Ostatnio Sąd Najwyższy w związku z zadaniem pytań prejudycjalnych zawiesił w trybie zabezpieczenia stosowanie kwestionowanych ustaw o SN. Natychmiast pojawiły się opinie polityków, a nawet i sędziów, że sąd działał bez podstawy prawnej, że nie mógł sobie przypisać takiej kompetencji i należy go ukarać dyscyplinarnie. Czy rzeczywiście, wykładając przepisy o zabezpieczeniu, nie mógł zawiesić ich stosowania? Odpowiedź na to pytanie jest podstawą określenia współczesnej roli sądu i zawodu prawnika.
Z pozoru zawód prawnika wydaje się mało pasjonujący. Aby nim zostać, trzeba kilka lat studiować prawo, co w praktyce oznacza konieczność przyswojenia sobie wielu różnych przepisów, reguł i zasad. Dopiero w dalszej pracy zawodowej okazuje się, że prawo to nie tylko zbiór martwych norm prawnych wyrytych na tablicach kamiennych i że największą przyjemność sprawia ożywienie prawa i jego praktyczne zastosowanie. Szczególnie jeśli służy ono naprawieniu wyrządzonych krzywd czy obronie słusznych wartości.
Czytaj także: Longchamps de Bérier: Niech nam towarzyszy wykładnia językowa
Od czasów rzymskich uczy się kolejne pokolenia młodych adeptów prawa, że prawo ma być sztuką tego, co dobre i słuszne. Rolą zaś sądów jest nie tylko stosowanie prawa, lecz także wymierzenie sprawiedliwości.
Czymże zaś jest sprawiedliwość? Otóż sprawiedliwość jest jedną z najbardziej niedookreślonych idei filozoficznych i przedmiotem sporu filozofów, a w konkretnej sprawie sąd powinien zastosować właściwą formułę sprawiedliwości. W istocie jednak trudno szukać w podręcznikach prawa czy metodyki pracy prawników, czym jest sprawiedliwość. Rzadko również przedstawia się jej schemat myślowy. Ucząc prawników metodyki, bardziej skupiamy się na formie niż na istocie – treści pracy prawnika. A przecież równie istotne jak nadanie właściwej formy składanym pismom procesowym czy konstrukcji wyroku jest umiejętność przedstawienia stanu faktycznego oraz dokonanie wykładni prawa czy wreszcie oszacowanie szansy na sukces wraz ze stworzeniem całej strategii procesowej.