Miejscowością, w której grupa inicjatywna zgłosiła w grudniu 2015 r. komisarzowi wyborczemu zamiar przeprowadzenia referendum lokalnego w sprawie odwołania burmistrza miasta i gminy, było Nowe Miasteczko w województwie lubuskim.
Do zgłoszenia dołączono listę z 546 podpisami poparcia. Po ich weryfikacji w lutym 2016 r. komisarz wyborczy zdyskwalifikował aż 244. W tym aż 205 podpisów z powodu wadliwego określenia nazwy miejscowości skrótem niepozostającym w powszechnym użyciu. 140 podpisów zawierało skrót nazwy: N. Miasteczko, 50 – N. Miast., 12 – Nowe Miast. i trzy – N. Miastecz.
Inicjatorzy referendum zaskarżyli postanowienie o odrzuceniu ich wniosku do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim. Ich zdaniem są to powszechnie używane i jednoznacznie rozumiane skróty nazwy Nowe Miasteczko. Posługują się nimi również lokalne media, pojawiają się w gminnych i wojewódzkich dokumentach. Nie ma w Polsce drugiego Nowego Miasteczka, a skróty jednoznacznie wskazują na nie jako na adres zamieszkania.
W reakcji na skargę komisarz wyborczy powołał się na wytyczne Państwowej Komisji Wyborczej z 2012 r., że „za prawidłowo udzielone poparcie należy uznać, gdy zamiast wskazania pełnego brzmienia nazwy miejscowości popierający posłuży się powszechnie używanym i jednoznacznym skrótem tej nazwy". Nie ma więc mowy o stosowaniu wielu różnych skrótów. Zwłaszcza że żaden z nich nie jest powszechnie używany, a używanie ich w mediach lokalnych nie czyni skrótu „powszechnym".
Wojewódzki Sąd Administracyjny ocenił, że nie było podstaw do zakwestionowania przez komisarza wyborczego 205 podpisów, w których użyto skrótów nazwy Nowe Miasteczko. Zdefiniował też, że pod pojęciem „skrótu powszechnie używanego" należy rozumieć nie tylko oficjalnie używane skróty nazw miejscowości, ale również skróty używane przez miejscową ludność, pojawiające się w pismach urzędowych, adresowanych przez obywateli do organów samorządowych, w mediach w sposób niebudzący u adresata wątpliwości, że chodzi o daną miejscowość. Uchylił postanowienie komisarza wyborczego i uznał 205 zakwestionowanych podpisów za prawidłowe.