Rz: Resort obrony narodowej zapowiedział nowelizację ustawy o weteranach. Dziś byli wojskowi mogą liczyć na zatrudnienie jako instruktorzy w powstających oddziałach Wojsk Obrony Terytorialnej. A jak w Polsce wykorzystujemy wiedzę i doświadczenie byłych elit politycznych?
Rafał Matyja: W naszym kraju nie ma takich zwyczajów ani na poziomie samorządowym, ani na wyższych szczeblach władzy. Nie czerpiemy z doświadczenia byłych wojewodów czy wiceministrów, a więc ludzi, którzy bardzo często byli twórcami ważnych reform. Ich wiedza jest unikalna i bardzo wszechstronna. To spora słabość państwa, jeśli nie potrafi gromadzić i sięgać po takie doświadczenia. Ale wiele innych krajów ma podobne problemy.
Do czego jest potrzebna ta wiedza?
Po pierwsze, do kształtowania nowych pokoleń tych, którzy wchodzą do polityki. Zanim pojawi się u nich wiedza poparta doświadczeniem, dobrze byłoby, gdyby mogli chociaż przeczytać o praktycznej stronie rządzenia państwem. Nie chodzi o samo wygrywanie wyborów czy o walkę z przeciwną partią, lecz o trudną sztukę, jaką jest rządzenie. Po drugie, wiele ekip, które rozpoczynały pracę, mówiło, że zastaje po poprzednikach puste szuflady. A przecież dla sprawnego funkcjonowania państwa ważne jest, by przekazywać nie tylko biurko, ale także jego zawartość, umożliwić kontynuowanie tego, co zostało podjęte przez poprzedników. Ta praktyka powinna być zasadą, a nie wyjątkiem.
Skąd bierze się ta niechęć?