Co grozi Polsce, jeśli zignoruje orzeczenie TSUE
Pytania SN do TSUE: Luksemburg nie wkroczy z dnia na dzień
Nie ma decyzji o trybie
Na razie sprawy toczą się w normalnym regulaminowym trybie. Wniosek wpłynął do sądu w Luksemburgu 9 sierpnia, a w ostatnich dniach wyznaczono dla sprawy rzecznika generalnego (wyda opinię) oraz sędziego sprawozdawcę. Po analizie polskiego wniosku, a w szczególności tej jego części, która ma uzasadniać nadzwyczajne tempo prac (jest właśnie tłumaczona na inne języki), wspomniana dwójka sędziów wyda swoje rekomendacje. Na jej podstawie prezes Trybunału Sprawiedliwości Koen Lenaerts podejmie decyzję, czy procedować normalnie, czy szybciej. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita" w Trybunale Sprawiedliwości UE, wynika, że może to nastąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Co prawda żadnych regulaminowych terminów nie ma, ale nasz rozmówca za punkt odniesienia przyjmuje pytanie prejudycjalne włoskiego Trybunału Konstytucyjnego ze stycznia 2017 r., które też zawierało wniosek o tryb przyspieszony. Decyzja o trybie przyspieszonym zapadła wtedy w ciągu miesiąca. Potem rozpoczęło się merytoryczne rozpatrywanie sprawy ze wszystkimi jego regulaminowymi etapami. Rozprawa odbyła się w maju, opinia rzecznika została przedstawiona w lipcu, a wyrok zapadł w grudniu. Czyli niespełna rok minął od momentu wpłynięcia wniosku do wydania wyroku.
To jedyna analogia do polskiej sprawy. Oznaczałaby ona jednak, że około lipca 2019 r. należałoby oczekiwać wyroku sądu unijnego. Oczywiście gdyby zastosowano tryb przyspieszony.
Skład wciąż nieznany, choć raczej bez Safjana
Cała sprawa jest jeszcze na wczesnym etapie, trudno więc mówić o możliwym wyroku. Prezes TSUE nie zdecydował o trybie, nie wyznaczył jeszcze składu orzekającego, nie ma też decyzji o tym, czy wniosek będzie rozpatrywany w składzie pięcioosobowym, czy przez Wielką Izbę, czyli 15 sędziów.