Akcja Tour de Konstytucja, zainicjowana przez społecznika i aktywistę Roberta Hojdę, który z ekipą znanych osób objeżdża kraj, by opowiadać o znaczeniu naszej ustawy zasadniczej, wywołuje wielkie emocje, ale nie takie, o jakie by chodziło. Inicjatywa zyskała poparcie rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, wsparł ją Zbigniew Hołdys (który jest kimś więcej niż byłym muzykiem, a jego zaangażowanie w sprawy publiczne sięga lat 80. ubiegłego wieku). W kolejnych miastach i miasteczkach chętni mogą spotkać sędziego Igora Tuleyę czy Waldemara Żurka (który doczekał się przeprosin za fałszywe oskarżenia swej byłej żony), prokuratorów i adwokatów, którzy – będąc wykształconymi prawnikami z bogatym doświadczeniem zawodowym – mają się czym dzielić ze słuchaczami. Potrafią wyjaśnić, dlaczego warto dochować terminów urzędowej korespondencji, jak reagować na przemoc, stalking, jak bronić swych praw, gdy się jest choćby legitymowanym bez wyraźnej podstawy faktycznej.

I właśnie to nie odpowiada rządzącym, którzy zamiast być wdzięczni za to, że ktoś wyręcza szkołę w tej potrzebnej edukacji, wyrażają swe oburzenie. Nie poprzestają jednak na tym. Udział przedszkolaków i uczniów młodszych klas szkół podstawowych w spotkaniach z ludźmi z Tour de Konstytucja w Dobczycach minister edukacji Przemysław Czarnek uznał za „obrzydliwy skandal" i zażądał wyjaśnień od Adama Bodnara, zarzucając akcji, że ma ona polityczny charakter. Kolegium krakowskiego Sądu Okręgowego chce kary dyscyplinarnej dla sędziego Żurka za udział w Tour de Konstytucja, o którym nie powiadomił prezes swego sądu, a w czasie swych wystąpień kwestionował zmiany legislacyjne, dokonywał ocen innych sędziów i zarzucał im sprzeniewierzenie się prawu. Wygląda to na wstęp do sprawy, która pewnie kiedyś, za wiele lat, zakończyć się może w Trybunale w Strasburgu, który orzeknie, że Polska sprzeniewierzyła się nie tylko prawu, ale i sprawiedliwości oraz regułom międzynarodowych konwencji, które kiedyś ratyfikowaliśmy. Kto wykona ten wyrok – bo zakładam, że wykona mimo wypowiedzi, na użytek krajowy, wniosków do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie prymatu konstytucji nad traktatami? To się dopiero okaże. Każdej władzy powinno zależeć, by tego słowa na K ludziom nie obrzydzać.