Wakacje kredytowe podtrzymają inflację

Na rządowej pomocy kredytobiorcy dużo nie zyskają. Sporo zapłacą za to banki, a ceny i tak wzrosną.

Publikacja: 10.05.2022 21:00

Wakacje kredytowe podtrzymają inflację

Foto: Adobe Stock

Rząd odsłonił karty w sprawie pomocy kredytobiorcom. Plan opiera się na trzech filarach. Jak poinformował na konferencji premier Mateusz Morawiecki, wprowadzone zostaną cztery miesiące wakacji kredytowych w 2022 r. i cztery miesiące w 2023 r. Koszt tego wsparcia szacowany jest na 3 mld zł.

Oprócz tego banki będą musiały uzupełnić Fundusz Wsparcia Kredytobiorców kwotą 1,4 mld zł w tym roku, tak aby w funduszu znajdowały się 2 mld zł. Wskaźnik WIBOR, na którym obecnie oparte są kredyty w złotych, będzie zaś obniżony do nowej stawki, wynegocjowanej przez rząd z bankami. Te pomysły były już wcześniej zapowiedziane, ale teraz znamy ich koszty. W ocenie skutków regulacji stwierdzono, że łączny koszt zmian zaproponowanych przez rząd dla sektora bankowego w tym roku może wynieść ok. 8,9 mld zł.

Czytaj więcej

Grzegorz Siemionczyk: Wsparcie dla kredytobiorców. Rząd znów brukuje piekło

Odłożenie spłat

Czy jednak obywatele faktycznie aż tak bardzo skorzystają na planach rządu?

Jak przyznał Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce, wakacje kredytowe są oczywiście słuszne, jednak oznaczają one odłożenie spłat raty kredytu, a nie ich anulowanie. Więc nie do końca jest prawdą, że kredytobiorcy na tym zaoszczędzą.

Wojciech Stępień, ekonomista BNP Paribas BP, dodaje, że pomoc kredytobiorcom wpisuje się w politykę rządu, aby pomóc grupom obywateli z niższymi dochodami w radzeniu sobie z rosnącymi ratami.

– Warto jednak pamiętać, że wysokie stopy procentowe mają na celu ograniczenie presji inflacyjnej Jeśli rząd rekompensuje część kosztów obywatelom, to utrudnia walkę z inflacją, co może doprowadzić do jeszcze wyższych stóp procentowych. Do tego dochodzą też inne działania osłonowe – mówi Stępień.

Zdaniem ekspertów, jeśli NBP będzie nadal nieskuteczny w opanowywaniu inflacji, można się spodziewać wzrostu cen i stóp procentowych wielokrotnie wyższego niż wszelkie korzyści zaproponowane przez premiera.

Raty i tak będą wyższe

Zamiana WIBOR na nową stawkę może być również ryzykowna i nie rozwiązuje problemu, którym są rosnące stopy procentowe. Nawet jeśli różnica między stawką WIBOR a stopą referencyjną NBP będzie niższa niż teraz, to w miarę kolejnych podwyżek stóp procentowych raty kredytów i tak wzrosną. Już teraz Polacy, którzy zaciągnęli przykładowo kredyt na 300 tys. zł na 25 lat, muszą płacić około 2500 zł raty. Jeszcze we wrześniu ich rata wynosiła zaś niecałe 1400 zł.

W planach rządu jest nie tylko pomoc kredytobiorcom, ale także oszczędzającym przez zwiększenie atrakcyjności lokat. Premier w ciągu najbliższych dni ma zaproponować rozwiązania w tej kwestii.

Czytaj więcej

Spowolnienie i rządowe plany biją w banki

Rząd odsłonił karty w sprawie pomocy kredytobiorcom. Plan opiera się na trzech filarach. Jak poinformował na konferencji premier Mateusz Morawiecki, wprowadzone zostaną cztery miesiące wakacji kredytowych w 2022 r. i cztery miesiące w 2023 r. Koszt tego wsparcia szacowany jest na 3 mld zł.

Oprócz tego banki będą musiały uzupełnić Fundusz Wsparcia Kredytobiorców kwotą 1,4 mld zł w tym roku, tak aby w funduszu znajdowały się 2 mld zł. Wskaźnik WIBOR, na którym obecnie oparte są kredyty w złotych, będzie zaś obniżony do nowej stawki, wynegocjowanej przez rząd z bankami. Te pomysły były już wcześniej zapowiedziane, ale teraz znamy ich koszty. W ocenie skutków regulacji stwierdzono, że łączny koszt zmian zaproponowanych przez rząd dla sektora bankowego w tym roku może wynieść ok. 8,9 mld zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem