Wyjątkowe wsparcie za stan wyjątkowy ograniczy inne dotacje

Gdy przedsiębiorcy z białoruskiego pogranicza dostaną rekompensaty za brak turystów, mogą mieć kłopot z uzyskaniem kolejnego zastrzyku finansowego.

Publikacja: 12.10.2021 16:58

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Piotr Nowak

Od 4 października obowiązuje ustawa zapewniająca rekompensaty dla przedsiębiorców ze strefy stanu wyjątkowego. Na pomoc mogą liczyć głównie firmy z branży turystycznej i gastronomicznej, które ucierpiały wskutek zakazu wstępu osób postronnych nad białoruską granicę. Pomoc jest przyznawana przez wojewodów podlaskiego i lubelskiego po złożeniu wniosków przez przedsiębiorców.

Limit do 200 tys. euro

Nawet gdy jednak wojewoda zdecyduje o przyznaniu wsparcia, nie oznacza to, że przedsiębiorca może spać spokojnie. Ustawa o rekompensatach przewiduje bowiem w art. 6, że takie rekompensaty są tzw. pomocą publiczną de minimis.

Czytaj więcej

Na granicy potrzebne są 80-proc. rekompensaty

– Otrzymanie rekompensaty oznacza, że przedsiębiorca wykorzystuje część przysługującego mu limitu pomocy de minimis 200 tys. euro w ciągu trzech lat – zauważa Wojciech Srocki, radca prawny z Białegostoku. I dodaje, że taki limit wynika z rozporządzenia Komisji Europejskiej.

Czy jednak te unijne reguły powinny się stosować do nadzwyczajnej pomocy, jaką jest nadzwyczajne wsparcie przedsiębiorców poszkodowanych nadzwyczajnym stanem? Według posła PO Roberta Tyszkiewicza, który uczestniczył w spotkaniu w Hajnówce z nadgranicznymi przedsiębiorcami, traktowanie rekompensat jako pomocy publicznej jest błędem. – Pomoc publiczna jest co do zasady zakłóceniem konkurencyjności, a w tym przypadku to stan wyjątkowy tę konkurencyjność zakłócił – twierdzi Tyszkiewicz. Zapowiada przy tym, że złoży w Sejmie poselski projekt nowelizacji ustawy, zakładający skreślenie art. 6 z ustawy o rekompensatach. Przyznaje jednak, że z powodów politycznych przeforsowanie takiej zmiany może być niełatwe.

Inne rozwiązanie wskazuje Wojciech Srocki.

– Komisja może wydać komunikat będący rodzajem interpretacji przepisów o pomocy publicznej. Może w nim ustanowić wyjątek od limitu 200 tys. euro – zauważa ekspert. Jako przykład podobnego działania wskazuje wydany w marcu 2020 r. komunikat KE dotyczący wsparcia dla przedsiębiorców, którzy ucierpieli wskutek ograniczeń spowodowanych epidemią Covid-19. Komisja określiła wtedy wiele odstępstw od reguł pomocy publicznej, w tym podwyższenie trzyletniego limitu do 800 tys. euro.

Stan przedłużony

Przypomnijmy, że ustawa o rekompensatach gwarantuje wypłatę przedsiębiorcom kwoty równej 65 proc. średniej przychodów, jakie osiągnęli w czerwcu, lipcu i sierpniu 2021 r. Ustawę uchwalono jeszcze przed przedłużeniem stanu wyjątkowego, wprowadzonego pierwotnie na 30 dni. W przypadku przedłużenia stanu wyjątkowego kwota rekompensat proporcjonalnie się zwiększa.

Ponieważ stan wyjątkowy został przedłużony na październik i listopad, przedsiębiorcy są uprawnieni do rekompensat w wysokości trzykrotności średniej kwoty przychodów za trzy letnie miesiące.

Teoretycznie stanu wyjątkowego na pograniczu białoruskim już więcej przedłużać nie można. Może być jednak wprowadzony na nowo po uruchomieniu procedury z udziałem rządu, prezydenta i Sejmu. Gdyby tak się stało np. w grudniu, to przedsiębiorcy już nie będą uprawnieni do rekompensat za kolejne miesiące. Ustawa o rekompensatach wyraźnie wskazuje, że odnosi się do stanu wyjątkowego wprowadzonego prezydenckim rozporządzeniem z 2 września.

Aby zapewnić przedsiębiorcom rekompensaty za kolejne miesiące, trzeba by uchwalić nową ustawę.

Czy ponowne wprowadzenie stanu wyjątkowego byłoby legalne? Jak zauważa prof. Krzysztof Prokop z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, przepisy Konstytucji RP o stanach nadzwyczajnych są być może niedoskonałe, niemniej nie zakazują wyraźnie powtórnego wprowadzenia stanu wyjątkowego. – Może to nawet nastąpić w dzień po jego zakończeniu. W rezultacie żaden sąd ani Trybunał Stanu nie powinien skazać prezydenta RP za naruszenie konstytucji z powodu powtórnego wprowadzenia stanu wyjątkowego – przewiduje ekspert. I dodaje: – Jeśli nawet władze nie wprowadzą stanu wyjątkowego nad granicą białoruską z powodów związanych z migracją, to zawsze mogą podać jako powód np. zagrożenie rodzimą przestępczością.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Łukasz Karpiesiuk, doradca podatkowy, partner w kancelarii

Przedsiębiorcy, którzy skorzystają z rekompensaty za stan wyjątkowy, muszą się liczyć z tym, że jeśli w najbliższym czasie będą się ubiegali o inne formy państwowego wsparcia de minimis (np. na inwestycje w fotowoltaikę), mogą go nie otrzymać ze względu na obowiązujący limit 200 tys. euro. Komisja Europejska może jednak wydać decyzję w sprawie tych rekompensat, że nie są pomocą publiczną. Przemawiałoby za tym ograniczenie rekompensaty tylko do stosunkowo niewielkich – w porównaniu z obszarem całej UE – terenów pogranicza białoruskiego. Wydaje się też, że takie wsparcie nie zakłóca poważnie konkurencji na rynku europejskim, co też mogłoby być podstawą takiej decyzji KE. Wydawała już podobne decyzje dla np. przedsiębiorców z branży medycznej, działających na lokalną skalę. Aby jednak ją wydała, polski rząd powinien zwrócić się do niej ze stosownym wnioskiem.

Od 4 października obowiązuje ustawa zapewniająca rekompensaty dla przedsiębiorców ze strefy stanu wyjątkowego. Na pomoc mogą liczyć głównie firmy z branży turystycznej i gastronomicznej, które ucierpiały wskutek zakazu wstępu osób postronnych nad białoruską granicę. Pomoc jest przyznawana przez wojewodów podlaskiego i lubelskiego po złożeniu wniosków przez przedsiębiorców.

Limit do 200 tys. euro

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP