Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku stwierdził, że w sprawie Jana K. nie sięgnięto po inne dowody, i nakazał jej ponowne zbadanie.
Jan K. (dane zmienione) wystąpił do wojskowego komendanta uzupełnień o wydanie zaświadczenia, że w latach 1949–1950 był przymusowo skierowany do pracy w ramach zastępczej służby wojskowej. Początkowo w Służbie Polsce, potem w batalionie górniczym, w ramach którego pracował w kamieniołomach dla kopalni Wujek.
Od 1949 do 1959 r. przeszło przez takie bataliony 200 tys. poborowych. Do dziś żyje ich kilkanaście tysięcy. Zgodnie z ustawą z 1994 r. o świadczeniu pieniężnym i uprawnieniach przysługujących żołnierzom zastępczej służby wojskowej przymusowo zatrudnianym w kopalniach węgla, kamieniołomach, zakładach rud uranu i batalionach budowlanych był to szczególny rodzaj represji wobec osób niepewnych politycznie. Ustawa dotyczy również żołnierzy z poboru w 1949 r., wcielonych do brygad Służby Polsce. Świadczenia pieniężne dla takich osób są przyznawane na podstawie zaświadczenia organu wojskowego.
Po dwóch kolejnych postępowaniach organy wojskowe odmówiły wydania Janowi K. takiego zaświadczenia. Ewidencja wojskowa została wprawdzie zniszczona, ale z kserokopii kilku zachowanych kartek książeczki wojskowej wynikało, że Jan K. nie służył w wojsku, gdyż został uznany za niezdolnego do służby wojskowej. Brakowało także dokumentów dotyczących brygad Służby Polsce.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uchylił te postanowienia. Stwierdził, że doszło do naruszenia zasad ogólnych postępowania administracyjnego.