Wątpliwości budzi jednak jeden z zapisów rozporządzenia, który wskazuje, że państwa członkowskie będą mogły korzystać z funduszu, jeśli zobowiążą się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. W przeciwnym razie będą mogły otrzymać jedynie połowę przysługujących środków.
– Problem w tym, że przepis ten jest bardzo niejasny i pozostawia miejsce do interpretacji. Nie jest jasne, czy wystarczy zobowiązanie na poziomie UE, czy konieczne jest przyjęcie krajowego celu. Polski rząd nie przyjął jeszcze żadnej deklaracji w kwestii osiągnięcia neutralności przez Polskę, a perspektywa polityki energetycznej państwa sięga tylko roku 2040. Mamy jeszcze czas, by to naprawić – podkreśla Marta Anczewska, specjalistka ds. sprawiedliwej transformacji w Fundacji WWF Polska.
Aby uzyskać dofinansowanie, projekty muszą spełniać pewne warunki: muszą koncentrować się na dywersyfikacji gospodarczej, restrukturyzacji lub tworzeniu miejsc pracy albo przyczyniać się do przejścia na zrównoważoną, neutralną dla klimatu gospodarkę o obiegu zamkniętym. Wsparcia nie otrzymają natomiast projekty związane ze spalaniem odpadów, budową elektrowni jądrowych czy inwestycje dotyczące paliw kopalnych.
Ruszył wyścig
Polski rząd chciałby, aby z unijnych pieniędzy na transformację obszarów górniczych mogło skorzystać sześć regionów. Jak dotąd Bruksela przychylnie wypowiedziała się na temat trzech województw: śląskiego, gdzie skupiona jest największa liczba krajowych kopalń węgla kamiennego, wielkopolskiego, gdzie do 2030 r. zamknięte zostaną odkrywki węgla brunatnego, a także dolnośląskiego – ale tylko w kontekście Wałbrzycha, by pomóc w dokończeniu rozpoczętej tam przed laty transformacji.
Trwa walka o pieniądze także dla woj. małopolskiego (działają tam kopalnie Tauronu), łódzkiego (znajduje się tam Bełchatów, największy kompleks węgla brunatnego w UE) i lubelskiego (kopalnia Bogdanka). W Bełchatowie wydobycie ma być prowadzone do 2038 r., kopalnie Tauronu mają działać do 2049 r., a Bogdanka deklaruje, że może fedrować nawet po 2050 r. Pod znakiem zapytania stoją też środki dla powiatu zgorzeleckiego (woj. dolnośląskie), gdzie do 2044 r. ma funkcjonować odkrywka Turów.
– W mojej ocenie Turów i Bełchatów nie mają szans na środki z FST. Szanse te przekreśliła PGE, która nie planuje tam choćby ograniczenia wydobycia węgla do 2030 r. i czeka, aż aktywa węglowe przejmie od niej Skarb Państwa – twierdzi Anczewska. Jej zdaniem przyznanie tym regionom wsparcia byłoby sprzeczne z celem FST, bo żadna transformacja szybko się tam nie zacznie. – Niepewny jest też los Lubelszczyzny, gdzie wciąż działa przecież kopalnia Bogdanka i na razie nie wykazała dużej ambicji redukcji działalności – wskazuje ekspertka.