Za wyłudzenia zapłacą ci, którzy działają rzetelnie

Swawola kontrolerów ścigających nadużycia w branży elektronicznej może zniszczyć wiele uczciwych firm – twierdzą przedsiębiorcy i eksperci.

Publikacja: 02.07.2015 06:57

Nikt nie ma wątpliwości – oszustwa w handlu drobną elektroniką są faktem, i to nie tylko w Polsce. Takie urządzenia mają relatywnie dużą wartość w stosunku do masy i objętości – w związku z tym łatwiej je transportować między różnymi krajami UE i zyskiwać na nich sporą marżę bez nadmiernych kosztów transportu. To dlatego właśnie tak chętnie używają ich oszuści nakręcający tzw. karuzele podatkowe, w których towar krąży wielokrotnie między różnymi krajami UE.

Mechanizm VAT do 1 lipca pozwalał nieuczciwym uczestnikom takiego obrotu na inkasowanie VAT zawartego w cenach towaru i znikanie bez rozliczenia tego podatku z urzędem skarbowym. Od 1 lipca podatek ten nalicza w Polsce odbiorca towaru. System „odwróconego" VAT rozwiązał podobne problemy w branży stalowej, więc może się sprawdzić i w elektronicznej. Pozostaje jednak problem z przeszłością i ściganiem domniemanych oszustów. Kontrolerzy najczęściej stawiają zarzut pozorności transakcji albo niedochowania należytej staranności w doborze kontrahenta.

Staranni niedoceniani

Gdy przedsiębiorcy przedstawiają dowody, że naprawdę handlowali telefonami i weryfikowali dostawcę – urzędnicy to ignorują.

– Kontrolujący w mojej sprawie nawet nie zażądali dokumentów potwierdzających, czy dokonałem jakichkolwiek czynności weryfikacyjnych w stosunku do kontrahenta – mówi jeden z przedsiębiorców z branży.

Inny przyznaje: – Skanowaliśmy wszystkie numery IMEI (specjalistyczny identyfikator na rynku elektroniki) i mamy zdjęcia wszystkich partii towaru, którymi handlowaliśmy, ale to nie przekonało kontrolerów. Uznali, że transakcji nie było.

Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE), zwraca uwagę, że przedsiębiorca nawet przy maksimum dobrej woli nie ma skutecznych narzędzi ochrony przed nieuczciwymi kontrahentami.

– Nie jesteśmy w stanie stuprocentowo upewnić się, czy towar, który sprzedajemy, nie przeszedł na wcześniejszym etapie przez ręce oszustów – zauważa Kanownik.

Każdy jest podejrzany

– Przedsiębiorcy z branży elektronicznej zostali z góry uznani za podejrzanych – to wniosek Mariusza Korzeba, doradcy podatkowego z Pracodawców RP. Zwraca on uwagę, że w „liście ostrzegawczym" do branży elektronicznej wydanym w sierpniu 2014 r. sugerowano, w tym pracownikom skarbówki, że typowane do kontroli podmioty na 100 proc. są przestępcami.

– Już powszechnie w ramach postępowań kwestionuje się typowe dla branży elektronicznej praktyki biznesowe, które nie mają nic wspólnego z procederem oszustwa i są uzasadnione gospodarczo – zauważa Korzeb.

Nikt nie ma wątpliwości – oszustwa w handlu drobną elektroniką są faktem, i to nie tylko w Polsce. Takie urządzenia mają relatywnie dużą wartość w stosunku do masy i objętości – w związku z tym łatwiej je transportować między różnymi krajami UE i zyskiwać na nich sporą marżę bez nadmiernych kosztów transportu. To dlatego właśnie tak chętnie używają ich oszuści nakręcający tzw. karuzele podatkowe, w których towar krąży wielokrotnie między różnymi krajami UE.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Sądy i trybunały
Prokurator krajowy zdecydował: będzie śledztwo ws. sędziego Nawackiego