Nastolatek tłumaczył to „głupim żartem", jednak sąd zastosował wobec niego środek wychowawczy, tj. zobowiązał go do poprawnego zachowania w stosunku do koleżanek. Zarazem sąd z urzędu wpisał go do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.

Rzecznik Praw Obywatelskich wskazał, że sąd nie orzekł któregokolwiek środka służącego długotrwałej kontroli i resocjalizacji nieletniego. Zastosował łagodny środek wychowawczy, uznając, że charakter czynu popełnionego przez nieletniego nie świadczy o utrwalonych predyspozycjach wymagających korekty, i że wystarczy jednorazowa interwencja sądu.

- Te same względy powinny przemawiać za tym, aby danych nieletniego nie umieszczać w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, który zasadniczo jest rejestrem osób stanowiących trwałe zagrożenie. Takim osobom nie wystarczy zobowiązanie do poprawnego zachowania się względem pokrzywdzonych, aby zaprzestali społecznie niebezpiecznej działalności - uważa RPO.

- Mimo że umieszczenie w rejestrze może nastąpić w przypadku orzeczenia któregokolwiek środka wychowawczego, w tym najlżejszego, to nieletni w tego typu sytuacji powinien trafić do rejestru w sytuacji zupełnie wyjątkowej - dodaje.

Zdaniem RPO okoliczności sprawy do takich nie należą, i w związku z tym wniósł do sądu rejonowego, by usunął dane nastolatka z rejestru. Powołał się na art. 9 ust. 3 ustawy z 13 maja 2016 r., że jest to możliwe, gdy materiał dowodowy w sposób oczywisty wskazuje, że wpis powoduje „niewspółmiernie surowe skutki".