariusz, na którym moglibyśmy oprzeć podwaliny pokoju.

Reklama
Reklama

To jaki według pana scenariusz może leżeć na stole rozmów w Alasce?

Wiele wskazuje na to, że Amerykanie promują inną opcję wymiany terytorialnej. Ukraina miałaby wycofać się z obwodu donieckiego, a Rosjanie wyszliby z obwodów charkowskiego i sumskiego oraz, być może, wycofaliby się z Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej oraz Mierzei Kinburnskiej, co udrożniłoby dla ukraińskiej żeglugi cywilnej drogę z Dniepru do Morza Czarnego. Taki scenariusz mógłby być kompromisem, ale ustępstwa nie byłyby równorzędne. Taka wymiana spotkałaby się w Ukrainie z dużą krytyką. Wiele będzie zależało od tego, jakie Ukraina otrzyma gwarancje bezpieczeństwa.

Czytaj więcej

Stanowcze oświadczenie przywódców 26 krajów UE przed rozmowami Trump-Putin na Alasce

Jakiekolwiek ustępstwa terytorialne byłyby ryzykownym posunięciem dla Wołodymyra Zełenskiego?

Oczywiście, że tak. Zełenski doskonale zdaje sobie sprawę z nastrojów, które panują w społeczeństwie. Ukraińcy chcą zakończenia wojny, ale nie pokoju na warunkach Rosji. To musi być kompromis, który nie będzie zakładał uznania przez Ukrainę rosyjskich podbojów i jednocześnie będzie uwzględniał gwarancje bezpieczeństwa.

Wiceprezydent USA J.D. Vance stwierdził, że żadna ze stron nie będzie ostatecznie zadowolona z warunków zakończenia wojny. Jak to pan rozumie?

Weźmy najbardziej realistyczny scenariusz – zawieszenie broni według obecnej linii frontu. Większość Ukraińców to poprze. Ale będą też krytycy, którzy zarzucą władzom, że nie walczą o odzyskanie terytorium kraju w granicach z 1991 roku. Niezadowoleni będą też ci Ukraińcy, którzy musieli uciekać z okupowanych terenów, bo to oznaczałoby, że nie będą mogli powrócić. Taki stan rzeczy nie wszystkich też zadowoli w Rosji. Już po tamtej stronie słychać opinie, że Rosja powinna kontynuować wojnę i w żadnym wypadku nie godzić się na zawieszenie broni, dopóki Ukraina nie skapituluje.

Dzisiaj Rosja zawiesi broń, a po tym, jak ukraińscy żołnierze wycofają się z Donbasu, postawi Ukrainie nowe ultimatum. Niemal pewne jest to, że zaczną się domagać wycofania naszych sił z Chersonia i Zaporoża

Wołodymyr Fesenko, ukraiński politolog

Załóżmy, że rozmowa na Alasce zakończy się nie po myśli Ukrainy. Czy Zełenski będzie mógł odmówić Trumpowi?

Oczywiście, że tak. Nie uczestniczymy w tych rozmowach, więc formalnie nie musimy respektować ustaleń z Alaski. Kluczowe zaś będzie stanowisko Europejczyków. Będziemy mocni, jeżeli Europa będzie mówiła z nami jednym głosem. Przypominam też, że Stany Zjednoczone już wywierały na nas presję i nawet wstrzymywały dostawy broni. Była też presja w sprawie umowy surowcowej (umowę podpisano, a Amerykanie w konsekwencji złagodzili stanowisko – red.). Nowego układu monachijskiego nie będzie. W 1938 roku Czechosłowacja przyjęła postanowienia układu. Ukraina nie przyjmie porozumienia zawartego bez udziału Ukraińców. Mamy poparcie Europy. Dzisiaj jest inna rzeczywistość.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą

Jak długo Ukraina jest w stanie prowadzić wojnę z Rosją?

Nie mamy innego wyjścia – przynajmniej przez jakiś czas wojna będzie nam jeszcze towarzyszyć. Chcemy jej zakończenia, ale nie kosztem ustępstw wyłącznie z naszej strony. Społeczeństwo ukraińskie nie zgodzi się na kapitulację, a Zełenski nie popełni politycznego samobójstwa.

Wielu ekspertów uważało, że Putin zignoruje ultimatum Trumpa. Co chce osiągnąć, udając się na Alaskę?

Putinowi zależy na USA i próbuje uniknąć konfrontacji z Amerykanami, a to daje pewne szanse na pokój. Ten pokój nie nadejdzie od razu, ale szanse są. Wygląda na to, że obawia się sankcji, również tych wtórnych, ale też zwiększenia dostaw amerykańskiej broni dla Ukrainy. Dlatego zdecydował się na ten kontrmanewr.

Na Alasce Putin będzie chciał odbudować swoje relacje z Trumpem, skłócić prezydenta USA z Zełenskim i obarczyć winą Ukrainę za to, że wojna nadal trwa

Wołodymyr Fesenko, czołowy politolog

Na Alasce Putin będzie chciał odbudować swoje relacje z Trumpem, skłócić prezydenta USA z Zełenskim i obarczyć winą Ukrainę za to, że wojna nadal trwa. Spotkanie nie może jednak zakończyć się niczym, bo to rozgniewałoby Trumpa. Będzie chciał osiągnąć przynajmniej stopniowe zawieszenie broni.

Czytaj więcej

Donieck bez wody i z fekaliami za oknem. Ale z rosyjskim paszportem i Putinem w telewizji
Reklama
Reklama

Ostatnio pogodził przywódców walczących ze sobą od dekad – Armenii i Azerbejdżanu. Może pan sobie wyobrazić Zełenskiego i Putina podających sobie ręce w Białym Domu?

Mogę sobie to wyobrazić, ale bez uścisku dłoni. W 2015 roku w administracji ówczesnego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki rozpętała się dyskusja na temat tego, czy ma podawać rękę Putinowi podczas spotkania w Mińsku (doszło do niego 11 lutego z udziałem przywódców Francji i Niemiec – red.). Poroszenko zdecydował wówczas, że zrobi to dla pokoju.

Wątpię, by w warunkach obecnej wojny Zełenski podał rękę Putinowi – nienawidzą się nawzajem. Ale to, że kiedyś zrobią sobie zdjęcie, stojąc po obu stronach Trumpa, potrafię sobie wyobrazić

Wątpię, by w warunkach obecnej wojny Zełenski podał rękę Putinowi – nienawidzą się nawzajem. Ale to, że kiedyś zrobią sobie zdjęcie, stojąc po obu stronach Trumpa, potrafię sobie wyobrazić. W najbliższych dniach będzie trwała ostra walka dyplomatyczna. Spotkanie na Alasce będzie tylko początkiem.

Ukraińscy politycy już przygotowują się do wyborów?

Przygotowują się od momentu, gdy Trump został prezydentem. Jeżeli dojdzie do zawieszenia broni, życie polityczne w Ukrainie przyspieszy. W tym roku wyborów nie będzie. Nawet jeżeli jesienią wojna się zatrzyma, zniesienie stanu wojennego będzie możliwe po co najmniej trzech miesiącach trwałego pokoju. Od tego, na jakich warunkach zakończy się wojna, będzie zależała przyszłość polityczna Wołodymyra Zełenskiego. Musi balansować – walczyć o interesy Ukrainy i jednocześnie unikać konfliktu z Trumpem.

Rozmówca

Wołodymyr Fesenko

Czołowy ukraiński politolog, dyrektor Centrum Stosowanych Badań Politycznych „Penta” w Kijowie

Dlaczego akurat Alaska będzie miejscem spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem? Kremlowscy eksperci sugerują, że chodzi o to, by „dogadać się z dala od wszystkich”.

Myślę, że chodzi o to, iż podróż z Moskwy zajmie tam mniej więcej tyle samo czasu, co z Waszyngtonu. Dla Trumpa było ważne, by takie spotkanie odbyło się na terenie USA. Z drugiej zaś strony to region, który ma związek z historią Rosji i był przedmiotem pewnego dealu – niegdyś doszli do porozumienia w sprawie losu tego regionu.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Fatalny wynik niemieckiego rządu. AfD na czele sondażu w Niemczech
Polityka
Co się stanie z Rosją, gdy wojna się skończy?
Polityka
Kandydat na prezydenta Kolumbii zmarł dwa miesiące po zamachu
Polityka
Donald Trump wysyła Gwardię Narodową na ulice Waszyngtonu. Nie wyklucza skierowania żołnierzy
Polityka
Czy Europa sama obroni Ukrainę?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama