Co robią przedsiębiorcy w czasie październikowego nawrotu koronawirusa? Zamiast ratować biznes, muszą się głowić, jak opisać transakcje w przesyłanym fiskusowi VAT-owskim Jednolitym Pliku Kontrolnym. Od początku miesiąca trzeba to robić na nowych zasadach.
– Obowiązek oznaczania sprzedaży towarów i usług kodami GTU spowodował ogromne zamieszanie. Trzeba sięgać do różnych klasyfikacji i ustaw. Problemów przybywa każdego dnia – mówi Aneta Lech, doradca podatkowy i wykładowca Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. I podaje przykłady. – Z nowych przepisów wynika, że sprzedawca części samochodowych musi oznaczyć osłonę akumulatora, ale sam akumulator już nie. Częścią samochodową nie jest elektroniczne sterowanie skrzynią biegów, sama skrzynia jest. Gdzie tu sens? – pyta.
Czytaj też: