Tusk i Kaczyński w kamasze LWP

IPN opublikuje nazwiska opozycjonistów, którzy w 1982 r. zostali „inteligentnie internowani"

Publikacja: 05.11.2012 01:53

Tusk i Kaczyński w kamasze LWP

Foto: ROL

Instytut Pamięci Narodowej zidentyfikował ponad 1,7 tys. z blisko 2 tys. nazwisk działaczy opozycji, którzy w stanie wojennym – od 5 listopada 1982 r. – byli wcielani do Ludowego Wojska Polskiego na „szkolenia". W rzeczywistości była to forma internowania połączona z polityczną indoktrynacją.

– Ciekawostką może być to, że wśród osób, które zostały wówczas jako jedne z pierwszych wytypowane do powołania na takie przymusowe szkolenia wojskowe, znajdują się nazwiska nieżyjącego prezydenta i urzędującego premiera  RP – zdradza  „Rz" rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.

Na tej pierwszej liście oprócz Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska figuruje też m.in. Jacek Taylor (były szef Urzędu ds. Kombatantów).

Kaczyński był wówczas  – według dokumentu – niepracującym prawnikiem.  Tusk – pracownikiem Zrzeszenia Pomorsko-Kaszubskiego.

IPN pokaże ten dokument na konferencji naukowej  w 30. rocznicę wydarzeń (rozpocznie się ona  jutro w Centrum Edukacyjnym IPN w stolicy).

Jak przyznał w trakcie przesłuchań przed prokuratorem Wojciech Jaruzelski, takie powołania do LWP były wówczas „inteligentną formą internowania",  stąd tytuł konferencji Instytutu.

Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. władze PRL sięgnęły po szereg represji – w ramach politycznych czystek ludzi wyrzucano z pracy, aresztowano i internowano. Od początku listopada 1982 r. wysyłano także do wojska. Ta metoda dotyczyła głównie walki z działaczami „Solidarności" uznanymi za radykałów i ekstremistów. Jako rezerwiści trafiali na trzymiesięczne „przeszkolenie", które ze szkoleniem wojskowym niewiele miało wspólnego.

Niewygodna dla władzy młodzież z Niezależnego Zrzeszenia Studentów otrzymywała powołanie do zasadniczej służby wojskowej. Typowali ją funkcjonariusze Wojskowej Służby Wewnętrznej w ścisłej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Cel operacji: osłabienie opozycji przed zapowiadanym na 10 listopada 1982 r. protestem przeciwko delegalizacji NSZZ „S", którego obawiały się władze.

Tej formie represji poddano wtedy blisko dwa tysiące osób. Dotychczas IPN udało się ustalić nazwiska 1447 rezerwistów powołanych na „ćwiczenia" oraz 264 poborowych powołanych w kamasze.

Ta lista ma być wkrótce opublikowana przez Instytut  na stronie www.13grudnia81.pl. Ma to być uzupełnienie przedstawionej w ubiegłym roku listy osób internowanych.

W listopadzie 1982 r. rezerwiści trafili m.in. do Brzegu, Chełmna, Czerwonego Boru koło Łomży, Głogowa, Gorzowa Wielkopolskiego czy Unieścia, a poborowi do Chełma, Jarosławia i Węgorzewa.

Zdarzało się, że byli przetrzymywani w skandalicznych warunkach. W Chełmnie mimo mrozów musieli nocować przez trzy jesienno-zimowe miesiące w namiotach na poligonie, a w Czerwonym Borze na Podlasiu (to najbardziej znany dotąd obóz) ich kwatery urządzono w nieogrzewanych bydlęcych wagonach kolejowych.

Takie „szkolenie" niewiele różniło się od internowania.

– Poddawano ich przesłuchaniom, rewizjom, indoktrynacji politycznej i innym szykanom. Byli też zmuszani do ciężkiej i często bezsensownej pracy fizycznej  – zwraca uwagę historyk IPN Grzegorz Majchrzak.

Najczęściej było to po prostu kopanie dołów.

Do wojska trafiały też osoby, które nigdy nie powinny się tam znaleźć, np. ci z dużą wadą wzroku.

– W tych działaniach chodziło też o to, żeby nie otwierać formalnego internowania i  pokazać, że władze PRL znoszą rygory stanu wojennego – podkreśla Majchrzak.

Podczas konferencji zostaną przedstawione m.in. rozkazy i meldunki z przebiegu akcji oraz  procesu rozpracowania operacyjnego, referaty dotyczące konkretnych obozów internowania. Historycy porównają też  internowanych z 13 grudnia 1981 r. z osadzonymi  w wojskowych obozach w listopadzie 1982 r. Działaczom opozycji wręczone zostaną Krzyże Wolności i Solidarności.

Instytut Pamięci Narodowej zidentyfikował ponad 1,7 tys. z blisko 2 tys. nazwisk działaczy opozycji, którzy w stanie wojennym – od 5 listopada 1982 r. – byli wcielani do Ludowego Wojska Polskiego na „szkolenia". W rzeczywistości była to forma internowania połączona z polityczną indoktrynacją.

– Ciekawostką może być to, że wśród osób, które zostały wówczas jako jedne z pierwszych wytypowane do powołania na takie przymusowe szkolenia wojskowe, znajdują się nazwiska nieżyjącego prezydenta i urzędującego premiera  RP – zdradza  „Rz" rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.

Pozostało 85% artykułu
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie