JPK da firmom popalić - problemy przedsiębiorców z raportowanien VAT po 1 października 2020 r.

Przedsiębiorcy mają olbrzymie problemy z nowymi zasadami raportowania VAT. Przepisy są niejasne, a wyjaśnienia skarbówki niewystarczające. Za błędy zaś grożą kary.

Aktualizacja: 13.10.2020 06:05 Publikacja: 12.10.2020 19:52

JPK da firmom popalić - problemy przedsiębiorców z raportowanien VAT po 1 października 2020 r.

Foto: Adobe Stock

Co robią przedsiębiorcy w czasie październikowego nawrotu koronawirusa? Zamiast ratować biznes, muszą się głowić, jak opisać transakcje w przesyłanym fiskusowi VAT-owskim Jednolitym Pliku Kontrolnym. Od początku miesiąca trzeba to robić na nowych zasadach.

– Obowiązek oznaczania sprzedaży towarów i usług kodami GTU spowodował ogromne zamieszanie. Trzeba sięgać do różnych klasyfikacji i ustaw. Problemów przybywa każdego dnia – mówi Aneta Lech, doradca podatkowy i wykładowca Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. I podaje przykłady. – Z nowych przepisów wynika, że sprzedawca części samochodowych musi oznaczyć osłonę akumulatora, ale sam akumulator już nie. Częścią samochodową nie jest elektroniczne sterowanie skrzynią biegów, sama skrzynia jest. Gdzie tu sens? – pyta.

Czytaj też:

Firmy mają problemy z nowym JPK

Podatki nie przestają gryźć

Dodaje, że takie dylematy mają też inne branże, nie wiadomo, jak opisywać usługi niematerialne (np. szkolenia produktowe), transport (co ze spedycją?) czy świadczenia kompleksowe.

Księgowi podkreślają, że ciężko im robić zapisy w JPK bez szczegółowej wiedzy, co faktycznie przedsiębiorca sprzedał. – Dostajemy od klienta fakturę „usługi IT". Czy chodzi o programistyczne, bez oznaczenia, czy np. zarządzania siecią, z kodem GTU_12? Albo fakturę „usługi zgodnie z umową z 2016 r.". Żeby prawidłowo oznaczyć takie dokumenty w JPK, trzeba znać szczegółowy zakres świadczeń – mówi Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.

Opisywać trzeba też transakcje z podmiotami powiązanymi. – Chodzi zarówno o powiązania kapitałowe, jak i osobowe. Kodem TP musi być oznaczona faktura dla rodziców, rodzeństwa, a nawet dziadka. Skąd mamy wiedzieć o stopniu pokrewieństwa, jeśli na fakturze są tylko nazwy firm? – pyta Cezary Szymaś.

– Przedsiębiorcy nie spodziewali się, że nowy JPK przyniesie tyle problemów – mówi dr Elżbieta Lis, doradca podatkowy, partner w Andersen Tax & Legal.

Co na to Ministerstwo Finansów? Próbuje rozwiewać wątpliwości na swojej stronie internetowej. Eksperci podkreślają jednak, że odpowiedzi resortu obejmują tylko część problemów. – Dla fiskusa wszystko jest proste, łatwe i przyjemne. Dla firm, które fakturują setki czy tysiące transakcji, już nie – podsumowuje Aneta Lech.

Za każdy błąd w JPK przedsiębiorcy grozi 500 zł grzywny. Na szczęście przed jej nałożeniem fiskus da dwa tygodnie na poprawienie pomyłki.

Co robią przedsiębiorcy w czasie październikowego nawrotu koronawirusa? Zamiast ratować biznes, muszą się głowić, jak opisać transakcje w przesyłanym fiskusowi VAT-owskim Jednolitym Pliku Kontrolnym. Od początku miesiąca trzeba to robić na nowych zasadach.

– Obowiązek oznaczania sprzedaży towarów i usług kodami GTU spowodował ogromne zamieszanie. Trzeba sięgać do różnych klasyfikacji i ustaw. Problemów przybywa każdego dnia – mówi Aneta Lech, doradca podatkowy i wykładowca Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. I podaje przykłady. – Z nowych przepisów wynika, że sprzedawca części samochodowych musi oznaczyć osłonę akumulatora, ale sam akumulator już nie. Częścią samochodową nie jest elektroniczne sterowanie skrzynią biegów, sama skrzynia jest. Gdzie tu sens? – pyta.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów