Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego kończy prace nad elektronicznym internetowym rejestrem szkolnictwa wyższego POL-on. Znajdą się w nim informacje m.in. o blisko 2 mln studentów i 100 tys. nauczycieli akademickich, a także o uczelniach, prowadzonych przez nie kierunkach studiów, infrastrukturze i finansach. Pierwsze dane mają wpłynąć do systemu już w listopadzie.
– POL-on ułatwi uczelniom sprawozdawczość – zwolni je z wielu obowiązków biurokratycznych, zagwarantuje dostęp do aktualnych danych kadrowych, usprawni realizację Europejskiego Systemu Transferu Punktów (ECTS) oraz pomocy stypendialnej – mówi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW. Ponadto pozwoli resortowi precyzyjniej przyznawać i rozliczać dotacje dla uczelni.
– Bez wątpliwości POL-on jest potrzebny. Nie zmienia to faktu, że dane w nim mogą nie być odpowiednio zabezpieczone – mówi Krzysztof Komorowski, ekspert Instytutu Sobieskiego. – W aktach dotyczących konkretnych baz powinno być wyraźnie zapisane, że mają one spełniać minimalne wymagania dla rejestrów publicznych, w tym dotyczące udostępniania i zbierania danych, określone w rozporządzeniach Rady Ministrów oraz w ustawie o ochronie danych osobowych. Doświadczenie wskazuje bowiem, że wiele osób tworzących rejestry i korzystających z nich nie przestrzega tych przepisów – wyjaśnia Komorowski.
Takich zapisów nie ma ani w ostatniej nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym, ani w konsultowanych obecnie projektach rozporządzeń MNiSW w sprawie centralnego wykazu nauczycieli akademickich oraz danych zamieszczanych w ogólnopolskim wykazie studentów.
Zgodnie z ustawą dostęp do danych o studentach będą mieli ministrowie, rektorzy, Rada Główna Szkolnictwa Wyższego i Polska Komisja Akredytacyjna. Nie wiadomo jednak, kto będzie przyznawał te uprawnienia i na jakich warunkach.