„Do utrzymania dobrego stanu finansów państwa potrzebna jest odpowiedzialna polityka podatkowa" – napisało Ministerstwo Finansów w komunikacie wydanym w ostatnim dniu 2020 r. W dalszym ciągu tego dokumentu opisano różne korzyści oferowane firmom dzięki wchodzącym w życie w nowym roku przepisom, w tym rozszerzenie stosowania obniżonego do 9 proc. CIT, „estońskich" zachęt do inwestowania czy uproszczeń w rozliczeniach VAT.
Pełny obraz owej „odpowiedzialnej polityki" obejmuje jednak także długą – choć nie całkowicie wymienioną w ministerialnym komunikacie – listę podwyżek różnych podatków i opłat. Niektóre z nich zapłacimy bezpośrednio, inne – w formie ukrytej.
Podatek dochodowy od osób prawnych obejmie od nowego roku spółki komandytowe. Zostaną podatnikami CIT niezależnie od opodatkowania dochodów ich wspólników. CIT zapłacą też spółki jawne, jeśli nie ujawnią fiskusowi udziałowców niebędących osobami fizycznymi.
Czytaj także: Spadają ci dochody? Liniowy PIT może już się nie opłacać
Reklamowana przez resort finansów „estońska" ulga być może przyniesie korzyści niektórym firmom, ale ukrytym warunkiem jej stosowania jest w niektórych przypadkach... zapłacenie podatku dochodowego. „Estońskie" rozwiązanie przysługuje bowiem osobom prawnym, w tym spółkom z o.o. Jeśli zaś spółka komandytowa przekształci się w spółkę z o.o., by skorzystać z nowych ułatwień, to będzie musiała zapłacić 19 proc. od dochodu z przekształcenia. Będzie on rozumiany jako nadwyżka wartości rynkowej majątku spółki nad wartością podatkową.