Pandemia koronawirusa wywróciła do góry nogami cały świat, także sądy administracyjne, w tym Naczelny Sąd Administracyjny (NSA). Pandemia koronawirusa skomplikowała funkcjonowanie także sądów administracyjnych, w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). Od kilkunastu tygodni w Izbie Finansowej NSA odbywają się tzw. rozprawy odmiejscowione, czyli za pośrednictwem internetu. Czy zdalne orzekanie w pandemii jest prostsze?
Początki nie były łatwe. Trzeba było pokonać trudności nie tylko techniczne, ale także pewne opory mentalne. Zdalne orzekanie jak każda nowość budziło bowiem obawy wśród sędziów. Przygotowania były mozolne i wiązały się ze sporymi wydatkami m.in. na zakup licencji, specjalnego komunikatora, specjalistycznego sprzętu etc. Niemniej gdy już wiedzieliśmy, jak zdalne orzekanie będzie wyglądać od strony procesowej, a nasi informatycy wiedzieli, jak to przeprowadzić technicznie, wszystko poszło dość gładko. I udało nam się wspólnie wymyślić, jak ma w praktyce wyglądać przeprowadzanie e-rozpraw.
Czytaj także: Elektroniczne postępowanie upominawcze. Jak stosować nowe przepisy w praktyce?
Wymyślić?! To znaczy, że ustawodawca nie dał gotowej recepty, jak to wszystko urządzić?!
Niestety, nie. Nie ma żadnych przepisów ani szczegółowych rozwiązań ustawowych dotyczących rozpraw zdalnych. Ustawa mówi tylko, że mają to być rozprawy prowadzone z jednoczesnym przekazem obrazu i dźwięku na odległość oraz że uczestnicy nie muszą się znajdować w budynku sądu. Nasza ustawa procesowa od 6 stycznia tego roku dopuściła rozprawy zdalne, choć z obecnością stron w budynku sądu, ale nie sądziliśmy, że staną się one główną formą orzekania. Tymczasem niespodziewanie ustawodawca znów nas zaskoczył. Przy okazji nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego – tzw. szczególną regulacją covidową – spowodował, że e-rozprawy stały się podstawowym sposobem rozstrzygania spraw przed sądami administracyjnymi, w tym NSA.