Po egzaminie zawodowym: było bardzo trudno

W piątek, 21 marca, późnym wieczorem zakończyły się egzaminy zawodowe 2014 r. na adwokata i radcę prawnego.

Dzień pierwszy

– zadanie z prawa karnego. Większość zdających wychodzi z sali spokojna.

– Egzamin trudny, ale bez haków – mówi „Rzeczpospolitej" jedna ze zdających.

Mniej pewny jest jej kolega:

– Nie mam do czynienia na co dzień z karnym i ten egzamin sprawił mi kłopot – mówi „Rz".

Dzień drugi

– egzamin z prawa cywilnego. Większość to właśnie jego bardzo się boi.

– Przez trzy miesiące uczyłam się głównie cywila, a dziś i tak najbardziej jego się boję – przyznaje „Rz" jedna z aplikantek. – Od lat przysparza zdającym najwięcej problemów .

W czwartek w siedzibie komisji na ul. Marsa w stolicy spore zamieszanie. Blisko 1 tys. zdających, kolejki, ludzie z walizkami, w których taszczą własne kodeksy. Na sześć godzin robi się cicho. Komisje rozpoczynają prace. Po sześciu godzinach chaos i zgiełk. Zdający wymieniają się poglądami na to, co zostawili na egzaminacyjnych kartkach.

W tym roku do egzaminów przystąpiło 5230 osób

– Zadanie nie było jednoznaczne – przyznają zgodnie. Wątpliwości mają także osoby towarzyszące, często sędziowie, prokuratorzy i adwokaci.

– To nie był egzamin na sześć godzin. Kilka godzin zajmuje przemyślenie, jak taką sprawę rozwiązać. A potem może zabraknąć czasu na pisanie.

Dzień trzeci.

Egzamin podzielony na dwie części: z prawa gospodarczego i administracyjnego. Wielu zdających czekało lub raczej obawiało się zadania z prawa handlowego.

– Na szczęście go nie było – to reakcja po wyjściu z sali.

Jakie pozostały wrażenia po egzaminie, po trzech latach nauki?