Trzynastka dla emerytów może kosztować nawet 9,1 mld zł - mówi Gertruda Uścińska, prezes ZUS

O tym, czy ZUS weźmie kredyt na wypłaty dla emerytów, o nadpłaconych przez firmy składkach, i o tym, że pracodawcy powinni kontrolować zwolnienia lekarskie, mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.

Publikacja: 03.03.2019 19:17

Gertruda Uścińska

Gertruda Uścińska

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

W poprzednią sobotę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in. wypłatę trzynastki dla emerytów. Ciągle nie ma jeszcze nowelizacji przepisów, która będzie stanowiła podstawę do tych wypłat. Czy może pani zdradzić, jak to będzie wyglądało?

Na szczegóły jeszcze trochę za wcześnie. My oczywiście czekamy na ostateczny kształt ustawy. Przeprowadziliśmy już natomiast pierwsze szacunki dotyczące wpływu nowego świadczenia na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) oraz finanse publiczne. Przed wprowadzaniem w życie nowych regulacji zawsze analizujemy ich skutki i przedstawiamy informację na ten temat decydentom. Biorąc pod uwagę, że w grudniu emerytury i renty z FUS pobierało 7,7 mln osób, a inne rodzaje świadczeń długookresowych wypłacanych przez ZUS – kolejne 470 tys. osób, szacujemy, że wydatki na trzynastkę mogą osiągnąć 9,1 mld zł, zależnie od ostatecznych założeń. Trzeba zapewne także liczyć ok. 1,2 mld zł na wypłatę trzynastek dla 1,2 mln świadczeniobiorców w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego oraz 440 mln zł na wypłatę trzynastki dla emerytów mundurowych. Czekamy na szczegóły dotyczące zasad wypłaty 13. świadczenia.

Czytaj także: Zaskakująca trzynastka dla emerytów od Morawieckiego - komentuje Mateusz Rzemek

Czy w ZUS są pieniądze na ten cel?

Nie znamy jeszcze źródła finansowania wypłat. Być może dla emerytów i rencistów pobierających świadczenia z FUS wypłata będzie finansowana z FUS, a być może z budżetu. Oczywiście nasi księgowi przygotowują się na każdą okoliczność, mamy wstępne kalkulacje. W kontekście tej planowanej dodatkowej wypłaty trzeba podkreślić, że nadal mamy wysokie wpływy w ramach e-składki. Od początku roku do końca lutego płatnicy składek wpłacili na indywidualne numery rachunków składkowych aż 43,7 mld zł, czyli o 3,7 mld zł więcej niż w pierwszych dwóch miesiącach 2018 r. Rok do roku mamy więc obecnie większe wpływy o ponad 9 proc. Jednak poczekajmy z wnioskami na koniec pierwszego kwartału. Wówczas będziemy mogli pokusić się o szersze podsumowania i prognozy.

Czy to oznacza, że ZUS będzie musiał wziąć kredyt komercyjny na te wypłaty?

Nie przewidujemy takiego rozwiązania.

Przecież ZUS w poprzednich latach zadłużał się w bankach, jeśli była taka potrzeba.

Były to raczej kredyty płynnościowe, czyli takie, które pokrywały bieżące wydatki i w niedługim czasie były spłacane. Nie zaciąga się ich od wielu lat. Większym problemem, który zastałam po przyjściu do Zakładu, była rolowana z roku na rok pożyczka z budżetu państwa. Budżet państwa pożyczał pieniądze funduszowi, którego plan finansowy stanowi załącznik do budżetu. Skala dotacji do FUS powinna być jawna, a nie ukrywana w postaci pożyczek. Dotacji nie trzeba ukrywać, ponieważ jest to po prostu realizacja gwarancji państwa wypłaty świadczeń z FUS. Dlatego też w ubiegłym roku dzięki dobrej współpracy z Ministerstwem Finansów doprowadziłam do umorzenia 41 mld zł pożyczek zaciągniętych jeszcze w 2012 i 2015 r. i nie planuję wnioskowania o nowe.

Należy się zatem spodziewać dotacji z budżetu państwa na pokrycie wydatków związanych z wypłatą trzynastki?

Dziś za wcześnie, by o tym mówić. Rozważamy różne warianty. Nasi analitycy finansowi są w trakcie tworzenia pewnych symulacji finansowych uwzględniających dodatkową wypłatę. Na pewno z punktu widzenia wykonawcy przepisów do końca marca powinniśmy dysponować uchwaloną i podpisaną ustawą w zakresie 13. świadczenia, gdyż do 10 kwietnia musimy zatwierdzić w naszym systemie informatycznym wypłaty świadczeń na pierwsze majowe terminy. A trzynastka ma być wypłacona wraz ze świadczeniem głównym.

Skoro o systemie informatycznym mowa, kto obsłuży wypłaty? Comarch czy Asseco?

Zgodnie z obowiązującymi umowami obsługą wypłat 13. świadczenia zajmie się Asseco. Wypłata świadczeń emerytalno-rentowych należy do tych metryk, które nie zostały przekazane Comarchowi.

Wracając do e-składki, proszę powiedzieć, jak wypadło podsumowanie zeszłego roku po wprowadzeniu nowego systemu poboru i rozliczania składek?

Znacząco poprawiła się dyscyplina płatnicza przedsiębiorców, co wraz z dobrą koniunkturą gospodarczą dało wpływy na poziomie ponad 257 mld zł. Praktycznie udało się nam wyeliminować błędy w przelewach. Ich liczba spadła z ponad 270 tys. do zaledwie 346 przypadków. Rekordowe wpływy pozwoliły na historyczne wręcz pokrycie wypłat z bieżących wpłat. Wydolność Funduszu Ubezpieczeń Społecznych mieliśmy bowiem na poziomie 78,6 proc. Co więcej zrezygnowaliśmy z dotacji z budżetu państwa na kwotę 10,8 mld zł. Dzięki temu budżet państwa dołożył do FUS niecałe 36 mld zł zamiast planowanych ponad 46 mld zł.

Czyli nie sprawdziły się czarne prognozy, że obniżka wieku emerytalnego i związane z tym zwiększone wydatki pogrążą ZUS?

Z perspektywy krótkookresowej obniżenie wieku emerytalnego pociągnęło za sobą zwiększenie wydatków na bieżące wypłaty emerytur. W 2017 roku z racji tego, że reforma miała miejsce w ostatnim kwartale roku, było to jedynie 1,9 mld zł, w całym ubiegłym roku było to już 7 mld, a w obecnym ok. 9 mld zł. Ale co ważne, równolegle udało nam się uszczelnić system poboru składek, m.in. dzięki e-składce. Dzięki niej, a także bardzo dobrej kondycji polskiej gospodarki mogliśmy w ubiegłym roku rezygnować z kolejnych transz dotacji z budżetu państwa.

A jak przedsiębiorcy radzą sobie z płaceniem składek w nowym systemie?

Właśnie rozpoczynamy wysyłkę listów do 2,5 mln aktywnych płatników, w których informujemy ich o stanie rozliczeń w poprzednim roku i saldzie na ich koncie na koniec 2018 r. W oparciu o tę korespondencję każdy przedsiębiorca będzie mógł zweryfikować, czy to, co jest zaewidencjonowane w ZUS, zgadza się z jego księgami rachunkowymi. Co ciekawe 1,4 mln przedsiębiorców ma na swoich kontach łącznie 2,5 mld zł nadpłaconych składek. Oczywiście nadpłaty mogą rozliczyć, pomniejszając wpłaty w przyszłych okresach. Z kolei blisko 500 tys. aktywnych firm ma na swoim koncie zadłużenie na kwotę ok. 13 mld zł. Oczywiście nie liczymy tu 17 mld zł zadłużenia 883 tys. nieaktywnych już przedsiębiorców. Łącznie to 30 mld zł zadłużenia, czyli kwota, która dzisiaj pozwoliłaby sfinansować niecałe dwa miesiące wypłat świadczeń z FUS. Co ważne, dzięki e-składce ok. 150 tys. firm spłaciło w ostatnim roku swoje zadłużenie.

Od 1 stycznia 2019 r. przedsiębiorcy mogą złożyć oświadczenie, że zamierzają złożyć raport informacyjny za pracowników, których po raz pierwszy zatrudnili między 1999 a 2018 rokiem. Dzięki temu będą mogli skrócić okres przechowywania dokumentacji pracowniczej za takie osoby z 50 do 10 lat od zakończenia ich zatrudnienia. Jak wygląda stosowanie tych przepisów?

Dotychczas formularz ZUS OSW, czyli oświadczenie o zamiarze złożenia raportu informacyjnego, złożyło 435 pracodawców, a ZUS RIA, czyli raport informacyjny za lata 1999–2018, złożono za 279 osób. Wielu przedsiębiorców korzysta z naszego wsparcia i porad, przygotowując się do elektronizacji dokumentacji pracowniczej.

Ale w ZUS jest ubezpieczone ponad 16 mln osób. Składki 279 osób zgłoszone na informacji ZUS RIA to bardzo mało.

Pracodawcy wiedzą, że nie muszą się z tym spieszyć. My też wolelibyśmy, żeby decyzje były podejmowane świadomie, z pełną wiedzą na temat swoich praw i obowiązków po podjęciu decyzji o elektronizacji dokumentacji pracowniczej. Wiemy, że wiele firm szykuje się do takiej operacji, ale na razie konsultują m.in. z naszymi pracownikami swoje kolejne kroki na tym polu. Pytają się nas o różne rozwiązania techniczne. Sporządzenie takich raportów nieco trwa i wymaga pewnych przygotowań, dlatego wpływ raportów będzie rozłożony na dłuższy okres. Jeszcze raz podkreślam, że nie ma tu przecież żadnego pośpiechu.

Czy złożenie w ZUS informacji o składkach zapłaconych pomiędzy 1999 a 2018 r., będzie mogło stanowić podstawę do wszczęcia kontroli u tego przedsiębiorcy i nałożenie na niego np. obowiązku dopłaty składek?

Projekt e-akta ma na celu wyłącznie wsparcie przedsiębiorców, a nie szukanie sposobu na obciążanie ich finansowo. Proszę pamiętać, że Zakład może dochodzić zaległości do pięciu lat wstecz i tu się nic nie zmienia. Oczywiście będziemy weryfikować otrzymywane dokumenty, ale nawet gdyby pojawiła się potrzeba korekty jakichś starszych dokumentów, to możemy je odnotować na kontach płatników i ubezpieczonych, ale już bez dochodzenia należności. Podkreślam, że ten projekt to wsparcie dla firm.

Ale te rozliczenia może złożyć przeszło milion przedsiębiorców zatrudniających obecnie ponad 16 mln osób za ostatnie 20 lat, kiedy tych zatrudnionych było jeszcze więcej. W takiej masie informacji muszą pojawić się rozbieżności i błędy. Co wtedy?

Dlatego ewidencja dodatkowych danych za lata 1999 2018 będzie dla ZUS sporym wyzwaniem, ale wartym zachodu, bo to uprości w przyszłości nabycie świadczeń setkom tysięcy ubezpieczonych, którzy napotkają problemy z odtworzeniem dokumentacji. Jeżeli powstaną przy tym wątpliwości, to będziemy kontaktować się z płatnikami, aby je wyjaśnić.

A ZUS kiedy złoży ZUS OWA i ZUS RIA za kilkadziesiąt tysięcy swoich pracowników?

Rzeczywiście, ZUS też jest pracodawcą i również ma możliwość skorzystać z elektronizacji. Jestem zdecydowana dać przykład w tym zakresie i prowadzimy już wstępne przygotowania. Ten projekt w naszej instytucji powinien zostać zrealizowany, jednak z uwagi na nasze rozmiary zajmie nam więcej czasu niż przeciętnemu płatnikowi.

Od grudnia zeszłego roku obieg zwolnień lekarskich odbywa się wyłącznie elektronicznie. Do ostatniej chwili wydawało się, że lekarze nie podporządkują się nowym przepisom. Jak obecnie wygląda sytuacja?

E-zwolnienia to niewątpliwie nasz największy sukces w ostatnim czasie i sukces naszego kraju. Międzynarodowa Organizacja Zdrowia stawia nas obecnie za przykład skutecznego i profesjonalnego wdrożenia elektronicznych zwolnień lekarskich (e ZLA). Do końca lutego, czyli przez trzy miesiące, przyjęliśmy w naszym systemie ponad 7,1 mln e-zwolnień. W tym czasie wpłynęło jedynie 30 tys. druków papierowych, co oznacza, że osiągnęliśmy pułap 99,6 proc. zwolnień wystawionych drogą elektroniczną. Z pewnością nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie udało nam się przekonać do współpracy i do samego elektronicznego systemu wystawiania zwolnień ponad 100 tysięcy lekarzy. Średnio w ciągu dnia przybywa ok. 70 sztuk zwolnień papierowych i ponad 100 tys. e-ZLA. Każdy lekarz, który wystawia zwolnienie papierowe, może liczyć na kontakt ze strony ZUS i pomoc w przejściu na system elektroniczny. Mamy 400 postępowań wyjaśniających z lekarzami, którzy nie przeszli dotychczas na system e-ZLA. Nikomu jednak na razie nie odebraliśmy upoważnienia do wystawiania zwolnień lekarskich. Jestem zwolenniczką w tym zakresie postępowania ugodowego i szkoleń, co przynosi zresztą bardzo dobre efekty.

Czemu miała służyć akcja informacyjna ZUS skierowana do podmiotów zatrudniających powyżej 20 osób, w tym także szkół, w której ZUS zachęcał do kontrolowania pracowników na zwolnieniach lekarskich? Wywołało to spore kontrowersje.

Z pewnością nikt nikogo nie zmuszał do prowadzenia kontroli. Ważne jednak, by duzi pracodawcy zdawali sobie sprawę, że wypłacając zasiłki z FUS dysponują środkami publicznymi, za co zresztą mają prawo do wynagrodzenia. Dlatego poprosiliśmy ich o informację, czy korzystają ze swoich uprawnień do kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich, a jeśli tak, to jakie są tego efekty. Proszę tylko popatrzeć na liczby. W ubiegłym roku pracodawcy wypłacili nie tylko finansowane przez nich wynagrodzenia chorobowe na kwotę 6,9 mld zł, ale także świadczenia z funduszu chorobowego FUS na kwotę 14 mld zł. Cały fundusz chorobowy to 21,7 mld zł. Czyli pracodawcy dysponowali dwukrotnie większą kwotą niż ZUS. Tymczasem wyraźne oczekiwanie przedsiębiorców jest takie, że tylko ZUS będzie pilnował, czy pracownicy prawidłowo wykorzystują zwolnienia lekarskie. Ale na ok. 20 mln zwolnień rocznie ZUS jest w stanie kontrolować ok. 3–4 proc. przypadków.

Jednocześnie wspiera też pracodawców, gdy zgłaszają się z prośbą o kontrolę podejrzanego zwolnienia. Prawo nie przyznaje podmiotom specjalnych uprawnień bez powodu. Duzi pracodawcy mają narzędzia kontrolne i nie ma przeszkód, by z tego prawa korzystali. My tylko o tym przypominamy. Prowadzimy też dialog z organizacjami pracodawców, i wydaje mi się, że nasze argumenty zaczynają być nieco lepiej rozumiane.

I jaki był odzew pracodawców na listy?

Pisma wysłaliśmy do 108 tys. płatników zatrudniających powyżej 20 pracowników. Odpowiedziało nam 2 tys. z nich. Z przesłanej informacji wynika, że kontrolą było objętych 5,6 tys. zwolnień lekarskich, z których nieprawidłowości stwierdzono w 30 przypadkach.

Od 1 marca kobiety, które wychowały co najmniej czwórkę dzieci, mogą starać się o specjalne świadczenie. Jak będzie wyglądało przyznawanie tych świadczeń?

Zgodnie z naszymi szacunkami prawo do tego świadczenia już na starcie ma ponad 90 tys. osób, w przeważającej mierze oczywiście kobiet. Obserwując bardzo duże zainteresowanie informacjami o rodzicielskim świadczeniu uzupełniającym u naszych klientów, już 17 lutego, czyli prawie na dwa tygodnie przed terminem, daliśmy możliwość składania wniosków. Do 1 marca ZUS przyjął 8,2 tys. wniosków. Już pierwszego dnia obowiązywania ustawy wydaliśmy kilkadziesiąt decyzji o przyznaniu świadczenia. To dowodzi niezwykłej sprawności Zakładu i po raz kolejny świadczy o naszym profesjonalnym podejściu do kolejnych zadań, które przed są przed nami stawiane, poczynając od reformy obniżającej wiek emerytalny, przez wprowadzenia e-składki, e-zwolnień i e-akt.

W przepisach jednym z warunków przyznania tego świadczenia jest to, że taka osoba nie posiada wystarczających środków utrzymania. Co to oznacza w praktyce?

Niezbędne środki utrzymania to środki zapewniające realizację podstawowych potrzeb życiowych. Postanowiliśmy oprzeć się na naszej wieloletniej praktyce wynikającej z przyznawania tzw. świadczeń w drodze wyjątku. Tam przyjmujemy, że jest to równowartość minimalnej emerytury, czyli od 1 marca 1100 zł. Zresztą współgra to w pewien sposób z założeniami rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego. Jeżeli osoba wnioskująca nie uzyskuje dochodu przynajmniej na tym poziomie, spełnia warunek dotyczący sytuacji materialnej. Pamiętajmy, że pełna wypłata świadczenia nastąpi wówczas, gdy uprawniony nie będzie miał prawa do emerytury. W innym przypadku świadczenie będzie stanowiło kwotę wyrównania do minimalnej emerytury.

A ile to będzie kosztowało?

Szacujemy, że w tym roku wypłata rodzicielskich świadczeń uzupełniających będzie kosztowała 800 mln zł. W przyszłym około 1 mld zł, a w kolejnym – 1,4 mld zł.

Przybywa wydatków. Tu 800 mln zł na rodzicielskie świadczenie uzupełniające, na trzynastą emeryturę ponad 9 mld zł. Może cudzoziemcy uratują finanse ZUS?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wpłynęło w ubiegłym roku 180 mld zł składek, to 3 mld zł wpłacone za cudzoziemców nie robią takiego wrażenia. W każdym razie system ubezpieczeń społecznych nie patrzy na obywatelstwo. Liczy się wkład do systemu, który następnie uprawnia do świadczeń.

A czy rosnąca liczba cudzoziemców to szansa na polepszenie finansów publicznych, bo teraz zapłacą składki i podatki, czy też zagrożenie, bo w przyszłości trzeba będzie im naliczyć i wypłacić emerytury?

Wzrost liczby cudzoziemców w ubezpieczeniach społecznych, czyli w legalnym zatrudnieniu, to zdecydowanie pożądany trend, który najlepiej jakby się utrzymywał jak najdłużej. W dużej mierze składkujący cudzoziemcy to ludzie w miarę młodzi tj. do 40. roku życia, dla których wypłata świadczeń to jeszcze bardzo odległa perspektywa. Nie widać dziś na horyzoncie zagrożenia związanego ze zwiększeniem transferu świadczeń dla pracujących u nas obcokrajowców. Na razie osoby te więcej wpłacają do naszego systemu, niż z niego otrzymują. Myślę jednak, że istotnym z punktu widzenia systemu ubezpieczeń społecznych jest zwiększenie zatrudnienia Polaków. Niestety nadal jest u nas więcej osób w wieku produkcyjnym, które są nieaktywne zawodowo, niż w innych państwach UE. Widzę tu spore zasoby do wykorzystania.

W poprzednią sobotę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in. wypłatę trzynastki dla emerytów. Ciągle nie ma jeszcze nowelizacji przepisów, która będzie stanowiła podstawę do tych wypłat. Czy może pani zdradzić, jak to będzie wyglądało?

Na szczegóły jeszcze trochę za wcześnie. My oczywiście czekamy na ostateczny kształt ustawy. Przeprowadziliśmy już natomiast pierwsze szacunki dotyczące wpływu nowego świadczenia na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) oraz finanse publiczne. Przed wprowadzaniem w życie nowych regulacji zawsze analizujemy ich skutki i przedstawiamy informację na ten temat decydentom. Biorąc pod uwagę, że w grudniu emerytury i renty z FUS pobierało 7,7 mln osób, a inne rodzaje świadczeń długookresowych wypłacanych przez ZUS – kolejne 470 tys. osób, szacujemy, że wydatki na trzynastkę mogą osiągnąć 9,1 mld zł, zależnie od ostatecznych założeń. Trzeba zapewne także liczyć ok. 1,2 mld zł na wypłatę trzynastek dla 1,2 mln świadczeniobiorców w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego oraz 440 mln zł na wypłatę trzynastki dla emerytów mundurowych. Czekamy na szczegóły dotyczące zasad wypłaty 13. świadczenia.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP