Pierwszy gest Europy

Trzy miesiące po katastrofie, w której zginęło na Morzu Śródziemnym 800 imigrantów, kraje Unii zgodziły się przyjąć 60 tys. uchodźców.

Aktualizacja: 21.07.2015 23:26 Publikacja: 20.07.2015 21:42

Uchodźcy w centrum Aten. Dotarli tu przez Turcję i greckie wyspy

Uchodźcy w centrum Aten. Dotarli tu przez Turcję i greckie wyspy

Foto: AFP

Tragedia z 19 kwietnia wywołała szok w Europie. Do tego stopnia, że w ciągu trzech dni przywódcy Unii zebrali się na specjalnym szczycie w Brukseli i przyjęli plan bardziej intensywnego patrolowania wybrzeży Libii oraz zniszczenia statków używanych przez przemytników do przewożenia emigrantów. Polecili także Komisji Europejskiej opracować plan sprawiedliwego podziału uchodźców między wszystkie kraje Unii. Do tej pory ich przytłaczająca większość lądowała w obozach we Włoszech i Grecji.

Gdy pamięć o tragedii rozbitków przysłoniły inne wydarzenia, takie jak kryzys grecki, pierwotne obietnice zostały radykalnie zredukowane. Dopiero w poniedziałek ministrowie spraw wewnętrznych przyjęli w Brukseli skromny plan rozdziału uchodźców obejmujący w ciągu dwóch lat zaledwie 60 tys. osób: 40 tys. tych, którzy już przedostali się do Włoch i Grecji, oraz 20 tys. tych, którzy znajdują się w krajach sąsiadujących z państwami rozdzieranymi wojnami domowymi jak Syria lub cierpiącymi z powodu twardych reżimów dyktatorskich jak Erytrea.

– To były trudne negocjacje, bo Europa stoi wobec największego wyzwania, od kiedy przejęłam urząd kanclerski – przyznaje Angela Merkel.

Decyzje Unii są jednak dalece niewystarczające. Tylko w pierwszej połowie tego roku 137 tys. uchodźców przedostało się do Włoch i Grecji, 83 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Szczególnie trudna jest sytuacja w tym ostatnim kraju, gdzie obozy dla imigrantów zostały zaplanowane na maksimum 2 tys. osób, a pogrążone w kryzysie państwo nie jest w stanie ich rozbudować.

– Przynajmniej milion kolejnych uciekinierów czeka w Libii na przeprawę – ostrzegał już dwa miesiące temu w rozmowie z „Rz" dyrektor unijnej agencji kontroli granic Frontex Fabrice Leggeri.

Do sąsiednich państw uciekły z Syrii 4 mln uchodźców, a wewnątrz kraju schronienia szukało kolejnych siedem milionów.

– W moim najgłębszym przekonaniu Unia nie stanęła na wysokości zadania – przyznał w ubiegłym tygodniu w europarlamencie przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. – Wspólnota 500 milionów osób może pomóc więcej niż 60 tys. uchodźców – dodał.

Z oczywistych względów Włochy i Grecja najmocniej naciskały na rzecz ustanowienia ambitnego planu pomocy uchodźcom z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Ale spotkały się z oporem większości państw Unii. Mimo poparcia m.in. Niemiec i Szwecji propozycja wprowadzenia obowiązkowego systemu rozlokowania azylantów w całej Europie upadła.

Ze szczególną zaciekłością sprzeciwiały mu się Polska, Czechy, Słowacja, Litwa: kraje, którym zamorska imigracja była w zasadzie obca. Tę grupę państw poparła Hiszpania, bo kilka lat temu sama musiała powstrzymać masowy napływ imigrantów z Maroka. Francja nie była przeciwna przyjęciu uciekinierów, ale na zasadzie dobrowolnej, a nie z nakazu Unii. Zasadę dobrowolności ostatecznie przyjęła cała Unia.

– Obowiązkowe kwoty imigrantów to byłaby woda na młyn Marine Le Pen, która zwalcza zarówno to, co nazywa „dyktatem Brukseli", jak i samą imigrację – mówi „Rz" Jean-Thomas Lesueur, ekspert paryskiego instytutu Thomasa More'a. Front Narodowy ma poparcie około 25 proc. Francuzów.

Wobec wzrostu notowań partii populistycznych w całej Europie, od Hiszpanii po Słowację, od Wielkiej Brytanii po Austrię, podobną do francuskiej logiką działania kierowało się znacznie więcej krajów Wspólnoty. Akcesu do planu podziału imigrantów w ogóle nie zgłosiły Wielka Brytania i Dania, państwa, których traktat o UE nie zobowiązuje do udziału w unijnej polityce migracyjnej (tzw. opt-out). Minimalne zobowiązania przyjęły z kolej Węgry i Bułgaria, które w ostatnich miesiącach stawiają czoła gwałtownemu wzrostowi nielegalnej imigracji z Bałkanów.

Fabrice Leggeri ostrzega jednak, że strefa Schengen nie będzie działała sprawnie, jeśli decyzji o zniesieniu kontroli na granicach wewnętrznych nie uzupełni wspólna polityka azylowa, wizowa i kontrola granic zewnętrznych Wspólnoty.

– Jesteśmy jak człowiek, który przechodzi przez rzekę i znajduje się w połowie nurtu. To niezbyt komfortowe położenie – wskazuje. Przykładów kryzysu Schengen jest coraz więcej. W zeszłym tygodniu na polecenie Viktora Orbána rozpoczęto budowę muru na granicy z Serbią. Prezydent odmówił też readmisji uciekinierów, którzy przez Węgry przedostali się dalej na Zachód i zostali zatrzymani. W odpowiedzi Wiedeń ostrzegł, że przywróci kontrolę na austriacko-węgierskiej granicy. Także francuska policja zaczęła systematycznie kontrolować pociągi i samochody jadące z Włoch w obawie, że władze w Rzymie zachęcają imigrantów do wyjazdu na północ. Z kolei premier Słowacji Robert Fico zagroził rozpisaniem referendum w sprawie unijnego planu obowiązkowego rozdziału imigrantów. Bratysława od lat ma poważne kłopoty z integracją Romów.

Tragedia z 19 kwietnia wywołała szok w Europie. Do tego stopnia, że w ciągu trzech dni przywódcy Unii zebrali się na specjalnym szczycie w Brukseli i przyjęli plan bardziej intensywnego patrolowania wybrzeży Libii oraz zniszczenia statków używanych przez przemytników do przewożenia emigrantów. Polecili także Komisji Europejskiej opracować plan sprawiedliwego podziału uchodźców między wszystkie kraje Unii. Do tej pory ich przytłaczająca większość lądowała w obozach we Włoszech i Grecji.

Gdy pamięć o tragedii rozbitków przysłoniły inne wydarzenia, takie jak kryzys grecki, pierwotne obietnice zostały radykalnie zredukowane. Dopiero w poniedziałek ministrowie spraw wewnętrznych przyjęli w Brukseli skromny plan rozdziału uchodźców obejmujący w ciągu dwóch lat zaledwie 60 tys. osób: 40 tys. tych, którzy już przedostali się do Włoch i Grecji, oraz 20 tys. tych, którzy znajdują się w krajach sąsiadujących z państwami rozdzieranymi wojnami domowymi jak Syria lub cierpiącymi z powodu twardych reżimów dyktatorskich jak Erytrea.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800