Każdy zawód ma swoje rytuały przejścia. Lekarze zaczynają od dyżurów na oddziałach, architekci od kreślenia cudzych koncepcji, nauczyciele od praktyk pod okiem bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów. W zawodach prawniczych zaś momentem przejścia jest aplikacja. Co jednak ciekawe, choć uprawnienia podobne, to pod kątem nauki zawodu co kraj, to obyczaj.
W Wielkiej Brytanii, w której w czasach nowożytnych ukształtował się aktualny model adwokata jako odwołującego się do etosu niezależnego obrońcy, zatrudnianego przez klienta, a nie państwo, sądowego mówcę działającego w ramach samorządu zawodowego, proces kształcenia barristerów ma wiele wspólnego z cechem. Najpierw studia prawnicze, potem rok szkolenia praktycznego i – co najważniejsze – aplikacja w kancelarii mistrza. Tak zwany pupillage ukierunkowany jest na to, by młody prawnik przez rok był jak najbliżej zaznajamiany z praktyką, obserwował rozprawy, ucząc się zadawania pytań świadkom. Poniekąd – nauka poprzez osmozę – aplikant uczy się, zanim zacznie mówić. We Francji obowiązuje zgoła odmienny system. Aplikant w pierwszej kolejności przechodzi przez rozbudowany, państwowy system egzaminów i kursów w regionalnych szkołach adwokackich. Przed wejściem do kancelarii egzamin państwowy weryfikuje znajomość procedur, etyki i tajemnicy zawodowej. System francuski i adwokat jest bardziej częścią porządku publicznego niż niezależnym bytem.