Część regionów węglowych może zostać na lodzie

Polska wciąż ma szansę na pozyskanie pełnej puli 3,5 mld euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, ale część obszarów górniczych wypadnie z gry – twierdzą eksperci.

Aktualizacja: 20.05.2021 06:21 Publikacja: 19.05.2021 21:00

Część regionów węglowych może zostać na lodzie

Foto: Bloomberg

Ustanowienie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) zostało już przegłosowane przez Parlament Europejski, co otwiera drogę także polskim regionom górniczym do pozyskania unijnych pieniędzy na sfinansowanie przejścia do zielonej gospodarki. Polska może stać się największym beneficjentem funduszu, bo z ogólnej puli 17,5 mld euro na lata 2021–2027 może jej przypaść 3,5 mld euro. Toczy się walka o to, które węglowe rejony faktycznie sięgną po to wsparcie.

Czytaj także: Zmiany w energetyce nie mogą zagrażać lokalnym społecznościom

Znak zapytania

– Teraz przed nami dwa kluczowe zadania. Po pierwsze, wdrożyć FST w sposób zgodny z planami i oczekiwaniami społeczności lokalnych i regionalnych. I po drugie, pamiętać, że cała transformacja potrwa co najmniej 30 lat. Osobna linia budżetowa, finansująca ten fundusz, potrzebna będzie więc także w kolejnych trzech–czterech wieloletnich budżetach UE. I o to już dziś apeluję – skomentował europoseł Jerzy Buzek, który był inicjatorem utworzenia FST.

Czytaj także: Regiony górnicze są gotowe na transformację. Czy dostaną na to szansę?

Wątpliwości budzi jednak jeden z zapisów rozporządzenia, który wskazuje, że państwa członkowskie będą mogły korzystać z funduszu, jeśli zobowiążą się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. W przeciwnym razie będą mogły otrzymać jedynie połowę przysługujących środków.

– Problem w tym, że przepis ten jest bardzo niejasny i pozostawia miejsce do interpretacji. Nie jest jasne, czy wystarczy zobowiązanie na poziomie UE, czy konieczne jest przyjęcie krajowego celu. Polski rząd nie przyjął jeszcze żadnej deklaracji w kwestii osiągnięcia neutralności przez Polskę, a perspektywa polityki energetycznej państwa sięga tylko roku 2040. Mamy jeszcze czas, by to naprawić – podkreśla Marta Anczewska, specjalistka ds. sprawiedliwej transformacji w Fundacji WWF Polska.

Aby uzyskać dofinansowanie, projekty muszą spełniać pewne warunki: muszą koncentrować się na dywersyfikacji gospodarczej, restrukturyzacji lub tworzeniu miejsc pracy albo przyczyniać się do przejścia na zrównoważoną, neutralną dla klimatu gospodarkę o obiegu zamkniętym. Wsparcia nie otrzymają natomiast projekty związane ze spalaniem odpadów, budową elektrowni jądrowych czy inwestycje dotyczące paliw kopalnych.

Ruszył wyścig

Polski rząd chciałby, aby z unijnych pieniędzy na transformację obszarów górniczych mogło skorzystać sześć regionów. Jak dotąd Bruksela przychylnie wypowiedziała się na temat trzech województw: śląskiego, gdzie skupiona jest największa liczba krajowych kopalń węgla kamiennego, wielkopolskiego, gdzie do 2030 r. zamknięte zostaną odkrywki węgla brunatnego, a także dolnośląskiego – ale tylko w kontekście Wałbrzycha, by pomóc w dokończeniu rozpoczętej tam przed laty transformacji.

Trwa walka o pieniądze także dla woj. małopolskiego (działają tam kopalnie Tauronu), łódzkiego (znajduje się tam Bełchatów, największy kompleks węgla brunatnego w UE) i lubelskiego (kopalnia Bogdanka). W Bełchatowie wydobycie ma być prowadzone do 2038 r., kopalnie Tauronu mają działać do 2049 r., a Bogdanka deklaruje, że może fedrować nawet po 2050 r. Pod znakiem zapytania stoją też środki dla powiatu zgorzeleckiego (woj. dolnośląskie), gdzie do 2044 r. ma funkcjonować odkrywka Turów.

– W mojej ocenie Turów i Bełchatów nie mają szans na środki z FST. Szanse te przekreśliła PGE, która nie planuje tam choćby ograniczenia wydobycia węgla do 2030 r. i czeka, aż aktywa węglowe przejmie od niej Skarb Państwa – twierdzi Anczewska. Jej zdaniem przyznanie tym regionom wsparcia byłoby sprzeczne z celem FST, bo żadna transformacja szybko się tam nie zacznie. – Niepewny jest też los Lubelszczyzny, gdzie wciąż działa przecież kopalnia Bogdanka i na razie nie wykazała dużej ambicji redukcji działalności – wskazuje ekspertka.

Ponadto z analizy prawnej kancelarii BBS i Wspólnicy z marca 2021 r. wynika, że region Wałbrzycha, który wstępnie został zaakceptowany przez KE, może nie spełnić kryteriów, które uprawniałyby go do sięgnięcia po środki z FST. Argument niedokończonej transformacji w kontekście zakończenia tam wydobycia węgla ponad 20 lat temu może być niewystarczający.

Ustanowienie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST) zostało już przegłosowane przez Parlament Europejski, co otwiera drogę także polskim regionom górniczym do pozyskania unijnych pieniędzy na sfinansowanie przejścia do zielonej gospodarki. Polska może stać się największym beneficjentem funduszu, bo z ogólnej puli 17,5 mld euro na lata 2021–2027 może jej przypaść 3,5 mld euro. Toczy się walka o to, które węglowe rejony faktycznie sięgną po to wsparcie.

Czytaj także: Zmiany w energetyce nie mogą zagrażać lokalnym społecznościom

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika