"(...) Jest to, po pierwsze, obowiązek ochrony społeczeństwa przed gwałtem lub inwazją ze strony innych niezależnych społeczeństw. Po drugie, jest to obowiązek jak najdalej idącej obrony każdego członka społeczeństwa przed niesprawiedliwością i uciskiem ze strony wszystkich innych członków społeczeństwa, czyli obowiązek ustanowienia i ścisłego przestrzegania wymiaru sprawiedliwości. Wreszcie, po trzecie, obowiązek ustanowienia i utrzymania pewnych urządzeń publicznych i publicznych instytucji, których ustanowienie i utrzymanie nie może nigdy leżeć w interesie jednostki lub niewielkiej liczby jednostek, a to dlatego, że dochód z nich nie pokryje nigdy kosztów".
Niestety, jak głosi najsłynniejsze prawo Murphy'ego, „jak coś może pójść źle, to na pewno pójdzie". No i poszło. Państwo uzurpowało sobie coraz więcej praw. Tymczasem „każdy przyrost władzy rządu dla jakichkolwiek celów – pisał Milton Friedman, komentując rozważania Smitha – zwiększa niebezpieczeństwo, że zamiast służyć większości obywateli, stanie się on narzędziem do wykorzystywania jednych przez drugich. Nie chodzi o to, że interwencja państwa nigdy nie jest usprawiedliwiona, ale o to, że ciężar dowodu jej użyteczności spoczywa na wnioskodawcach".
Trzeba więc rozwinąć praktykę badania zarówno korzyści, jak i kosztów proponowanych interwencji rządowych i domagać się wykazania przez wnioskodawców wyraźnej przewagi jednych nad drugimi i to zanim interwencje te zostaną wprowadzone w życie, gdyż jak uczy doświadczenie, „jeśli rząd raz podejmie jakąś działalność, to rzadko z niej rezygnuje".
„Mąż stanu – pisał Smith – który spróbowałby udzielić prywatnym osobom wskazówek, w jaki sposób powinny używać swych kapitałów (...), uzurpowałby sobie władzę, której nie można by bezpiecznie powierzyć nie tylko pojedynczej osobie, ale nawet jakiejś radzie (...); władza ta byłaby szczególnie niebezpieczna w ręku człowieka, który byłby na tyle szalony i zarozumiały, że uważałby siebie za zdolnego do jej wykonywania". Niestety. wielu jest takich.
Jeżeli państwo ma „poprawiać" rynek, to często lokuje ono kapitał niezgodnie z postulatami tegoż rynku, przez co kapitał angażowany jest w produkcję dóbr przez konsumentów niepreferowanych. Przedsiębiorstwa państwowe wymagają więc stałych dotacji, które mogą być uzyskiwane jedynie z podatków. W ten sposób powstaje w gospodarce przeciążenie podatkowe.