Ponad 4 mln osób pomniejszyło w zeszłym roku podatek o ulgę na dzieci, a ponad milion otrzymało jej zwrot. Nie wszyscy mają jednak prawo do tego przywileju.
Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2015 r. z ulgi na dzieci mogą skorzystać także ci rodzice, którym wyszedł za niski podatek, aby ją w całości odliczyć. Dostają oni zwrot do wysokości opłaconych składek ZUS, które podlegają odliczeniu. Te zasady można było stosować także przy rozliczeniu za 2014 r.
Ulga przysługuje m.in. pracownikom, zleceniobiorcom czy zarabiającym na podstawie umowy o dzieło. A także przedsiębiorcom, również tym, którzy mają z działalności gospodarczej stratę. Oni też muszą płacić składki na ZUS niezależnie od tego, czy zarabiają na firmie. Wprawdzie mając stratę, nie wykażą w zeznaniu rocznym podatku, ale nie wyklucza to prawa do zwrotu przysługującego odliczenia. Potwierdziło to Ministerstwo Finansów (w odpowiedzi na pytanie „Rz").
Fiskus nie odda natomiast pieniędzy tym, którzy mają tylko dochody opodatkowane stawką liniową albo rozliczają się ryczałtowo. Ministerstwo twierdzi, że ulga na dzieci i, co za tym idzie, prawo do zwrotu niewykorzystanej kwoty odliczenia przysługuje wyłącznie osiągającym przychody opodatkowane według skali. Liniowiec albo ryczałtowiec ma więc szanse na zwrot wtedy, gdy uzyskuje dodatkowe przychody rozliczane według skali, np. z umowy o dzieło.
Problemy z wykorzystaniem ulgi na dzieci mogą mieć też oddelegowani do innego kraju pracownicy. Taki przypadek opisywaliśmy w „Rz" z 10 marca. Fiskus nie zgodził się na ulgę dla ojca trójki dzieci, który pracował w Niemczech. Jego składki odprowadzane były do polskiego ZUS, ale w złożonym tu zeznaniu wykazał zerowy podatek (ten został bowiem rozliczony w Niemczech i zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania nie musi być płacony w Polsce). Skarbówka uznała, że bez uzyskania w Polsce przychodu podlegającego opodatkowaniu według skali nie może otrzymać zwrotu.