Odpowiedzialność właściciela portalu za komentarze a wolność słowa

Odebranie możliwości komentowania treści portali może mieć złe konsekwencje dla wolności słowa – uważa prawnik Bartosz Rodak.

Aktualizacja: 06.03.2016 07:10 Publikacja: 06.03.2016 07:00

Foto: www.sxc.hu

Jak walczyć z bezprawnymi treściami tworzonymi w sieci przez użytkowników, hejterów i internetowych trolli? Kto za nie odpowiada: właściciel portalu, w którym dokonano publikacji czy sam autor wpisu? Zagadnienie to stało się przedmiotem analizy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który 2 lutego 2016 r. wydał ostatni wyrok w tej kwestii. Czy zmienia on perspektywy portali?

Wiele portali internetowych pozwala użytkownikom komentować znajdujące się w nich treści – newsy, obrazki, wpisy blogerów itp. Część z nich opiera się wyłącznie na treściach generowanych przez użytkowników. Dzięki temu na wielu platformach internauci mogą wyrażać swoje zdanie. Niektórzy użytkownicy sieci nadużywają jednak wolności słowa i zamieszczają zwroty mogące naruszać dobra osobiste innych osób.

Pierwsza istotna sprawa, która trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, dotyczyła estońskiego portalu Delfi.ee i zakończyła się ostatecznie 16 czerwca 2015 r. wydaniem wyroku przez Wielką Izbę (wcześniej wyrok w tej sprawie wydała Izba i był on uznany za jedno z najgorszych orzeczeń 2013 r.). Uznano w nim wyłącznie na podstawie reguł ogólnych prawa cywilnego m. in., że nałożenie odpowiedzialności cywilnej za komentarze na właściciela portalu internetowego, nie zaś na autora, nie narusza zasad wolności słowa. W wyroku pominięto rozwiązania krajowe, implementujące prawo europejskie, tj. dyrektywę o handlu elektronicznym (jej polski odpowiednik stanowi ustawa z 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną), które taką odpowiedzialność mogą wyłączać. Wyrok ten spotkał się ze słuszną i ostrą krytyką różnych podmiotów. Zasadniczo bowiem akceptował wybiórcze traktowanie prawa i pomijanie części korzystnych dla portali internetowych przepisów.

Druga sprawa dotyczyła dwóch węgierskich portali i zakończyła się wyrokiem ETPCz 2 lutego 2016 r., w którym Trybunał stwierdził naruszenie art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka, a więc przepisu chroniącego wolność słowa. Sytuacja była podobna do sprawy Delfi i mogło się wydawać, że jest to korzystna zmiana orzecznictwa. Szczegółowa analiza wyroku pokazuje, że problem ustalenia podmiotu odpowiedzialnego pozostał, nie doszło do znaczącej poprawy pozycji portalu internetowego. Istota wyroku w sprawie Index.hu skupiła się na kazuistycznej analizie sprawy. Porównano m.in. skrajnie nienawistne komentarze o charakterze kryminalnym, dotyczące osób fizycznych, które występowały w sprawie Delfi, z mniej obraźliwymi i bezprawnymi komentarzami węgierskich internautów, które dotyczyły spółki prawa handlowego.

W dalszym ciągu wydawca może zostać zobowiązany do zapłaty odszkodowania i zadośćuczynienia za komentarz, który opublikował w jego portalu internetowym zwykły użytkownik, nawet jeśli wpis ten teoretycznie był niezgodny z regulaminem serwisu, a także został szybko usunięty. Duże znaczenie będzie miała postawa portalu, wprowadzone mechanizmy cenzury komentarzy, ale także ich treść i forma. Na szczęście stanowisko ETPCz powoli się zmienia, sędziowie zauważają, że zmuszenie portali internetowych np. do zamknięcia możliwości komentowania może mieć negatywne konsekwencje dla wolności słowa, podobnie jak pomijanie przez sądy krajowe szerszej perspektywy wydawanych wyroków, które mogą zniechęcać inne podmioty do prowadzenia działalności prasowej w internecie.

Autor jest adwokatem z Kancelarii Prawno-Podatkowej Mariański Group. Brał udział w postępowaniach dotyczących pytań prejudycjalnych przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej

Jak walczyć z bezprawnymi treściami tworzonymi w sieci przez użytkowników, hejterów i internetowych trolli? Kto za nie odpowiada: właściciel portalu, w którym dokonano publikacji czy sam autor wpisu? Zagadnienie to stało się przedmiotem analizy Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który 2 lutego 2016 r. wydał ostatni wyrok w tej kwestii. Czy zmienia on perspektywy portali?

Wiele portali internetowych pozwala użytkownikom komentować znajdujące się w nich treści – newsy, obrazki, wpisy blogerów itp. Część z nich opiera się wyłącznie na treściach generowanych przez użytkowników. Dzięki temu na wielu platformach internauci mogą wyrażać swoje zdanie. Niektórzy użytkownicy sieci nadużywają jednak wolności słowa i zamieszczają zwroty mogące naruszać dobra osobiste innych osób.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem