- Komisja weryfikacyjna działa niezbyt długo, ale już dotychczasowa analiza wskazuje, że liczba forteli stosowanych przez Ratusz powoduje, że powoływanie kuratora dla dawno zmarłej osoby nie dziwi - mówił Opaliński.
- Nigdy nie będziemy mieli pełnej wiedzy, jaki był udział prezydent Gronkiewicz-Waltz i jej ingerencja w działania reprywatyzacyjne, dopóki nie zacznie współpracować z komisją czy to jako strona, czy jako świadek. Bez jej osobistego uczestnictwa nie będziemy w stanie tego zweryfikować. A myślę, że byłby to kluczowy element dla prac komisji i najlepszy przejaw współpracy ratusza, który przez lata dokonał tylu zaniedbań i błędów. Byłoby to też wyjście naprzeciw potrzebom obywateli i wyborców - uważa gość programu.
Oceniając harmonogram dotychczasowych prac komisji weryfikacyjnej Opaliński stwierdził, że pierwszym rozpatrywanym przypadkiem dlatego była nieruchomość przy ul. Twardej 8/10, sprawa tak wielowątkowa i oczywista, że na jej przykładzie można było przetestować mechanizmy, które komisja dopiero wdraża, a które mogłaby stosować przy pracy nad weryfikacją programu reprywatyzacji innych lokali w Warszawie. - Po Twardej nie mieliśmy już do czynienia z nieruchomością, przy której tyle problemów wyszłoby na jaw jednocześnie - sprawy kuratorów spadków, indemnizacji - mówił prawnik.
Opaliński podkreślił, że ambicje komisji weryfikacyjnej są daleko bardziej idące niż komisji śledczej. - Wydawanie decyzji i odwracanie wadliwych decyzji reprywatyzacyjnych to jedna rzecz. Druga kwestia, może nawet ważniejsza, to wypracowanie mechanizmów, które w przyszłości zapobiegną takim patologicznym zjawiskom. Prace komisji mogą się stać dobrym przyczynkiem do tego, żeby wreszcie, jako ostatni kraj w Europie, Polska uchwaliła kompleksowa ustawę reprywatyzacyjną - uważa Opaliński. - PSL dawno opracowało projekt takiej ustawy. Bez względu na genezę takiego dokumentu, jest on korzystny dla obywateli i jest dobrą płaszczyzną do ponadpartyjnego porozumienia.
Zapowiedź marszałka Stanisława Karczewskiego, że prace nad zgłoszonymi przez prezydenta projektami ustaw sądowych zakończą sie do końca roku, co prowadzący uznał za "żółwie tempo", Opaliński ocenił z kolei, że jest to wersja optymistyczna. - Jeżeli czas prac zostanie wydłuzony, mamy czas na konsultacje społeczne, na konsultacje z gronem samych zainteresowanych, czyli przedstawicieli sedziów i innych środowisk. Sądy i wymiar sprawiedliwości są newralgicznym obszar funkcjonowania państwa. Tu nie ma przestrzeni na legislacyjny pośpiech. Jestem przekonany, że złozone przez prezydenta projekty sa rozpoczęciem dyskusji, która zaowocuje uchwaleniem ustaw w takim kształcie, że sądownictwo rzeczywiście zostanie zreformowane, ale tak, że nie będą to reformy jadnej partii.
