Reklama
Rozwiń
Reklama

Dubai Air Show. Pokaz arabskiej siły, indyjska tragedia i rosyjska porażka

Rekordowymi zamówieniami dla Airbusa i silnym powrotem Boeinga zakończył się dubajski salon lotniczy. Rosjanie, którzy bardzo liczyli na sukces swojej oferty, nie zainteresowali nikogo. A nawet Embraer sprzedał tam samoloty.

Publikacja: 22.11.2025 12:15

Zespół akrobacyjny sił powietrznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich Al-Fursan wykonuje akrobacje na

Zespół akrobacyjny sił powietrznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich Al-Fursan wykonuje akrobacje na Dubai Airshow

Foto: KARIM SAHIB / AFP

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie były konsekwencje rekordowych zamówień dla Airbusa i Boeinga podczas Dubai Air Show?
  • Jakie dramatyczne wydarzenie miało miejsce podczas końcówki dubajskiego salonu lotniczego?
  • Które linie lotnicze zdominowały zamówienia tegorocznego Dubai Air Show?
  • Jak wyglądało porównanie sukcesów Airbusa i Boeinga w kontekście rynku lotniczego na Bliskim Wschodzie?
  • Jakie zmiany w trendach zakupów samolotów można było zaobserwować na targach w Dubaju?
  • Dlaczego rosyjska oferta na Dubai Air Show nie cieszyła się zainteresowaniem?

Dubajskie lotnicze święto zakończyła indyjska tragedia – katastrofa myśliwca Tejas, w której w ostatni piątek zginął pilot. Konstrukcja tej maszyny została opracowana przez konsorcjum Hindustan Aeronautics Limited.

Siła regionalnego lotnictwa. Setki samolotów zamówionych

Odbywający się co dwa lata dubajski salon lotniczy był przede wszystkim demonstracją siły regionalnego lotnictwa. Emirates, Flydubai, Etihad sypały zamówieniami jak z rękawa. Dołączyły do nich – już w skromniejszym wymiarze – linie z Kaukazu oraz Afryki. Pojawił się tam z zamówieniami także przewoźnik europejski – Air Europa. Hiszpański przewoźnik nieoczekiwanie postanowił powiększyć swoją flotę dalekiego zasięgu o 40 airbusów A350.

Czytaj więcej

Lotniczy festiwal w Dubaju. Pokaz arabskiej potęgi i rosyjskich nadziei

W odwiecznej rywalizacji Airbus wygrał liczbą zamówień — bo znalazł chętnych na 348 maszyn, w tym 240 potwierdzonych, reszta to opcje. Większość z nich to jednak wąskokadłubowe A321 wykorzystywane na Bliskim Wschodzie do obsługi połączeń regionalnych, chociaż nie brakuje chętnych na długodystansowe maszyny z rodziny A350, w tym te największe A350-1000.

Reklama
Reklama

W przypadku Boeinga — jest to 165 maszyn potwierdzonych, ale wartość tych umów opiewa na kwoty wielomiliardowe, bo np. Emirates rozszerzyły swoje zamówienia na B777X. Coraz więcej linii chce powiększyć swoją flotę o B737-MAX. Wśród nich są Ethiopian Airlines, które mają za sobą traumatyczne doświadczenia z tym modelem.

Zakończony właśnie dubajski salon lotniczy jest całkowitym odwróceniem sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy w Dubaju dominował Boeing z zamówieniami na 295 maszyn, podczas gdy Airbus znalazł wówczas chętnych kupców na 86 samolotów.

Czytaj więcej

Europejskie linie chcą latać do Azji tak jak Chińczycy

Najbardziej imponujące zamówienia — po 75 samolotów i tyle samo opcji — złożył u Airbusa i u Boeinga flydubai, niskokosztowy przewoźnik należący do Grupy Emirates. To daje Boeingowi całkowitą gwarancję pracy na lata 2026 i 2027. I nie ma co się dziwić, że prezes Boeing Commercial, Stephanie Pope, w Dubaju była w doskonałym humorze.

Także Embraer zaistniał w Dubaju. Brazylijski producent podpisał umowę na 8 sztuk E175 od afrykańskiego przewoźnika Air Côte d’Ivoire i znalazł chętnych na samolot do przewożenia VIP-ów Praetor-600.

Brak chętnych na sprzęt wojskowy. Rosjanie nic nie ugrali

Dubajski salon jest wyraźnie demonstracją siły linii z krajów Zatoki. I wyraźnie widać, że po latach zakupów sprzętu wojskowego teraz stawia się tam na transport pasażerski i cargo.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Zamieszanie z lotami w Stanach Zjednoczonych. LOT na razie nie narzeka

Chętnych do zakupu maszyn wojskowych i uzbrojenia było jak na lekarstwo. Airbus sprzedał kilka helikopterów, ale już na maszyny transportowe A400M, podobnie jak i na coraz lepiej sprzedający się na świecie C-390 Millenium, nie było chętnych.

Być może tym trzeba tłumaczyć całkowity brak zainteresowania ofertą rosyjską, mimo że zbrojeniówka z tego kraju wyjątkowo silnie była w Dubaju reprezentowana. Rosyjskie stoisko było jednym z największych i pojawiło się tam 900 egzemplarzy samolotów, dronów, helikopterów oraz najróżniejszego sprzętu.

Rosyjskie firmy, które zdecydowały się wydać na obecność w Dubaju kilkadziesiąt milionów dolarów i co rusz startowały z jakimś pokazem, nie dosyć, że mogły się pokazać w regionie, gdzie są ogromne pieniądze praktycznie na wszystko, to jeszcze pochwaliły się nowymi wojennymi technologiami. Zjednoczone Emiraty Arabskie są jednym z niewielu miejsc, gdzie mogą tego dowieść. Rosyjski Rosoboroneksport poinformował, że i bez zamówień z Emiratów ma zagranicznych chętnych na sprzęt wojskowy wart 60 mld dolarów.

Czytaj więcej

Rosjanie przyznają: mamy kłopot z lataniem. Tych „kłopotów” jest jednak kilka

W każdym razie Rosjanie nie zanotowali ani jednego zamówienia, chociaż obiecywali Emiratczykom transfer technologii i joint venture. Nie było chętnych także na maszyny pasażerskie MC-21 i SSJ-100, i to nawet od niezamożnych przewoźników afrykańskich.

Reklama
Reklama

Największym sukcesem Rosjan podczas Dubai Air Show była w tej sytuacji informacja z holdingu International Holding Company — funduszu inwestycyjnego z Abu Zabi — że jest zainteresowany przejęciem niektórych zagranicznych aktywów Łukoilu.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie były konsekwencje rekordowych zamówień dla Airbusa i Boeinga podczas Dubai Air Show?
  • Jakie dramatyczne wydarzenie miało miejsce podczas końcówki dubajskiego salonu lotniczego?
  • Które linie lotnicze zdominowały zamówienia tegorocznego Dubai Air Show?
  • Jak wyglądało porównanie sukcesów Airbusa i Boeinga w kontekście rynku lotniczego na Bliskim Wschodzie?
  • Jakie zmiany w trendach zakupów samolotów można było zaobserwować na targach w Dubaju?
  • Dlaczego rosyjska oferta na Dubai Air Show nie cieszyła się zainteresowaniem?
Pozostało jeszcze 89% artykułu

Dubajskie lotnicze święto zakończyła indyjska tragedia – katastrofa myśliwca Tejas, w której w ostatni piątek zginął pilot. Konstrukcja tej maszyny została opracowana przez konsorcjum Hindustan Aeronautics Limited.

Siła regionalnego lotnictwa. Setki samolotów zamówionych

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Transport
Pekin uderza w import aut do Rosji
Transport
Są chętni na portugalską linię TAP. Wciąż trwa dochodzenie w aferze korupcyjnej
Transport
Europejskie linie chcą latać do Azji tak jak Chińczycy
Transport
Ataków na polską infrastrukturę będzie więcej. Czy latamy bezpiecznie?
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Transport
Zaostrza się spór Japonii i Chin o Tajwan. Chińczycy anulowali nawet 500 tysięcy lotów
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama