Degradację i obniżkę wynagrodzenia łatwiej przyjąć słabemu pracownikowi

Degradację i obniżkę wynagrodzenia łatwiej przyjąć pracownikowi, gdy ma świadomość swoich ograniczeń. Porozumienie w tej sprawie nie zburzy też jego morale tak, jak mogłoby to zrobić wypowiedzenie zmieniające.

Publikacja: 08.10.2015 06:00

Degradację i obniżkę wynagrodzenia łatwiej przyjąć słabemu pracownikowi

Foto: 123RF

Nowy pracownik to duże nadzieje – szczególnie gdy rekrutacja dotyczy istotnej dla firmy funkcji. Pracodawcy często rywalizują ze sobą o najlepszych kandydatów. Jest to najbardziej widoczne w profesjach, w których popyt przewyższa podaż. Szefowie potrafią kusić wysoką pensją, stanowiskami ze słowem „menedżer" w nazwie. Niekiedy okazuje się jednak, że kandydaci, o których zabiegali, nie byli „strzałem w dziesiątkę". Równie często rokujący pracownik zostaje awansowany na stanowisko, na którym nie radzi sobie już tak dobrze. We wszystkich tych przypadkach wypowiedzenie angażu nie jest jedynym rozwiązaniem.

Na inne miejsce

To, że pracownik nie spełnia oczekiwań szefa w danej roli, nie oznacza, że nie sprawdzi się w innej, mniej wymagającej i niżej opłacanej. Dlatego zanim sięgnie się po bardziej drastyczne środki, warto przeanalizować praktyczne potrzeby firmy i możliwości, jakie daje współpraca z konkretną osobą. Przyjrzyjmy się sytuacji z prawnego i praktycznego punktu widzenia.

Podstawą sukcesu jest dialog. Spokojna i rzeczowa rozmowa z podwładnym może być zbawienna nie tylko dla zawiedzionego szefa, ale też dla zestresowanego pracownika, który najprawdopodobniej wie, że nie do końca sprawdza się w powierzonej mu roli. Nawet jeśli nie uświadamia sobie tego, zapewne wyczuwa, że pracodawca nie jest z niego w pełni zadowolony. Podwładny, któremu zależy na pracy oraz na właściwym rozwoju (własnym oraz firmy), będzie chciał sprawę wyjaśnić.

Jeśli przełożony uważa, że stanowisko lub pensja były na wyrost, lecz jednocześnie widzi zatrudnionego w swoim zespole i docenia jego starania, powinien wyjść z inicjatywą uzdrowienia zasad współpracy. Żeby nie doprowadzić do upadku morale u pracownika, warto zacząć rozmowę od omówienia elementów pozytywnych. Pracownik będzie miał wówczas pełną świadomość tego, że szefowi zależy na utrzymaniu go w zespole. Następnie należy przejść do omówienia aspektów, które wymagają poprawy. Dalszym etapem rozmowy jest zwykle przedstawienie przez pracodawcę projektu aneksu do umowy o pracę, w którym opisane są proponowane warunki (np. inne stanowisko lub wynagrodzenie zasadnicze).

Ten tryb zmiany warunków pracy i płacy (tj. porozumienie zmieniające warunki zatrudnienia) nie wymaga zachowania okresu wypowiedzenia, konsultacji z organizacją związkową ani wskazania w dokumencie przyczyn modyfikacji. Wszystko jest w rękach stron stosunku pracy. To one decydują, z jaką datą zmiana ma być skuteczna.

Przy braku zgody

Problem pojawia się w sytuacji, gdy pracownik nie zgadza się na modyfikację zasad współpracy. Prawo daje szefowi możliwość jednostronnej zmiany w drodze wypowiedzenia warunków pracy i płacy (art. 42 k.p.). W praktyce jednak wielu pracodawców nie chce korzystać z tego środka, szczególnie jeśli np. obniżka pensji jest spowodowana przyczynami leżącymi po stronie zatrudnionych (jakość pracy). Istnieją ku temu dwa kluczowe powody. Po pierwsze, z formalnego punktu widzenia wypowiedzenie zmieniające jest równie „wymagające" co wypowiedzenie definitywne umowy o pracę. W przypadku umowy o pracę na czas nieokreślony chodzi tu m.in. o obowiązki:

- wskazania w dokumencie przyczyny zmiany oraz

- konsultacji ze związkami zawodowymi.

Niezależnie od typu umowy o pracę trzeba też przestrzegać okresu wypowiedzenia. Co więcej, jeśli zatrudniony odrzuci proponowane warunki, dojdzie do rozwiązania się jego umowy o pracę.

Drugi powód jest natury psychologicznej. Szefowie zakładają, że podwładny, który nie zgodził się na modyfikację zasad współpracy w drodze aneksu do umowy o pracę, nie rozumie uwag pracodawcy na temat jego pracy lub nie zgadza się z nimi. Zatrudniający nie chcą wymuszać współpracy na nowych zasadach, obawiając się, że – w takiej sytuacji – motywacja pracownika będzie praktycznie zerowa. W takich okolicznościach wolą niejednokrotnie zakończyć stosunek pracy.

—Patrycja Zawirska

Zdaniem autorki

dr Patrycja Zawirska, radca prawny, kieruje departamentem prawa pracy w K&L Gates

Wypowiedzenia zmieniające warunki pracy i płacy są stosunkowo często stosowane w przypadku zmian restrukturyzacyjnych, cięć ekonomicznych w skali całej firmy lub poszczególnych jednostek organizacyjnych. Wtedy wręcza się je z przyczyn niedotyczących zatrudnionych. Reakcją na brak (pełnego) zadowolenia z pracy podwładnych jest często rozwiązanie angażu. Niektórzy pracodawcy próbują uzgodnić degradację lub obniżkę pensji w drodze aneksu do umowy o pracę. Wypowiedzenia zmieniające z przyczyn dotyczących pracy zatrudnionych nie są często stosowane – i to nie tylko z powodu restrykcji prawnych, lecz również w związku z obawą o nastawienie pracownika do dalszej pracy.

Nowy pracownik to duże nadzieje – szczególnie gdy rekrutacja dotyczy istotnej dla firmy funkcji. Pracodawcy często rywalizują ze sobą o najlepszych kandydatów. Jest to najbardziej widoczne w profesjach, w których popyt przewyższa podaż. Szefowie potrafią kusić wysoką pensją, stanowiskami ze słowem „menedżer" w nazwie. Niekiedy okazuje się jednak, że kandydaci, o których zabiegali, nie byli „strzałem w dziesiątkę". Równie często rokujący pracownik zostaje awansowany na stanowisko, na którym nie radzi sobie już tak dobrze. We wszystkich tych przypadkach wypowiedzenie angażu nie jest jedynym rozwiązaniem.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Sądy i trybunały
Sędzia Michał Laskowski: Tomasz Szmydt minął się z powołaniem