Żądać wznowienia postępowania można przede wszystkim z powodu jego nieważności (np. z powodu nienależytego składu sądu lub braku zdolności sądowej lub procesowej strony – art. 401 k.p.c.), ale także w wypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności aktu normatywnego z konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie (art. 401[1] k.p.c.). Inne podstawy to sytuacja, gdy wyrok został oparty na dokumencie podrobionym lub przerobionym albo na skazującym wyroku karnym, następnie uchylonym, lub gdy został on uzyskany za pomocą przestępstwa. Można również żądać wznowienia w razie późniejszego wykrycia prawomocnego wyroku dotyczącego tego samego stosunku prawnego albo wykrycia takich faktów lub środków dowodowych, które mogłyby mieć wpływ na wynik sprawy, a z których strona nie mogła skorzystać w poprzednim postępowaniu. Można żądać wznowienia, jeżeli na treść wyroku miało wpływ postanowienie niekończące postępowania w sprawie, wydane na podstawie aktu normatywnego uznanego przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub z ustawą, uchylone lub zmienione.
Skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego wyroku sądu drugiej instancji kończącego postępowanie w sprawie przysługuje zaś stronie, jeżeli przez jego wydanie została jej wyrządzona szkoda, a zmienienie lub uchylenie tego wyroku w drodze przysługujących środków prawnych nie było i nie jest możliwe. W wyjątkowych wypadkach, gdy niezgodność z prawem wynika z naruszenia podstawowych zasad porządku prawnego lub konstytucyjnych wolności albo praw człowieka i obywatela, można także żądać stwierdzenia niezgodności z prawem prawomocnego wyroku sądu pierwszej lub drugiej instancji kończącego postępowanie w sprawie, jeżeli strona nie skorzystała z przysługujących jej środków prawnych, chyba że jest możliwe zmienienie lub uchylenie wyroku w drodze innych przysługujących stronie środków prawnych.
Destabilizacja
Żaden z przepisów nie przewiduje jednak możliwości wznowienia postępowania zakończonego prawomocnym wyrokiem sądowym lub uznania wyroku za niezgodny z prawem wskutek wydanej następnie przez najwyższą instancję władzy sądowniczej wykładni przepisów prawa zmieniającej definitywnie ich dotychczasowe zastosowanie. Brak takich przepisów jest oczywiście jak najbardziej uzasadniony, co do zasady trudno bowiem wyobrazić sobie, aby każda nowa wykładnia przepisów prawa najwyższego organu władzy sądowniczej miała destabilizować stosunki prawne ukształtowane poprzednio mocą prawomocnych rozstrzygnięć sądowych. W przedmiotowej sprawie zagadnienie to nabiera jednak zupełnie nowego charakteru. Nieznana była bowiem dotychczas polskiemu sądownictwu tak duża, że prawie powszechna liczba sporów opartych na niemalże tożsamym stanie faktycznym i prawnym.
Raczej niewykonalne
Czy w interesie państwa byłoby wówczas utrzymanie dotychczasowych korzystnych dla frankowiczów wyroków, gdyby te zapadające po uchwale Sądu Najwyższego musiały być korzystne jedynie dla sektora bankowego, czy też ich uchylenie?
Wówczas jednym z frankowiczów banki wypłacałyby przecież zapłacone raty, podczas gdy inni zobowiązani byliby do zwrotu całej wypłaconej kwoty kredytu lub spłaty wciąż rosnącego zadłużenia. Czy zatem frankowiczom z nowymi wyrokami, tj. po uchwale Sądu Najwyższego, należałoby przyznać prawo do roszczeń odszkodowawczych wobec państwa? Inaczej mogłoby być w sytuacji, gdyby prokurator generalny, rzecznik praw obywatelskich lub rzecznik praw dziecka wystąpił ze skargą kasacyjną w sprawach, w których frankowicze zostali uwolnieni od franka w wyrokach sprzed uchwały. Rozwiązanie to jest jednak raczej niewykonalne, z uwagi zarówno na ogromną ilość spraw, w których prawomocne rozstrzygnięcia zapadną przed uchwałą, jak i termin na ewentualne wniesienie skargi, a także skutki społeczne. Gdyby jednak tak się stało, czy w tej sytuacji frankowiczom sprzed uchwały nie przysługiwałoby roszczenie odszkodowawcze wobec państwa?
Trudno jest zliczyć możliwe do postawienia pytania retoryczne na wypadek, gdyby to Sąd Najwyższy miał jednak inne zdanie niż ugruntowane już stanowisko sądów powszechnych. Z pewnością całkowita odmienność stanowiska spowodowałaby ogromny chaos w orzecznictwie. W szczególności że uchwała, w przeciwieństwie do wprowadzanych nowych przepisów prawa, nie posiada przepisów przejściowych.